Yalin  Dołączył: 04 Sie 2007
  Blokowisko
Znalazłem na forum wieżowców :)
My jednak jesteśmy 100 lat za murzynami :(
Dość egzotyczne miejsce, przynajmniej dla mnie.
http://www.skyscrapercity...ad.php?t=322786
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
To ja wole gorsze wizualnie bloki, ale zeby byly proste.

[ Dodano: 2008-08-25, 18:11 ]
O. Jeszcze gdzieniegdzie drzewa rosna.
Szkoda ze nie ma trawy.
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
Troszkę duże. Szkoła wygląda jak więzienie.
 

matteusz  Dołączył: 02 Lis 2007
Takie nudne i monotonne, gdzie nie spojrzysz tam takie same budynki.
Z reszta średnio podobają mi się miasta z samymi nowymi budynkami. Zero zabytków architektury, brak jakiegokolwiek urozmaicnia.
 

Alojzy N.  Dołączył: 30 Kwi 2008
Przerażające. Gdzie miejsce na jednostki w takiej przestrzeni? Masa, tylko masa.
 

Yalin  Dołączył: 04 Sie 2007
Zwróciliście uwagę jak mało tam jest samochodów? Gdzie one są?
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
Na parkingach podziemnych i tych "w podestach" pewnie się ukrywają podstępniki jedne :)
A skoro ludzie mają metro pod nosem, to pewnie samochody ruszają tylko w góry.
 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
A u nas za komuny były samochody? ;p Dlatego właśnie mieszkam na głebokiej prowincji, nawet szlak bursztynowy nas omija bo mamy obwodnice :D
 

sister of night  Dołączyła: 26 Kwi 2008
Yalin heh, prawie jak na Kabatach :-P
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Yalin napisał/a:
Zwróciliście uwagę jak mało tam jest samochodów? Gdzie one są?
A po co im samochody? Maja metro - 20 minut do centrum. Jak dlugo pokonywaliby te droge samochodem? W Polsce 50% posiadaczy samochodow tez nie powinno ich w ogole miec.

Alojzy N. napisał/a:
Przerażające. Gdzie miejsce na jednostki w takiej przestrzeni? Masa, tylko masa.
A takie miejsce jednostoski, ze ja tam widze mnostwo skwerkow, zieleni, przytulne ciagi komunikacyjne oraz rozbudowana infrastrukture, ktora kazdej jednostce ulatwia zycie. A architektura? Typowa dla miejsc, gdzie kazdy skrawek ziemi jest na wage zlota. Takie same osiedla znajdziecie w Japoni, Singapurze lub Korei. To osiedle jest bardziej przyjazne jednostce, niz polskie nowe blokowiska budowane na zadupiu, z ktorego odjezdzia jeden autobus na godzine, a jadac samochodem stoi sie w gigantycznych korkach. Na miejscu nie ma nic - ani przedszkola, ani szkoly, dwa sklepy na krzyz, a oprocz tego haszcze, krzaczory i wiecznie zakurzone, niedokonczone drogi dojazdowe. Do tego dochodza sasiedzi z oknami vis a vis naszych w odleglosci 20 metrow, prawie cala przestrzen pomiedzy blokami przeznaczona na parkingi i jeden rachityczny plac zabaw. A na koniec tego wszystkiego cale osiedle jeszcze jest grodzone. Chwala jednostce!

 

piotrecius  Dołączył: 31 Gru 2006
Mądrze powiedziane. "Europejskie miasta przesiadają się na kolej" jak mówi jeden z moich wykładowców. Wokół "węzłów" tworzą się minicentra. Wszystko w zasięgu ruchu pieszego. Metro, tanie linie lotnicze. W miastach buduje się więcej ścieżek rowerowych. Żyje się zdrowiej. Mieszkańcom nie są potrzebne samochody.

Niestety jesteśmy daleko za murzynami. Nie wiem jak w innych mistach ale w Krakowie komunikacja została pomyślana tak, żeby z jednego krańca miasta na drugi przejechać bez przesiadek lub z minimalną ich ilością. Skutek jest taki, że w określone miejsce na tzw. "zadupiu" można dojechać co około godzinę.

Na zachodzie są czasowe bilety i porządnie przemyślany system węzłów z dobrze zsynchronizowanymi przesiadkami. Poszczególne składy kursują na krótkich odcinkach i są w każdym miejscu miasta równie często. Nawet jeśli spóźnimy się na przesiadkę, bo autobus stał w korku, to nie czekamy na następne połączenie pół godziny ale najwyżej 5 minut... Kraków dużo traci na pozornym wygodnictwie dojazdu bez przesiadek. Gdybym miał autobus co 5 minut to nie używałbym samochodu i pewnie wielu innych ludzi również. Korki by zmalały. Czas dojazdów uległby skróceniu.

Osobną kwestię stanowi polityka MPK wobec swoich pracowników - co również wpływa na rozkłady jazdy. Mieszkam przy granicy Krakowa. Przez moje osiedle przejeżdżają linie do dalszych miejscowości. Kierowcy przesiadają się w zajezdniach na kolejne linie (nie wiem po co? Chyba, żeby żaden nie psioczył, że jeździ trudniejszą/nudniejszą/bardziej obłożoną trasą za tę samą kasę) i muszą w miarę o jednakowej porze dotrzeć do zajezdni. Efekt jest taki, że przez moje osiedle przejeżdżają watachy 3-4 autobusów w odstępie co 2 minuty, a potem przez 45 minut nie jedzie żaden :evil: !

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach