filorp, i ja tak myślę, ale prawdę powiedziawszy, czy różnice w wydruku kolorowym będą jakoś niezwykle drastyczne? Chyba nie, a w wielu przypadkach będą po prostu wpływać negatywnie. Zrób test porównawczy z wydrukiem mono i ustawieniami podanymi przeze mnie. Może będziesz mile zaskoczony. Sam jestem ciekawy jak wyjdzie u Ciebie.
[ Dodano: 2016-08-27, 09:39 ]
Jestem na kolejnym etapie udoskonaleń w drukarkach. Podzielę się z Wami tajemną wiedzą.
Otóż duże znaczenie na zużycie głowicy ma stały dopływ tuszu - on jest głównym medium w odbiorze ciepła w głowicach piezzo produkcji epsonowskiej. Minimalny dopływ tuszu może powodować spalenie układów elektronicznych spowodowane przegrzaniem. Warto zatem zadbać o odpowiedni dopływ tuszu, tak, aby drukarka się nie męczyła pobierając go z CISS. W drukarkach barwnikowych - czyli np. p50 1400 i 1500 przerobionych na CISS dobrze jest, aby poziom lustra każdego tuszu zawierał się w orientacyjnym poziomie tuszu w oryginalnych kartridżach. Trudno jest określić gdzie dokładnie zawiera się ten poziom, ale mniej więcej należy przyjąć górną krawędź kartridża jako max poziom w CISS, a dolną krawędź jako minimum w pojemnikach CISS. W praktyce oznacza to po pierwsze trzymanie dość wysokiego stanu tuszu w pojemnikach zewnętrznych lub postawienie pojemników CISS na jakimś niewysokim podwyższeniu. Czyniąc tak sprawiasz, że tusz fizycznie jest ciągle na bezpiecznej granicy w pojemniku-kartridżu zainstalowanym w karetce.
Trochę inaczej ma się sprawa z drukarkami pigmentowymi Epsona np. 2000,2880 czy 3000 przerobionymi na zasilanie CISS. Tutaj ze względu na dość gęstą ciecz i niewielki przekrój wężyków można pojemniki CISS postawić nawet mocno powyżej drukarki. Nie wiem czy 2000 i 2880 ma wbudowaną pompkę, która ma za zadanie tłoczyć tusz, ale r3000 ma, jaki i 3880. 3880 nie omawiamy w tym temacie, bo ona ma pojemniki o pojemności 80ml już wbudowane. Czyli w drukarkach na tusze pigmentowe, w których zainstalowano pompkę podciśnienia można CISS spokojnie podnieść nawet nad drukarkę. Oczywiście istnieją pewne ekstrema, powodujące, że nieco za dużo uszu trafia do głowicy i zaczyna pluć i brudzić. To nie jest dobre. Należy opuścić CISS. Przy ostatnim rozwiązywaniu problemu zatkanego kanału czarnego pokusiłem się o sprawdzenie organoleptycznie za pomocą siły własnych płuc(innych w pobliżu nie miałem) jak przepływa tusz w rurce od CISS do kartridża. Moje zdziwienie było ogromne, że przy użyciu prawie wszystkich sił tusz ledwo płynął. Pomyślałem, że to nie jest odpowiednie dla dobra drukarki. Na chwilę obecną testuję w r3000 trzy kolory odłączone od pojemnika CISS. Otwarłem w nich gumowe okrągłe białe zatyczki, służące do pierwszego napełnienia. Tusz sam nie spływa grawitacyjnie, nie ma prawa skoro jest tam układ podciśnieniowy - zaworki trzymają go kartridżu. Zapewne drukarka ma o wiele lżej pompując go bez wysiłku. Póki co pomysł działa. Jeśli będzie się sprawdzał odłączę wszystkie. Jedyny problem to fakt, że pojemniki mają pojemność 15 ml, a otwarte dziurki należy w jakiś sposób zabezpieczyć przed kurzem. To nie jest akurat problem.
Innym problemem w R3000 u mnie było notoryczne palenie chipów - nieoryginalnych rzecz jasna. Generalnie palił się jedne na trzy próby restetu, a więc co 3 próba musiałem wydać ponad 40 zł na kolejny chip. No i przestoje w pracy. Denerwujące. Na chwilę obecną testuję inną procedurę "wymiany"/resetu zużytego pojemnika. Gdy drukarka zawoła, że skończył się tusz wyłączam drukarkę. Na wyłączonej drukarce wyjmuję kartridż. Włączam drukarkę, wyjmuję prowizoryczne zabezpieczenia od otwarcia pokryw, żeby drukarka była gotowa do wymiany pojemnika. Dopiero wtedy wkładam pojemnik. Póki co nie spaliłem żadnego chipa. Rzekomo epsony r3000 celowo podają napięcie przy wymianie/resecie i chipy resetowalne tego nie wytrzymują. Miejmy nadzieję, że to rozwiąże problemy ze spalonymi chipami.
...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś sam...