Jeszcze raz dziękuję za poradę, udało się. Klej (albo jakiś lakier) był w dwóch miejscach - naprzeciw siebie. Kilkunastokrotne wstrzyknięcie kropli acetonu z krótkimi, minutowymi przerwami rozpuściło klej i udało się odkręcić dekielek, przytrzymujący grupę soczewek. Okazało się, że druga i trzecia soczewka nie jest sklejona, jak myślałem. Więc nawet jak grzyb wlazłby między nie, to też się to da zmyć. U mnie - tak jak podejrzewałem, brudna była soczewka pierwsza od wewnętrznej strony.
Wykwit - to już zszedł szybko - potraktowany spirytusem.
Niestety, w warunkach domowych nie mogę wydmuchać wszystkich paprochów i pewnie oddam go do czyszczenia profesjonalistom, ale drobne paproszki już mnie tak nie denerwują, jak piękny wykwit w kształcie choinki
Za cenne wskazówki jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.