M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Produkują sprzęt, który szybko się psuje
Cytat


W 1932 r. amerykański ekonomista Bernard London wydał broszurę, w której o problemy gospodarki obwiniał konsumentów "używających starych samochodów, starych aparatów radiowych i starych ubrań o wiele za długo". To wskutek tego magazyny i hurtownie miały pęcznieć od nowych towarów, których nikt nie chciał kupować. London proponował przymusowe ograniczenie czasu używania różnych produktów.

80 lat po wydaniu broszury wizja Londona się spełnia.

"Słuchawki pękły miesiąc po gwarancji"; "Aparat fotograficzny padł 4 dni przed końcem gwarancji"; "Słuchawka telefonu zepsuła się kilka miesięcy po gwarancji" - to tylko kilka opinii dzisiejszych użytkowników elektroniki.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Trochę obok tematu

Ekstremalnie - koledze padła dość droga karta graficzna w ostatni dzień gwarancj

W niedzielę

Na szczęście kupował w sklepie który ma salony w centrach handlowych - otwarte w weekendy
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Problem stary... nazywa się to "zaprogramowaną awarią". A zaczęło się od spisku żarówkowego: http://technologie.gazeta...jektowanym.html
 
LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
Procesor, dyski i pamięć w komputerze już dawno straciły gwarancję, ale działają nadal, płyta główna tyle szczęścia nie miała.
Laptop żony kupiony pod koniec 2009 roku działa do dziś, K100D z 2007 nadal robi zdjęcia.
 

gezeb  Dołączył: 26 Maj 2007
Mój Pentax Espio Mini się nie zgadza ;)
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Nie ulegajmy "sugestiom", że ktoś coś robi specjalnie.
Taniocha z Chin i potrzeba konkurowania z badziewiem o obniżonych standardach spowodowała, iż produkty z natury są gorsze.
Kiepskiej jakości "tańsze" produktu, globalizacja rynku, wpływ dużych graczy na rynku (sprzedaż) spowodowały, że kupujemy chłam.
Spisek żarówkowy wymyślony w latach zamierzchłych , dziś przy dużej konkurencji nie ma sensu.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
M.W napisał/a:
London proponował przymusowe ograniczenie czasu używania różnych produktów.

Proszę bardzo - jest winny. Ukarać.
Tak a propos. Jakiś czas temu nabyłem kupon w zakupach grupowych na serwis klimatyzacji. Był w nim określony zakres czynności i limit czynnika chłodzącego. Podczas serwisu okazało się, że mam większy ubytek tegoż czynnika i jeśli chcę go uzupełnić będę musiał za niego dodatkowo dopłacić. Zgodziłem się oczywiście, inaczej cała ta operacja nie miałaby sensu. W rozmowie z serwisantem okazało się jednak, że sporo osób nie życzy sobie uzupełniania klimatyzacji ponad zakupiony limit czynnika (jeśli instalacja tego wymaga) bo nie będą przepłacać.
 

berpa  Dołączył: 01 Lis 2010
Blesso napisał/a:
Nie ulegajmy "sugestiom", że ktoś coś robi specjalnie.
:-/ . Polecam tematy: "zaraza cynowa", "reballing", "zimne luty", "RoHS" - To lektura na początek, a potem możemy kontynuować temat.
6 lat temu wyprowadziłem się z Polski i musiałem kupić wszystko nowe. Już mnie cholera bierze od tych ciągłych napraw sprzętów :evil: :evil: :evil:
Albo co 3 lata naprawiam pralkę, zmywarkę, radio, drukarkę,... etc., albo muszę kupować nowe ( naprawa w serwisie teoretycznie jest możliwa, ale na ogół nieopłacalna ). Już pomijam koszty wyposażenia mojego domowego "warsztatu" ( mini-lutownica, mikro-wiertarka, lupy, luty ołowiowe, kleje przewodzące, dziesiątki torx-ów, woltoamperomierz,... etc ).
"Najśmieszniejszy" był przypadek monitora firmy Acer, który 2 tygodnie po gwarancji ogłosił "Habemus Papam" puszczając biały dym z transformatorka i zadymiając cały pokój. Potem były fajerwerki, bo grzmotnęły lampy ccfl :shock: .
Enzo napisał/a:
W rozmowie z serwisantem okazało się jednak, że sporo osób nie życzy sobie uzupełniania klimatyzacji ponad zakupiony limit czynnika (jeśli instalacja tego wymaga) bo nie będą przepłacać.
A to inny przypadek w rodzaju tego co widziałem w serwisie samochodowym: Facet miał w BMW uszkodzoną tarczę hamulcową, więc "oszczędzając" kazał zdjąć szczęki i zaślepić ten hamulec :shock: . Uważam, że w razie wypadku powinno się to potraktować z paragrafu usiłowanie zabójstwa i gość powinien pokryć z własnej kieszeni 100% kosztów + ewentualne leczenie + ewentualna dożywotnia renta.

 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Blesso napisał/a:
Taniocha z Chin i potrzeba konkurowania z badziewiem o obniżonych standardach spowodowała, iż produkty z natury są gorsze.
Chciałem zwrócić nieśmiało uwagę na to, że Chińczycy latają już w kosmos i wysyłają na orbitę swoje satelity.
Blesso napisał/a:
Kiepskiej jakości "tańsze" produktu, globalizacja rynku, wpływ dużych graczy na rynku (sprzedaż) spowodowały, że kupujemy chłam.
To wersja optymistyczna. Wersja pesymistyczna (a pesymista to optymista tyle, że lepiej poinformowany) brzmi tak: jak producent wyprodukuje pralkę, która będzie działać 20 lat (a możliwości technologiczne są), to w krótkim czasie, zwłaszcza jak jest wielu producentów, rynek zostanie nasycony i następna okazja sprzedaży pralki nadarzy się za 20 lat. Jak wyprodukuje pralkę, która przetrwa tylko do końca gwarancji, to będzie miał robotę (i zysk) do końca świata.
Kiedyś w poczekalni u dentysty wpadł mi w ręce Stern, bodajże z lat 90-tych. Wewnątrz był sążnisty artykuł o problemach Mercedesa. Parkingi przyzakładowe wyglądały jak parking przy dawnym FSO: szpilki nie dało się wetknąć. Niemiecki bauer nie chciał kupować nowego mercedesa, bo stary, pomimo 20 lat i 300 tys. na liczniku jeździł bezawaryjnie. Więc co? Plajta? Sytuacja się diametralnie zmieniła, jak Mercedes zaczął produkować tak jak wszyscy. Czyli jak zapalniczki jednorazówki. I tak działa to perpetuum mobile. Biedny klient chciałby żeby jego sprzęt działał jak najdłużej, ale w interesie producenta jest, by działał tylko do końca gwarancji, a potem żeby klient kupił nowy. W interesie lekarza również nie leży by pacjenta wyleczyć, bo wtedy lekarz będzie przymierał głodem. W interesie lekarza (adwokata, mechanika, producenta) jest leczyć ale nie wyleczyć. ;-) ;-)
 

berpa  Dołączył: 01 Lis 2010
technik219 napisał/a:
W interesie lekarza również nie leży by pacjenta wyleczyć, bo wtedy lekarz będzie przymierał głodem. W interesie lekarza jest leczyć ale nie wyleczyć.
To w prywatnych gabinetach.
W publicznej służbie zdrowia ma być dobrze udokumentowane w kwitach i ma być odwalone. Bo czy leczysz dobrze czy źle, czy pracujesz dużo czy mało i tak ci zapłacą tak samo. Poza tym i tak nie ma czym leczyć ( Polska jest 30 lat za Murzynami jeśli chodzi o nakłady na służbę zdrowia ). Czyli jak w komunizmie: "Oni udają, że ci płacą, a ty udajesz, że pracujesz".

 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
I dlatego zeby być lekarzem trzeba przestać być człowiekiem. A co do aut to jest prawda najboleśniejsza. Taki mercedes klasy e kosztuje jako nowy średnio 200tys. Po ośmiu latach rdza go zjada jak reksio szynkę. Mało tego. Mercedes klasy s kosztujący jeszcze więcej nie tylko rdzewieje, ale ma tyle wad, ze nikt go nie chce kupic po 10 latach. A przecież to auta za grube pieniądze. To samo jest z BMW. Audi najlepiej sie trzyma pod tym względem. Nie, nie posiadam audi. Niestety posiadam auta wymieniane jako dwie pierwsze marki. Ostatnim prawdziwym mercedesem był 124. BMW zależy od modelu. Awaryjność BMW stoi na bardzo wysokim poziomie. Ech...

[ Dodano: 2015-04-13, 19:11 ]
Swoją droga wg mnie lustrzanki i obiektywy trzymają sie niezłe w tym całym wielkim oszustwie. Zwłaszcza w stosunku do modeli manualnych, które co prawda potrafią funkcjonować, ale nigdy nie zbliża sie z ilością przykręconych klatek co w cyfrankach.
 

berpa  Dołączył: 01 Lis 2010
M.K napisał/a:
I dlatego żeby być lekarzem trzeba przestać być człowiekiem.
Nie koniecznie, zawsze można być człowiekiem ale b. rzadko się to opłaca.
M.K napisał/a:
Swoją droga wg mnie lustrzanki i obiektywy trzymają sie niezłe w tym całym wielkim oszustwie.
Tylko, że body się zmieniają co 2-3 lata i z czasem obiektyw bez styków albo z śrubokrętem staje się antykiem. Po drugie: plastikowe obiektywy z plasticzanymi bagnetami to jest wg. ciebie postęp?

 

squonk  Dołączył: 01 Wrz 2008
M.K napisał/a:
I dlatego żeby być lekarzem trzeba przestać być człowiekiem.
Da się pogodzić jedno z drugim, ale nie jest łatwo, bo część kolegów "po fachu" ma Cię za idiotę....
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Ja nie mam urazu do lekarzy i bardzo ich sznuje. Wiem ze cieżko pracują, ale tez nie musieliby tyle pracować, poniewaz ich zarobki średnie nie nalezą do najniższych. Skąd ten pęd do kasy w tej grupie zawodowej absolutnie nie wiem. Być moze ambicje i to ze kolega po fachu ma a ja nie, a przecież muszę mieć to samo. Być moze. Tłumacze sobie to czasami właśnie tak. Krzywdzące byłoby twierdzenie jednak, ze wszyscy tak maja i tak myślą i stawianie ich pod jedna kreskę, ale zdarzają sie Mendy nie z tej ziemi.

[ Dodano: 2015-04-13, 19:21 ]
squonk, wiesz i tutaj stara prawda sie potwierdza, która głosi, ze zeby być kimś to najpierw trzeba być sobą. Dzisiaj większość uważa, ze zeby być kimś to trzeba być dupkiem.
 

berpa  Dołączył: 01 Lis 2010
squonk napisał/a:
M.K napisał/a:
I dlatego żeby być lekarzem trzeba przestać być człowiekiem.
Da się pogodzić jedno z drugim, ale nie jest łatwo, bo część kolegów "po fachu" ma Cię za idiotę....
Robić za idiotę to pół biedy, gorzej gdy cię jeszcze tępią bo "psujesz rynek". Ja miałem dosyć udawania, że leczę ( na intensywnej terapii nawet nie było czym ) i wyprowadziłem się z Polski.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
berpa, zostawmy temat lekarzy. Niepotrzebnie chyba poruszony. Natomiast co do postępu obiektywów, uważam, ze plastik nie jest stricte gorszym materiałem od metalu. Oczywiście wszystko zależy od tego gdzie ma produkt celować i ile ma kosztować. Jesli wydasz 700 zł raz na 10 lat na szkło to wg mnie jest to niezwykle dobra cena. Wychodziłoby 70 na rok i 6 na miesiąc.

[ Dodano: 2015-04-13, 19:30 ]
Żobacz ile ludzie wydają na papierosy! Jedna paczka 15 zł.
 

berpa  Dołączył: 01 Lis 2010
Wiesz, jak biorę do ręki starego Heliosa 55/2 ( czy Jupitera ) i porównuje go z DA 50/1,8 to pewnie jest postęp bo: ciut jaśniejszy, i ma AF, i jest lżejszy. Ale patrząc na wykonanie smutno się robi...

 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Nie przesadzajcie z tą " jakością" ;)
Starych Mercedesów nie można przyrównywać do dzisiejszego stanu rzeczy.
Elektronika, żyłowanie silników, "ekologia", lżejsze materiały/cieńsze blachy/"zielone" powłoki lakiernicze, bezołowiowe stopy,"wyśrubowane normy", miniaturyzacja itp powodują iż dzisiejszy produkt jest znacznie bardziej podatny na zepsucie.
Nie można twierdzić, iż pralka ma wytrzymać 10 lat a potem się zepsuć, gdyż producent nie ma żadnej gwarancji, iż po tym okresie ktoś kupi właśnie jego produkt.
Budowanie "marki" na bezawaryjności ( jak stara się to robić pewien japoński producent aut) jest zapewne lepszym rozwiązaniem niż stosowanie powłoki antykorozyjnej na lat 5.
Dzisiejszy świat to taniocha - bo parcie na sprzedaż/rynek/zysk jest ważniejsze niż super wytrzymałe niemieckie "Beczki". A to co tanie- łatwiej sprzedać- chyba, że ma się logo z jabłkiem na pierwszym planie- choć i ono jest nadgryzione.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
berpa, wlasnie jesli lżejszy! I to jest wspaniałe. Lekkie a efekt jaki z tego wychodzi przechodzi ludzkie wyobrażenie biorąc pod uwagę wagę i materiał. Jak już gadamy szczerze to ja już nie pracuje na pentaxie. Jestem na forum bo jest tu stosunkowo dużo ludzi dojrzałych i to mi odpowiada. Wszystkie obecne moje szkła sa plastikowe zewnętrznie, 5 stałek i jeden ultraszeroki zoom. I jedna stalka niesystemowa metalowa tokina. Nie lubię jej za wykonanie. Ciężka. Szkła maja przestrzelone już w sumie ponad 40000. Zero śladu zużycia. Jakby wczoraj wyjęte z pudełek. Wiec to nie jest tak ze ten płaski to kicz.

[ Dodano: 2015-04-13, 19:44 ]
Blesso, trochę masz racji, ale tylko trochę. Bo firma mogłaby stosować powłoki eko do zabezpieczeń antykorozyjnych, które byłyby trwalsze, ale jest to jej nie na rękę.
 

Fenol  Dołączył: 31 Sie 2010
berpa napisał/a:
"RoHS"


Co ma dyrektywa RoHS do tego? ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach