CytatJa bym postarał się wyrównać zęby (nie wyglądają na całkiem wyłupane), żeby nie zacinały się i ewentualnie odwrócił listwę o 180 st.
K-x, K-5II, 18-55 II, Sigma 100-300/4, Tamron 2.8 17-50, Pentacon 1.8/50, Jupiter-37A/3,5/135, jakiś statyw, monopod i coś do błyskania.
CytatkacperAs napisał/a:
:olo:. to jest dobry sposób. Jeżeli by się udało wycisnąć jeszcze 1,5 mm można by użyć adaptera z kołnierzem.
odpowiedż znajdziesz w tym temacieCytatcarrie napisał/a:
Wszystko jest ok.
jaki adapter zastosowałaś ?
z kołnierzem
Praktica & Sonnar i takie tam inne
K-x, K-5II, 18-55 II, Sigma 100-300/4, Tamron 2.8 17-50, Pentacon 1.8/50, Jupiter-37A/3,5/135, jakiś statyw, monopod i coś do błyskania.
.:olo:. napisał/a:Dawno nie zaglądałem na forum , ale skoro zajrzałem to może przy okazji powiem jak ja sobie poradziłem z Tairem.
Swego czasu zaczął mi doskwierać brak "nieskończonej nieskończoności"
Otóż o ile nieskończoność "bliższa" była - czyli dajmy na to odległy komin gdzieś hen w mieście - o tyle brakowało "dalszej" nieskończoności - tu objawiało się to dopiero na księżycu.
Brakowało dosłownie odrobiny obrotu pokrętła żeby było OK.
Właściwie nie tyle obrotu pokrętła co schowania się lufy do "tubusu" o dodatkowe hmm... ~2mm?.
I chyba w tym wypadku (problem koleżanki carrie) zabieracie się niepotrzebnie od dupki strony (oczywiście zamiana M42 na T2 Pentaksa jak najbardziej na miejscu, no albo bezkołnierzowa przejściówka w ostateczności). Ale według mnie nie tędy droga. Co zrobiłem?
Oto zaawansowany obrazek poglądowy:
http://img145.imageshack....4/tairpaint.jpg
___________________________________________________
Luzujemy śrubki trzymające "pierścień" który to jest stoperem dla ruchomej części obiektywu (kolor zielony) - nie pozwala jej wsunąć się za daleko do środka - tu mamy granicę naszej nieskończoności. (Aha, chyba jednocześnie pilnuje żeby nie przeskoczyła albo spadła nam "zębatka" ze schodkowanego paska. Jeśli ruchoma część za daleko by nam wjechała do środka to skończą się ząbki i bye bye pokrywanie się oznaczeń z pokrętła z tym co robimy).
Teraz możemy przekręcić pierścień o dajmy na to pół obrotu, zgodnie z kierunkiem strzałki niebieskiej (tak mi się przynajmniej wydaje, bo zabieg przeprowadzałem już jakiś czas temu).
Dokręcamy śrubki (ale nie na full bo może być potrzebna korekta) i sprawdzamy o ile poprawiła się nam nieskończoność.
___________________________________________________
Dzięki naszemu zabiegowi, pierścień którym manewrowaliśmy przesunął się o 1mm, może 2mm w stronę przedniej soczewki. Dzięki temu zyskaliśmy 1mm czy 2mm dodatkowego "wsunięcia się lufy" do tubusu obietywu.
U mnie zadziałało. Ba! Zostawiłem sobie jeszcze odrobinkę "za" pełną ostrością księżyca. Dosłownie tyci tyci. Tak na wszelki wypadek.
I teraz uwaga. Nie odkręcałem pierścienia do końca i nie zdejmowałem go, więc nie wiem czy pod spodem faktycznie był gwint, czy też gwintu nie ma i trzyma się on tylko na śrubkach. Odkręciłem lekko, sprawdziłem, wprowadziłem małą korektę i już. Nie chciałem ryzykować nadmiernego wsunięcia się ruchomej części do tuby. Może nie słusznie, ale nie chciałem się w to bawić skoro kalibracja wystarczająco się już powiodła.
Jeśli ktoś cierpi na brak nieskończoności w Tairze (Tair'że ) i ma ochotę na zabawę, niech da znać czy mój pomysł się sprawdził. Tak jak pisałem, u mnie nastąpiła poprawa (na pewno nie efekt placebo).
Pozdrawiam!
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl