Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Kytutr napisał/a:
5,5/10

W tę kategorię doskonale wpisuje się Apples from the desert. Fabuła banalna, jak to w romansidle, bo Ona z religijnego domu, On nie, więc dwie różne rodziny, dwa różne światy i czy będzie happy end? Jednak ogląda się to dobrze dzięki lokalnym smaczkom i kontrastom Izraela. Plus fajna obsada, która powoduje, że chce się jeszcze raz posłuchać tej samej historii.
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
Annette - czyli Marion Cotillard i Adam Driver tańczący na śliskim (metaforycznie i dosłownie). Film zaskakujący od pierwszej chwili, a potem jest tylko lepiej. Historia niby nie jest skomplikowana, ale każdy może ją inaczej odczytywać, wielopłaszczyznowo.
Reżyser obranej konwencji trzyma się do końca sztuki, finałowa scena - poruszająca.
Zaskoczona byłam, że film muzyczny może tak wciągnąć.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Jak Bóg szukał Karela / Jak Bůh hledal Karla

https://www.youtube.com/watch?v=IIkUch0Grhw

Czeskie spojrzenie na polski kościół katolicki utrzymany w konwencji "dokumentu drogi". Czeska ekipa filmowa momentami zmarnowana jak husyci na koniec wojen husyckich, ale dzielnie dała radę w konfrontacji z polską rzeczywistością. Film trafnie punktuje rzeczy, których mieszkańcy naszego kraju mogą już nie zauważać, a które u Czechów powodowały zdziwienie i konsternację. Ogólnie dokument jest smutny, a momentami wręcz przerażający.

Moja ocena: 6,5/10
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Kytutr, mocne. Smutkiem mnie przejęły dziewczynki na końcu ...
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Wiedźmin: Zmora Wilka .
Anime.
Nie lubię animy, ale jako fan wiedźmina, obejrzałem wczoraj. Moim zdaniem o wiele lepsze, niż serial.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Dwie rzeczy - jedna bardziej i druga o wiele mniej serio.

Monos - film uniwersalny, ale mocno zanurzony w mrocznej historii Ameryki Południowej. Kino intensywne, ciekawe, zanurzone w pięknych okolicznościach przyrody.

Dżentelmeni - czyli: znacie? To posłuchajcie. Guy Ritchie wraca do tego czym nas kiedyś bawił. I bardzo dobrze. Przyjemnie się to ogląda.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
potraff, kurcze, mi to zarówno serial Netflixa przypadł do gustu jak i anime.
Ale ja to nawet pozytywy widzę w polskim Wiedźminie... Ale tylko serialu, o pociętej wersji do filmu kinowego - zapomnijmy...
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
opiszon, ja nie powiedziałem, że serial N jest be.
Ale...po obejrzeniu nie wróciłem do niego ani razu. Czyli mnie aż tak nie pociąga.
Generalnie, dalej mi nie pasuję kilka rzeczy, postaci przedstawionych w tym serialu, mimo, że rozumiem jaki Netflix ma w tym cel. A więc nie pasują mi postacie kolorowych czarodziei, no ich jeszcze przełknę, ale Vilgertortz to nie jest książkowym przystojniakiem. Yenefer jest tragiczna (już jako ładna). Ale to jestem w stanie przełknąć, ale Cahir jako głównodowodzącym Nilfgardem? Elf, czarny pomagający Ciri?
No cóż, ja rozumiem, że to adaptacja, rozumiem, co to adaptacja, ale zmienianie, dodawanie postaci średnio mi się podoba. I co, na końcu ma się okazać, że ojcem Ciri jest Cahir? Czy Emyhr? Broni się jednak świetna rola Geralta, jego walki, oraz Jaskier.
Niemniej czekam na drugi sezon, stąd trzymam Netfilxa.
A i tak najlepsza jest książka. Więc jako fan książek...będę do niej wracał wielokroć.

A co do polskiego serialu, to nigdy nie obejrzałem, w sumie poddałeś mi pomysł na fajne spędzenie jesiennych wieczorów :-) bo na Polską wersję Yen, to się aż miło patrzy :-D
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
potraff, ja tam do adaptacji podchodzę neutralnie - każdy autor ma prawo do kreatywności ze swojej strony. Zmiany fabularne jeżeli tylko mają sens - odczytuje za coś co wzbogaca doświadczenie. Adaptacja 1:1 ma sens tylko w przypadku lektur szkolnych ;-)

Kolorowi bohaterowie - absolutnie mi nie przeszkadzają w tego typu produkcjach. Jeżeli już jakiś do tego podchodzę to ze śmiechem jak w przypadku czarnych i żółtych adeptów polskiej akademii wojskowej w Sexify, na pewno nie ze złością czy irytacją.


Co do wracania do seriali - hej - jest tyle dobrego do zobaczenia że szkoda by mi było czasu żeby wracać do jakiegoś serialu fabularnego - tym bardziej że trzeba go obejrzeć całego.
Co innego seriale komediowe typu Przyjaciele gdzie można w ramach rozrywki obejrzeć sobie 1 odcinek bez konieczności odświeżania wszystkich poprzednich sezonów i odcinków.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Żeby nie bić piany, to fajnie pokazuje, że różnie każdy z nas może podchodzić do wielu rzeczy.
Bo ja seriali oglądam bardzo mało, "Przyjaciół" fenomenu nie jestem w stanie odgadnąć, tak jak i wielu innych produkcji, lecących w tv.

No i ja jestem dziwak, do książek, filmów, czy seriali, które lubię, uwielbiam wracać. Szczególnie do książek, ale to nie ten wątek ;-)
Niemniej, jak pisałem, mimo, że dla mnie produkcja Netlfixa jest słaba, to czekam na drugi sezon.

:-B
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
potraff, do książek potrafię wracać (saga Wiedźmińska najlepszym przykładem), do seriali niespecjalnie - a to dlatego że książkę jestem w stanie dużo szybciej przeczytać a seriali/filmów nie lubię oglądać na fast-forward (tak to tylko YouTube)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Krótka historia w dwóch aktach o tym, że średnia na Filmwebie jest średnia.

Akt 1.
Obywatel Jones, czyli rzecz o tym jak kiedyś Agnieszka Holland potrafiła świetnie opowiadać o Historii ("Europa, Europa"), ale jej przeszło. Dawno nie widziałem tak koturnowego filmidła. Jest to świetny przykład jak można zmarnować doskonałą, choć ponurą historię. Po raz pierwszy użyłem przyspieszonego odtwarzania (te jazdy pociągiem i rowerem...). Średnia na Filmwebie: 6,6.

Akt 2.
Ad Astra , czyli kontemplacyjne Sci-Fi. Tu natomiast mamy prostą historię ubraną w doskonałą wizualnie (Hoyte Van Hoytema) i dźwiękowo (Max Richter) formę, dzięki czemu film wciąga od pierwszych minut. Blisko mu do "Nowego początku" Villeneuve`a i innych, nienachalnych produkcji tego gatunku. Dobre kino. Średnia na Filmwebie: 6,1.

Kurtyna.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Enzo, o patrz. Obejrzałem Jonesa i do głowy by mi nie przyszło że to Holland.

Ad Astra całkiem innego typu film, ale zdecydowanie postawiłbym ten film wyżej o dwa oczka od pierwszego...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Ad Astra mnie też się podobała.
Z tego gatunku, niższych lotów, ale nadal przyzwoity Pasażerowie.
 

rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Enzo napisał/a:
Ad Astra , czyli kontemplacyjne Sci-Fi.
o widzisz, przymierzałem się, czekałem i... zapomniałem. Dobrze że przypomniałeś :-B
 

rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Obejrzałem wczoraj i miałem nieodparte wrażenie déjà vu :shock:
I choć film mi się podoba, to zastanawiam się czy fakt, że już go jednak wcześniej obejrzałem działa na filmu czy moją niekorzyść 8-)
 

fuen  Dołączył: 13 Lis 2012
Ad Astrę oglądałem jakiś czas temu, zapamiętałem jako kolejną wariację na temat "Jądra ciemności" z przynudnawym początkiem, dość dobrym środkiem i wymęczonym zakończeniem. Ocena widzów na filmwebie bliska ocenie krytyków, ja też nie jestem skłonny oceniać tego wyżej.

Wczoraj obejrzałem "Miasto Zero", radzieckie fantasy w realiach schyłku komunizmu, dość ciekawe, ale bez rewelacji, chociaż sceny w muzeum i restauracji na mocny plus.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
A oglądaliście "Kontrolerzy"?
Węgierski film?
:-D
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
potraff napisał/a:
A oglądaliście "Kontrolerzy"?
Węgierski film?
:-D

Owszem, dawno temu. Dobry był.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Enzo napisał/a:
potraff napisał/a:
A oglądaliście "Kontrolerzy"?
Węgierski film?
:-D

Owszem, dawno temu. Dobry był.

Nooo
Kiedy to było.
Pół życia minęło...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach