Yalin  Dołączył: 04 Sie 2007
  My storry, czyli jak stałem się złodziejem...
Historia niewiarygodna, ale wydarzyła się naprawdę.
Może zacznę od początku.
Jestem członkiem Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego. Stowarzyszenie to istnieje od 1947r.
We czwartki spotykamy się w klubie, dzielimy się informacjami ze świata foto, robimy konkursy fotograficzne, organizujemy wystawy, kursy i plenery.
Od pewnego czasu na nasze spotkania zaczął przychodzić kolega z tego forum o nicku lukasz b (nie będę z wiadomych przyczyn podawał nazwiska).
Sympatyczny (tak mi się zdawało) młody człowiek, z dużą dawką zapału do fotografowania.
Łukasz stał się zagorzałym sympatykiem GTF-u, przychodził na spotkania wraz ze swoją dziewczyną. Ona też miła i sympatyczna, również fotografowała.
Od jakiegoś czasu Łukasz zaczął przebąkiwać coś o zmianie systemu z P na N lub C
Używał Pentaxa K10D.
Na początku mu odradzałem, argumentując tym, że system P, a szczególnie K10D to bardzo dobry sprzęt. Łukasz jednak trwał przy swoim postanowieniu zmiany systemu i zaproponował mi zakup swojego aparatu. Wtedy pomyślałem sobie, że skoro on będzie sprzedawał swoje body, a ja doskonale wiem, jak on się ze sprzętem obchodzi, to ja sprzedam swoją kasetkę, dołożę trochę i kupię od niego jego aparat.
I tak też umówiliśmy się. Ja sprzedałem na szybko dobre szkło+body K100D i zgłosiłem Łukaszowi gotowość do realizacji transakcji.
Wydawało się, że wszystko idzie OK. Umówiłem się z nim na kolejny dzień że spotkamy się i dobijemy targu. Pojechaliśmy do niego do domu, tam sprawdziłem pobieżnie sprzęt, wszystko popakowaliśmy w kartoniki, przeliczyliśmy kasę i ruszyłem w drogę powrotną do domu.
I tu zaczyna się inna bajka.
Po ok. 15 minutach dzwoni Łukasz i..... prosi żebyśmy cofnęli transakcję bo on z jakiegoś powodu chce aparat z powrotem. Zamurowało mnie. Powiedziałem, że przecież ja wysprzedałem swój sprzęt i teraz zostałbym bez aparatu. Na to Łukasz mi zaproponował żebym odkupił swój sprzęt od osoby, której sprzedałem aparat (transakcja przez Allegro!!!)
Odmówiłem bijąc się z myślami czy dobrze robię, czy może powinienem cofnąć się i zwrócić mu sprzęt.
Po kolejnych 10 minutach dzwoni do mnie kobieta i krzyczy do słuchawki że jest matką Łukasza (Łukasz ma dwadzieścia parę lat) i jeśli nie wrócę i nie cofnę tej transakcji, to ona zadzwoni na policję i powie, że ja ten aparat ukradłem!!! (w kartonach, z rachunkami, gwarancjami, i.t.p).
Tego było za wiele. Mam już siwą głowę i jestem za stary na takie huki. Podziękowałem grzecznie tej pani za rozmowę i się rozłączyłem.
Tego dnia w muzeum historycznym miasta Gdańska był wernisaż GTF-u pt. „Gdańsk odchodzący”, a że jestem autorem kilku zdjęć, więc w planach miałem na ten wieczór wizytę na otwarciu wystawy. Byłem tam obecny ciałem, ale myślami byłem gdzie indziej. Podzieliłem się moimi wątpliwościami z kolegą i on mnie utwierdził, że aparatu nie powinienem zwracać.
Tego wieczora długo nie mogłem zasnąć.
Następnego dnia ok 11.00 walenie do drzwi, otwieram, a tam stoją dwie szafy 6x9 z policji kryminalnej z nakazem przeszukania mieszkania złodzieja aparatu.
Ręce mi opadły. Panowie byli uprzejmi i grzeczni i po spakowaniu sprzętu pojechaliśmy na komisariat. Tam się okazało, że właściwie to powinienem zostać zatrzymany do wyjaśnienia, ponieważ według doniesienia o popełnieniu kradzieży jestem złodziejem (dziękuję ci Łukasz za te atrakcje). Jednak, po przesłuchaniu, skonfiskowano mi cały sprzęt i mogłem wrócić do domu.
Żadnymi słowami nie da się opisać co czuje człowiek w takiej sytuacj. Dno wszelkiego dna.
Jako, że zarabiam na życie fotografując, musiałem na szybko kupić inne body i szkła.

I od czasu zatrzymania mi aparatu (koniec lutego) do przedwczoraj nic się nie działo, ja trochę ochłonąłem, zacząłem się przygotowywać do starcia procesowego. Najgorsze było to, że musiałem szukać dowodów na to żeby udowodnić że nie jestem wielbłądem.
Przedwczoraj zadzwoniła do mnie skruszona mama Łukaszowa i mówi że byli na policji, że wycofali oskarżenie, że bardzo jej przykro, że taka sytuacja miała miejsce i że Łukasz podpisał papier, że sprzęt należy do mnie. Znów mnie ścięło, niezłe jaja, co?
Prawdopodobnie poszli po resztki rozumu do głowy skumali, że siedzą w bagnie po uszy. Być może ktoś im otworzył oczy, może to policja, może ktoś inny?
Jedno jest pewne. Wycofanie oskarżenia nie zwalnia Łukasza od odpowiedzialności karnej za fałszywe doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Mam nadzieję, że będzie go bolało.
Czyżby to oznaczało, że kupując np. video w kartonie i z dowodem zakupu od kolegi musimy spisywać umowę?!

Byłem już u policjanta prowadzącego tę sprawę, pismo o zwrot mienia jest już u pani prokurator i jak mnie zapewniał, po świętach będę mógł odebrać swój sprzęt. Tylko czy będę mógł na niego patrzeć? Tego nie wiem...
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
.......tylko jedno mi slina na jezyk przynosi: o k***! :shock:
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Trzymaj się i nie odpuść temu (...) ani na krok. Przygotuj się na zapłakaną mamusię w telefonie...
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
O matko...
Ale jazda...

Macki mi opadły. Do kostek.
 

argawen  Dołączył: 19 Kwi 2006
Draństwo.Yalin, nie odpuszczaj.
 

MvA  Dołączył: 29 Kwi 2006
:shock:
 

Spinner  Dołączył: 22 Mar 2006
:shock: :shock: :shock: :evil:

Pzdr
Spinner
 

piotr_luk  Dołączył: 14 Kwi 2007
A to ci kolega
 

Hakro  Dołączył: 25 Gru 2007
Przesrana sytuacja: dokonać transakcji, mieć nowy sprzęt, a tu nagle jakieś cyrki.. i jeszcze złodziejem być oskarżonym. porażka jak dla mnie. trzymaj się!
 

rOTTEN  Dołączył: 27 Mar 2007
:shock:
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
heh, można to wrzucić do faq: 'dlaczego nie warto zamieniać k100d na k10d?'.
Tak czy inaczej - niemiło. Powodzenia życzę.

Yalin napisał/a:
ok 11.00 walenie do drzwi

Jak na filmach - dlaczego policja nie może grzecznie zapukać tylko je.budu odstawia?
*puf*

 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Cóż z tego, że masz kartony, paragony itp? Mama Łukasza mogła go sprać czymś twardym po twarzy i to byłby dowód, że wszystko od niego wymusiłeś. To już by był rozbój.
A tak na serio, to jestem przerażony. Myślałem, że ludzie są poważniejsi.
 

nichiren  Dołączył: 18 Lis 2006
Chamstwo...
 

Marek  Dołączył: 21 Kwi 2006
Wierzyc się nie chce jakimi to "atrakcjami" nieraz potrafią obdarzyć nas "bliźni" :evil:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Yalin napisał/a:
Czyżby to oznaczało, że kupując np. video w kartonie i z dowodem zakupu od kolegi musimy spisywać umowę?!
Wygląda na to, ze właśnie tak trzeba robić :-/
 

JFK  Dołączył: 04 Sty 2007
No niestety. Przy rzeczach drozszych niz te 250 pln lepiej miec cokolwiek. Wyjatkiem sa zakupy na allegro forum itp gdzie zawsze isteniej dowod w postaci aukcji/ogloszenia, ale nawet w takiej sytuacji zamiast gotowki wole przelewy. Kasa idzie podpisana, wiec wiadomo za co i do kogo. No i nie paleta sie czlowiek po miescie z tysiacami w kieszeni (ale ja nie mam samochodu ;-) wiec sie boje ).
A tak btw dowiedziales sie czemy lukasz chcial sie tak smiesznie wycofac z tej operacji? Jesli nagle zmienil zdanie to nie mogl po prostu za te kase ze sprzedazy odkupic od kogos innego takiej kadyszki? W koncu pelno tego sprzetu na allegro. No chyba ze cena byla jakas okazyjna.
Swoja droga zainteresowales mnie tym GTF, moze dam rade kiedys sie pojawic :-)
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
niewiarygodne.... :shock:
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
:evil: nie odpuscilbym gnojom...
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
Normalnie mnie zatkało :shock: :shock:
 

flying  Dołączył: 13 Sie 2007
Sajens fikszyn normalnie, rzeczywiście ku przestrodze ,tak jak zauwazyłeś-niestety juz po ,kwit ,zwykła umowa ,gdzie dzieciak musiałby się podpisać załatwiłaby sprawę, i tego się trzeba trzymać ,jak widać trafic można róznie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach