szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Dwóch facetów rozmawia w klinice odwykowej:
- Jak tu trafiłeś?
- Napiłem się, w nocy wróciła żona, wziąłem ją za włamywacza... Jak ona krzyczała, jak się wyrywała!
- Ja podobnie... Napiłem się, w nocy wszedł włamywacz, wziąłem go za żonę... Jak on się wyrywał, jak krzyczał!
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Napadł na mnie bandzior, krzycząc Pieniądze albo życie!
Ja mu na to Chłopie, jakie pieniądze, jakie życie?! Ja żonaty jestem.... Gdy to usłyszał, przytulił mnie i razem płakaliśmy...
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
Wcale nieśmieszne :mrgreen:
 

Kerebron  Dołączył: 10 Mar 2016
Facet jedzie autostradą. Dzwoni telefon od żony, więc odbiera na głośnomówiącym, bo jest odpowiedzialnym człowiekiem.
- Heniu, uważaj na siebie. W radio słyszałam, że na A4 jakiś wariat jedzie pod prąd!
- Kochanie, jest znacznie gorzej! Praktycznie wszyscy pod prąd zasuwają!!!
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
szpajchel napisał/a:
Rivelv, :mrgreen:
Nazwy zwyczajowe wielu polskich bezkręgowców brzmią rubasznie. Zresztą, nawet w nazwach naukowych, jest wesoło - np. dedykowane Bruce'owi Dickinsonowi, Gandalfowi, Sauronowi, czy też karate. W botanice czy mykologii - wieje nudą, dobrze, że przynajmniej jest rżniączka czy sromotnik.

Jeśli idzie o nazwy naukowe robali, to moim ulubionym jest: Dziwneono etcetera. Jest to coś na kształt konika polnego, żyje w Australii i jak się łatwo domyślić - zostało odkryte i opisane przez naszą rodaczkę, panią Irenę Dworakowską, zasłużoną entomolożkę, która dla świata dziwacznych koników polnych jest tym, kim Linus Torvalds dla Linuksa.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Szef:
- Już sam nie wiem, czy to ja jestem niespełna rozumu czy pan?
Pracownik:
- Jestem głęboko przekonany, że nie zatrudniłby pan wariata.
 
andyspring  Dołączył: 21 Lis 2011
Może nie znacie.
Jurek w młodości chciał zostać kosmonautą, Marek sportowcem, a Zbyszek alkoholikiem.
Ostatecznie dwaj pierwsi zostali alkoholikami.
Jedynie Zbyszek dopiął swego.
 
andyspring  Dołączył: 21 Lis 2011
. błąd
 
andyspring  Dołączył: 21 Lis 2011
Przy obiedzie pomyślałem, że znów mam covid. Okazało się jednak, że nie osoliłem makaronu.
 

Marek  Dołączył: 21 Kwi 2006
andyspring napisał/a:
Może nie znacie.
Jurek w młodości chciał zostać kosmonautą, Marek sportowcem, a Zbyszek alkoholikiem.
Ostatecznie dwaj pierwsi zostali alkoholikami.
Jedynie Zbyszek dopiął swego.


W czeskiej reprezentacji hokeja na lodzie było trzech braci Holików: Jizi Holik, Zdenek Holik i Alko Holik.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
- Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu już się popsuł i jest do wyrzucenia.
A zapewniał mnie pan, że jest na całe życie!
- Pan wtedy naprawdę bardzo źle wyglądał...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Szef do pracownika:
- Pracujesz tu już miesiąc, a dalej nie wiesz czym się różni węgiel od koksu!
- Ale już nauczyłem się od szefa, że tona ma dziewięćset kilogramów.
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
Po przebudzeniu się z narkozy zobaczyłem nad sobą palącego fajkę lekarza:
– Pan doktor przecież nigdy nie palił.
– Palę, ale tylko po seksie...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Spotykają się koledzy:
- Marian, co tam w pracy?
- A nic... W zeszłym tygodniu nasz szef utknął w windzie.
- I co zrobiliście?
- Nic. Ciągle się zastanawiamy.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Sprzedawczyni:
- Polecam tę szczoteczkę, myje zęby w trudno dostępnych miejscach.
- Ale ja nie mam zębów w trudno dostępnych miejscach...
 

badworm  Dołączył: 21 Lut 2009
Zajączek miał ochotę na seks. idzie przez las i szuka partnerki.
Spotyka zwiniętego w kłębek jeża. Obchodzi go dookoła i zupełnie nie
może się zorientować się, gdzie jest przód, a gdzie tył.
Wreszcie mówi:
- Ty, jeż mógłbyś chociaż puścić bąka, to miałbym jakiś punkt
odniesienia!
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z piękną, młodą seksowną dziewczyną.
- Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie.
- Jak śmiesz to robić MI, matce twoich dzieci ?!? Wychodzę, chcę rozwodu
Mąż woła za nią:
- Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było...
- Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę, streszczaj się.
- Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie stopa, zlitowałem się i zabrałem.
Już w samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się odchudzasz. Biedaczka pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno dziur więc dałem jej twoje jeansy, których nie nosisz od kilku lat bo w nie nie wchodzisz.
Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz, że "nie mam dobrego gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie a ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja psiapsiuła ma takie same...
Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami w oczach: "ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa?
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
szpajchel napisał/a:
Spotykają się koledzy:
- Marian, co tam w pracy?
- A nic... W zeszłym tygodniu nasz szef utknął w windzie.
- I co zrobiliście?
- Nic. Ciągle się zastanawiamy.

Słyszałem to w wersji angielskiej z innym zakończeniem oraz głównym bohaterem, którym był szef dużej instytucji finansowej:
- (...) I co zrobiliście?
- Przez pierwsze trzy dni mieliśmy w tej sprawie zebrania z burzą mózgów, ale w czwartek wygrała opcja żeby rozpisać wewnętrzny konkurs na najlepszą strategię krótkoterminową i powiązane z nią procedury operacyjne...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
- Słuchaj, jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Nie mam pojęcia.
- Rosół, z kur wielu.
- Dobre! Dobre! Muszę opowiedzieć szefowi.
Facet idzie do pracy, spotyka szefa i mówi:
- Szefie, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem.
- Rosół, ty ch*ju.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
- Rebe, jak to jest, że my, Żydzi, jesteśmy we wszystkim tacy świetni?
- To jest proste, Mosze. Jak się u nas rodzi dziecko, to my się od razu zbieramy i oceniany, do czego ono się nadaje. Jak się nadaje do muzyki, to my mu od razu kupujemy skrzypce i my je uczymy grać. Jak się nadaje na kupca, to my je od razu uczymy liczyć. Jak się nadaje na lekarza...
- No dobrze, rebe, a jak ono się do niczego nie nadaje.
- A, to wtedy my je dajemy do ochrzczenia.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach