Najbardziej pozytywanie odbieram zdjęcie nr:
1.
13% Complete
5 (13%)
2.
63% Complete
23 (63%)
3.
2% Complete
1 (2%)
4.
5% Complete
2 (5%)
Nie widzę dużej różnicy - jednakowo mi się podobają, bądź nie podobają
13% Complete
5 (13%)
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Jarek Dabrowski, tylko w związku z ogólną, ludzką niesprawiedliwością.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Wiecie co....
To bardzo dobrze, że dwójka :-D

Ale potem powiem dlaczego :-D
 

screwdriver  Dołączył: 22 Mar 2007
Nieoryginalnie: obróbka 2 najbardziej mi odpowiada
 

dickkett  Dołączył: 18 Wrz 2006
Z domu głos oddany => 2.
Może milimili za jasna.
 

dybon  Dołączył: 05 Gru 2007
Monalisa pewnie i tak więcej warta niż worek nisko stojących dolarów.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Oki... moi drodzy...
Celem moim było zoptymalizowanie sobie pracy - czyli jak osiągnąć nalepszy efekt najmniejszym nakładem pracy. W tym celu użyłam 3 programów - a w nich starałam się jak najmniej machać suwaczkami, czasem dawałam wręcz "auto".
Rozwiązanie:
1. Gimp - jednak trudne cholerstwo dla mnie. Tak to jest jak się człowiek bierze za coś o czym nie ma pojęcia :-) Jednak obsługa jego nie jest zbyt intuicyjna, a efekty osiągane metodą "prób i błędów" nie są zbytnio zadowalające.
2. Tadam! Picasa Tak, tak... Prosty program dla gospodyń domowych dał radę... Przynajmniej w tym przyadku -bo naświetlenie dość poprawne i kadr dość typowy - jednak dalsze doświadczenia pokazują, że wraz ze wzrostem niestandardowości zdjęcia [dziwne oświetlenia] zmniejsza się, nazwijmy to, skuteczność tego programu.
Zawsze się trochę boję, że P. robi zbyt mocne wyostrzanie - ale chyba niepotrzebnie.
3. Raw Therapee - obróbka ręczna
4. Raw Therapee - auto levels.
W sumie bardzo lubię ten program. W przeciewieństwie do Picasy - potrafi zawalczyć tam gdzie są kiepskie warunki...

W podobny sposób obrobiłam jeszcze jedno zdjęcie...

Gimp

Raw therapee

Picasa


Tutaj akurat najbardziej podoba mi się dwójeczka..

[Ps. Trochę się rozlazły po przerzuceniu do albumów picasy...]

Tak więc - dziękuję wszystkim za głosy... Naprawdę bardzo pomogliście mi :-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
2/3 z dwojki i 1/3 z jednynki :-)
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
No tak... pozwolę sobie na zabranie głosu w tym temacie, bo akurat sporo skanuję, a to niestety cholernie uciążliwa robota.
Otóż po pierwsze żaden z tych 4 skanów nie jest bezwzględnie dobry, faktycznie może nr 2 podobać się najbardziej, ale co innego podobać się (jako zdjęcie w sensie estetycznym) a co innego być dobrym skanem przeznaczonym np. do poligrafii. Tym najbliższym "dobroci" jest nr 4, na którego notabene głosowano najmniej.
Na ten temat bardzo kompetentnie wypowiadał się kiedyś Mike Johnston (ten od "fotografa niedzielnego" z fotopolis, ale coś ostatnio ucichł).
Ja mam taką teorię, że najlepszą szkołą skanowania czarno-białego jest solidne doświadczenie w ciemni i umiejętności w wykonywaniu poprawnej kopii na papierze bromowym - wtedy znacznie łatwiej i świadomiej można posługiwać się owymi suwakami w jakimkolwiek oprogramowaniu foto. Doświadczenia z ciemni barwnej ( a zwłaszcza metody addytywnej) też się baaardzo przydają.......
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Hmmmm.... :roll:
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
Mygosiu - tak dla mojej prywatnej ciekawości, spędziłaś trochę czasu w ciemni black&white?
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
Yeti napisał/a:
Ja mam taką teorię, że najlepszą szkołą skanowania czarno-białego jest solidne doświadczenie w ciemni i umiejętności w wykonywaniu poprawnej kopii na papierze bromowym

A moim zdaniem wystarczy zmysł, smak i wyczucie.

[ Dodano: 2008-08-14, 23:16 ]
Z drugiego kompletu najbardziej pasuje mi nr 1 - Gimp

[ Dodano: 2008-08-14, 23:17 ]
Yeti napisał/a:
Tym najbliższym "dobroci" jest nr 4, na którego notabene głosowano najmniej.

Tak? Obiektywnie ten jest najlepszy? Jakie parametry/cechy o tym świadczą?

 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Samp napisał/a:
A moim zdaniem wystarczy zmysł, smak i wyczucie.
I zwykła zdolność do przyswajania sobie obsługi skanera/oprogramowania. Jak komuś nie idzie, to choćby był nie wiem jakim artystą, przegra z kretesem.
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
Jarek Dabrowski napisał/a:
zdolność do przyswajania sobie obsługi skanera/oprogramowania.

No, faktycznie to też się przyda. Takowoż w ogóle umiejętność obsługi komputera. :-P
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Yeti napisał/a:
spędziłaś trochę czasu w ciemni black&white?

Wywoływanie filmów owszem, aczkolwiek koreks PZO doprowadza mnie do czarnej rozpaczy - widać zresztą na drugim zdjęciu zaciemnienia od perforacji...

A odbitki miałam okazję robić 3x w życiu... Świetna zabawa, ale jednak trzeba mieć czas i cierpliwość. Zazwyczaj brak mi jednego i/lub drugiego ;-)

[ Dodano: 2008-08-14, 23:25 ]
Yeti, na pewno jakiekolwiek liźnięcie głębiej teorii i praktyki w operowaniu kolorami, odcieniami, może grafiki, poligrafii - po prostu czegokolwiek związanego z obrazem - bardzo ułatwia sprawę. Człowiek wie na co zwracać uwagę. W jaki sposób najwięcej "wyciągać".

Ale cóż - człwoiek uczy się całe życie... Więc mam jeszcze szansę :-D
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
Samp napisał/a:
A moim zdaniem wystarczy zmysł, smak i wyczucie.

Tak, zgodzę się z tym jeśli dopiszesz jeszcze świadome osiągnięcie zamierzonego celu, a nie wybranie (właśnie na podstawie zmysłu, smaku i wyczucia) jednego z losowych efektów zabawy z oprogramowaniem - co nie oznacza że czasem oba przypadki są takie same.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Yeti napisał/a:
Ja mam taką teorię, że najlepszą szkołą skanowania czarno-białego jest solidne doświadczenie w ciemni i umiejętności w wykonywaniu poprawnej kopii na papierze bromowym
Słyszałem również teorię, że cyfranką nie można nauczyć się robić dobrych zdjęć, trzeba zacząć od filmu. A przed erą cyfranek, słyszałem teorię, że nie można nauczyć się robić dobrych zdjęć zoomem.

PS: Ja się do dziś nie nauczyłem robiś dobrych zdjęć, więc mnie te teorie niczego akurat nie obalają ani nie potwierdzają, ale myślę, że są idiotyczne.
Co do wpływu pracy w ciemni na skanowanie, też nie mam doświadczenia, bo nie nigdy nie skanowałem, ale jakoś wygląda mi to podobnie do dwóch przytoczonych przeze mnie teorii.

 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Yeti napisał/a:
Ja mam taką teorię, że najlepszą szkołą skanowania czarno-białego jest solidne doświadczenie w ciemni i umiejętności w wykonywaniu poprawnej kopii na papierze bromowym - wtedy znacznie łatwiej i świadomiej można posługiwać się owymi suwakami w jakimkolwiek oprogramowaniu foto. Doświadczenia z ciemni barwnej ( a zwłaszcza metody addytywnej) też się baaardzo przydają.......


Eeee tam. Trzeba robic tak, zeby sie samemu sobie podobalo, i sie tego trzymac.
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
Tak po kolei...
mygosia napisał/a:
Wywoływanie filmów owszem, aczkolwiek koreks PZO doprowadza mnie do czarnej rozpaczy - widać zresztą na drugim zdjęciu zaciemnienia od perforacji...

Faktycznie koreks PZO to żadne cudo, ale też nie jest najgorszy, ślady perforacji to złe mieszanie !
mygosia napisał/a:
A odbitki miałam okazję robić 3x w życiu... Świetna zabawa, ale jednak trzeba mieć czas i cierpliwość.

Tak myślałem (tylko nie obraź się!) Ja też nie mam zbyt wielkiej cierpliwości, ale fotografią zająłem się wtedy kiedy skanery (bębnowe) były tylko w super drukarniach, więc chcąc nie chcąc trochę życia spędziłem w ciemni. I będę spędzał nadal, bo przekonałem się że jeśli chodzi o obraz czarno-biały to jeśli chcemy uzyskać coś naprawdę perfekcyjnego to (przynajmniej ja) prędzej "dopieszczę" idealną kopię bromową (którą np. w formacie ca 24x30 zeskanuję), niż dojdę tego samego skanując negatyw i grzebiąc później w PS lub Corelu (tego zazwyczaj używam).
Nawet pół roku temu zrobiłem "zawody" z pewną osobą, młodszą i niezwykle biegłą w obsłudze PS i skanera - ja dochodziłem do celu metodą nazwijmy to hybrydową (odbitka - skaner płaski), a ona metodą nazwijmy to bezpośrednią. Efekt był taki że wygrałem, bo jednak w pewnych szczegółach mój obraz był bardziej dopracowany, choć przyznaję że różnice były dla mniej wrażliwych niezauważalne. Najciekawsze może jest to, że ja poświęciłem około dwa razy mnie czasu!

mygosia napisał/a:
Ale cóż - człwoiek uczy się całe życie... Więc mam jeszcze szansę

Wszyscy uczymy się całe życie !!!
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
alkos napisał/a:
Trzeba robic tak, zeby sie samemu sobie podobalo

Ojej, to jest bardzo mądre. :-B
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
PiotrR napisał/a:
Słyszałem również teorię, że cyfranką nie można nauczyć się robić dobrych zdjęć, trzeba zacząć od filmu. A przed erą cyfranek, słyszałem teorię, że nie można nauczyć się robić dobrych zdjęć zoomem.

To jakaś prymitywna teoria! Poz tym musimy jeszcze przede wszystkim ustalić co uważamy za dobre zdjęcie.
Ja niezmiennie jestem zdania, że dobre zdjęcie ma niewiele wspólnego z techniką jego wykonania, możliwości techniczne rozszerzają jedynie możliwości przekazu, ale te walory techniczne nie mogą być same w sobie przekazem. Można zrobić świetne zdjęcie Druhem i pstrykolić knoty Nikonem D3 - pardon tutaj K20D. Z tym że skanowanie, co jest tematem tego wątku, to coś nieco innego, to kwestia w miarę wiernego przeniesienia idei autora na płaszczyznę cyfrową. I jeśli skanuje autor, to musi nad tym panować.

PiotrR napisał/a:
Ja się do dziś nie nauczyłem robiś dobrych zdjęć,

A to świetnie! Nie ma gorszego fotografa od tego co mówi że robi dobre zdjęcia!
Nie Ty będziesz oceniał swoje zdjęcia!

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach