cześć,
z grubsza tak to wyglądało:
dzień 1: Zdjęcia na samowyzwalczu i długim czasie, po którymś tam z kolei po prostu żaden guzik działać nie chciał. Górny wyświetlacz informuje o stanie nastaw i to wsio, główny nie działał wcale. Po kilkukrotnej zmianie baterii zaczął normalnie działać, ale już nie robiłem zdjęć metoda opisaną na początku
dzień 2: początek historii taki sam, tym jednak razem aparat zachowywał się inaczej. Przede wszystkim nie pomogła wymiana baterii. Górny wyświetlacz informował o stanie nastaw, które zmieniały się kiedy wkręcałem inny obiektyw, czy też ustawiałem inny tryb (w tym drugim razie nie od razu, dopiero po zmianie baterii pojawaiły się inne wartości). Najdziwniejsze było jednak po wyłączeniu aparatu i zostawieniu baterii wewnątrz. Wszystko migało, brzęczało, wirowało. wyjąłem baterię na kilkanaście godzin i wtedy działac zaczęło. Od tego czasu miałęm jeszcze jedną sesję z samowyzwalaczem i dłuższymi czasami, bez problemu poszło.
Co się stało temu misiu?