andrusz  Dołączył: 28 Lip 2007
Eldred napisał/a:
hmm w sumie to mam taki w pracy, kupiłbym sobie tylko kasetkę, na razie jedną, i mógłbym sobie na nią wrzucać backup. :roll:

Eldred, a za kilka lat weźmiesz taką tasiemkę do ręki i... zaklniesz siarczyście: "o k****, czym ja to teraz odczytam?" :roll:
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
andrusz, To jest backup, kopia zapasowa, cały czas pozostanie u mnie na dysku a w międzyczasie może się pojawić jakiś bezpieczniejszy (i tańszy) sposób przechowywania danych, wtedy je przeniosę.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Eldred napisał/a:
andrusz, To jest backup, kopia zapasowa, cały czas pozostanie u mnie na dysku a w międzyczasie może się pojawić jakiś bezpieczniejszy (i tańszy) sposób przechowywania danych, wtedy je przeniosę.


I po paru latach nasze życie będzie się sprowadzało do bezustannego przeglądu danych (co padło, co jeszcze nie) i ich przenoszenia na nowe nośniki :mrgreen:
Negatyw analogowy, to najpewniejsze (żeby tylko woda nie zalała i ogień nie spalił).
Jeszcze kilkadziesiąt lat po wojnie ktoś odkopał w piwnicy puszkę z negatywami z Powstania Warszawskiego :-D
(czysta złośliwość z mojej strony, bo tego wątku nie śledzę :evilsmile: )
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
technik219 napisał/a:
(czysta złośliwość z mojej strony, bo tego wątku nie śledzę :evilsmile: )
:-P :-B
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
nemo, ktoś na Ciebie rzucił wtedy urok = spojrzał "złym okiem". Nie wierze w takie przypadki.
8-)
 

andrusz  Dołączył: 28 Lip 2007
Eldred napisał/a:
andrusz, To jest backup, kopia zapasowa, cały czas pozostanie u mnie na dysku a w międzyczasie może się pojawić jakiś bezpieczniejszy (i tańszy) sposób przechowywania danych, wtedy je przeniosę.

Akurat przeniesiesz :-P Będzie Ci się chciało? I kiedy? Bo nowe, pojemniejsze nośniki pojawiają się co chwilę. I na które się zdecydujesz? A jak nagle padnie ci dysk, a nie będziesz miał już dostępu do streamera? :-/

Niestety w firmach informatycy spotykają się już z takim problemem - wymieniają urządzenia na nowsze modele, np. LTO-4, a tu nagle okazuje się, że trzeba odczytać starą tasiemkę DAT i... nie ma czym ;-)
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
mygosia, no to teraz muszę się poważnie zastanowić kto to był :-P
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Ja już nagrałem ze 20 DVD-R z RAWami. Na dysku pozostały co lepsze jpegi. No i coś czuję, że prędko się nie zabiorę za robienie backupu. Nie chce mi się. I tak pewnie nie wrócę do tych zdjęć. Chyba, że zrobię odbitki, powklejam do albumu. A potem to już na pewno nie tknę cyfrowych negatywów.

Nie wiem czy by mi było strasznie szkoda. Najlepsze zdjęcia i tak mam w segregatorze na filmach.

Niemoc archwizacyjna działa dyscyplinująco. Nie tworzę tyle tych zdjęć. A jeśli nawet tworzę, to nie przejmuję się nimi aż tak bardzo.
 

moonwalker_lw  Dołączył: 11 Mar 2009
A moje doświadczenie archiwizacyjne wygląda tak:
1. wszystko zgrywałem na płyty DVD, ale okazało się, że mogę w przyszłości nie chcieć się otworzyć
2. Postanowiłem zgrywać wszystko na HD USB i ostatecznie.....
3. Aktualny rok mam na HD kompa, a resztę na HD USB
Z tego co wiem to trzeba mieć pecha Ziobry, aby nie dało się odtworzyć zapisanych plików z HD.
Specjalizujące się firmy nie mają z tym większych problemów, no ale trzeba za tę przyjemność płacić. Ja jednak jestem optymistą i nie sądzę, że HD USB padnie.
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
moonwalker_lw napisał/a:
no ale trzeba za tę przyjemność płacić.
i to więcej niż jest wart sprzęt który masz w stopce :mrgreen:
 

Koteki  Dołączył: 21 Paź 2007
U mnie rzecz wygląda następująco:
Archiwum plików RAW przechowuję na dysku twardym oraz na płytach DVD, przy czym każda płyta wypalana jest w 2 egzemplarzach. Za jakiś czas wykonam kopie płyt (niestety, niektóre już po kilku miesiącach nie czytają się).

Podobnie rzecz się ma z obrobionymi zdjęciami, przy czym dodatkowo zapisuję je na dysku internetowym (Adrive.com; bezpłatna usługa, 50GB pojemności).

Robię jeszcze miniaturki z plików RAW i robię sobie "wglądówki", dzięki czemu mogę szybko przeglądać archiwum.

Tylko jest jeden problem - dbanie o to, by pliki były bezpieczne zabiera masę czasu :lol:
 
Desmond  Dołączył: 07 Paź 2008
Z tego co wiem płytkom generalnie szkodzi temperatura i światło. Trzymane w kuferku w jakiś zwykłych temperaturach powinny być przez jakiś czas w miare bezpieczne ... ale, zawsze jest jakieś ale.
technik219 napisał/a:
I po paru latach nasze życie będzie się sprowadzało do bezustannego przeglądu danych (co padło, co jeszcze nie) i ich przenoszenia na nowe nośniki
Właśnie.

I jeszcze kwestia jakości nośników, ja 2 miechy po nagraniu na Esperanzę (a fuuuuuj!) musialem część zdjęć odzyskiwać bo nie chciało ich normalnie czytać. Ostatecznie przepadł jakiś film jedynie ...
 

ladyhawke  Dołączyła: 07 Lis 2008
A próbowaliście już płyt z 24-karatowym złotem? Z tego co czytałam, to w zwykłej płycie ta warstwa zapisana utlenia się po 3 latach, a one mają mieć trwałość na 100 lat. Jak na razie wypalilam tylko jedna plyte 2 miesiace temu :P
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
ladyhawke napisał/a:
A próbowaliście już płyt z 24-karatowym złotem? Z tego co czytałam, to w zwykłej płycie ta warstwa zapisana utlenia się po 3 latach


Wystarczyłoby powlekać płytę z góry jakimś tworzywem nieprzepuszczającym powietrza. Złoto niepotrzebne jak tlenu nie ma, a jeśli prawdziwe, to też swoje waży.
Poza tym płyty wypalane dużo gorzej się trzymają. Mam normalne tłoczone płyty nawet sprzed 15 lat (to akurat audio) i świetnie się trzymają.
 

Marek Wyszomirski  Dołączył: 18 Kwi 2006
Pytanie tylko, jak ma się to podawane w reklamach 100 lat do faktycznej trwałości. Bo... papier zniesie wszystko, co tylko marketingowiec zdoła wymyślić. Osobiście co pewien czas wykonuję backupy danych na zewnętrzne dyski USB (mam 3 sztuki - jedną z najczęstszym backupem, do tego raz na jakiś (raczej rzadziej niż częściej ze względu na brak czasu) dodatkowe kopie na pozostałych. Kolejne archiwum (raczej rzadko aktualizowane) na płytach CD i ostatnie (aktualizowane gdzieś tak raz na pól roku) na płytach DVD. Płyty CD przechowuję na wszelki wypadek poza mieszkaniem. Gdybym jeszcze miał czas to wszystko robić regularnie - byłbym raczej dobrze zabezpieczony, niestety zdarzają się też okresy, kiedy dane przez kilka tygodni nie są nigdzie archiwizowane:-( W każdym razie po zrobieniu jakichś cenniejszych zdjęć staram się możliwie szybko chociaż na zewnętrznym dysku backup zrobić.
 

badworm  Dołączył: 21 Lut 2009
Wcale nie trzeba wielkiego wysiłku, by trzymać w ryzach swoją kolekcję zdjęć i jej kopię zapasową. Wystarczy jednorazowo poświęcić trochę czasu na zorganizowanie jakiegoś systemu a potem nieco systematyczności. Po zakupie poprzedniego aparatu wprowadziłem w miarę sensowny podział zdjęć na kilka kategorii i następnie dalej na podkategorie, co ma swoje odzwierciedlenie w strukturze katalogów. Nazwy plików zawsze zmieniam wedle przyjętego szablonu (w wersji podstawowej wygląda to tak '(pełna data wykonania zdjęcia) (godzina i minuta wykonania zdjęcia) (numer kolejny zdjęcia nadany przez aparat) (słowa kluczowe)'. Hurtowa zmiana nazw przy pomocy Narzędzia Wielokrotnej Zamiany wbudowanego w Total Commandera jest szalenie prosta. Gdy uzbiera mi się te 4,3GB plików to wypalam wszystko na płytę, opróżniam katalogi na dysku, tworzę listę plików z płyty (plugin DiskDir do Total Commandera) i zaczynam zabawę od nowa. Zdjęcia z karty staram się zrzucać na bieżąco każdego dnia gdy coś nowego tam się znalazło. Raz w tygodniu wypalam cały katalog ze zdjęciami na DVD+RW (zabawa na najwyżej 3 minuty - płyta się przecież w tle nagrywa), w ten sposób w każdym momencie powinienem mieć każde zdjęcie w co najmniej 2 miejscach - albo na karcie w aparacie i na dysku w komputerze albo na dysku i na DVD+RW. Płyty ze zdjęciami wypalam w dwóch egzemplarzach, jeden zostaje w domu, drugi do piwnicy (a niedługo do bliskiej osoby mieszkającej kawałek dalej). Błędem (a może i nie?) z mojej strony jest tylko wypalanie obu egzemplarzy na nośniku od tego samego producenta - zaufałem jakiś czas temu Verbatimowi i póki co nie mam powodów do narzekania. Raz tylko płyta firmowana tą marką mi padła ale jak się okazało to nie był oryginalny Verbatim (czyli Mitsubishi Chemicals) lecz tańsza jego wersja (podróba?), firmowana przez CMC. Najstarsze DVD Verbatima nagrane przeze mnie mają niecałe 3 lata i póki co nie ma problemów z odczytem. Jeśli znalazłbym drugą godną zaufania markę to z pewnością druga kopia byłaby na niej wypalana. Możliwe, że będą to te płyty. Niecałe trzy lata temu dokonałem małego testu CDR-ów 3 różnych firm:
http://forum.cdrinfo.pl/f...rownanie-65805/
Wyniki na dzień dzisiejszy prezentują się tak:
http://badworm.enetia.pl/misc/plyty.html
Złote EMTEC-i wypadły bardzo dobrze - pytanie czy DVD będą równie dobre.

Generalnie jednak płyty DVD zaczynają mnie wnerwiać - konieczność szukania właściwej, czas na rozbujanie się napędu, niepewność co do jakości nośnika, itd. Zewnętrzny dysk 250GB zmieściłby wszystko co mnie interesuje i jeszcze połowa miejsca by pozostała wolna. Musiałby jednak mieć interfejs ethernet by zabezpieczyć się przed ryzykiem ewentualnego padu zasilacza w komputerze a z tego, co jakiś czas temu pisano w Digital Foto Video to dyski z tym interfejsem (nawet w wersji gigabit) są dosyć powolne.

Miałem parę przykrych doświadczeń z utratą danych (pad karty pamięci, nieopatrzne skasowanie RAWów z karty nie mając ich kopii na dysku, czy też ostatnio utrata wszystkich danych z pamięci SRAM palmtopa) i wiem, że każdy, kto nie robi kopii zapasowych to będzie je robił prędzej czy później :-P
 

Ekajana  Dołączył: 30 Lis 2006
Obecnie próbuję znaleźć przenośny, mały dysk twardy. Po wstępnych orientacjach zostały do wyboru 2:
http://www.swiatobrazu.pl...na_poligon.html

Niby pancerny, a jak coś jest małem to łatwo może upaść z biurka, ale ma zwykły nie najwytrzymalszy ponoć dysk toschiby, poza tym prąd ciągnie przez jendo usb, a dane przez 2. Choć w innym teście napisano, że przez jedno też daje radę ze wszystkim,bez problemu.

kolejny to:
http://www.swiatobrazu.pl...rdy_na_usb.html

Odrobinkę droższy (obydwa rozpatruję w wersji 500 GB) taki niby elegancki mniejszy, ale dysk seagate - niby lepszy (?). W teście "redakcyjnym" urzywali go ostro i długo. Ciekawe czy on niby ma być mniej odporny, czy faktycznie to generalnie lepszy, żywotniejszy dysk?
Ktoś dopomoże w wyborze?
 

andrusz  Dołączył: 28 Lip 2007
Ekajana, a czy masz zamiar z nim biegać czy ma tylko leżeć sobie w bezpiecznym miejscu w domu? Bo jak biegać, to lepiej tego w amortyzującej obudowie. Może nawet lepiej kupić osobno samą obudowę i porządny dysk, skoro ten Toshiby niepewny?

Ja używam FreeAgenta, ale dużego (Pro) - stoi na biurku. Działa już niecały rok (ale nie cały czas).
 

Ekajana  Dołączył: 30 Lis 2006
I jak się spisuje pro? Taki może zamówiłbym do pracy. Raczej trzymać w domu zamierzam, od czasu do czasu przenosić. Jeno wiadomo - małe, aluminiowe pudełeczko lubi spaść z biurka (podobnie jak ostatnio głośnik w pracy). Nie wiem po prostu czy o ten dysk toschiby należy się aż tak obawiać.
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
Marek Wyszomirski napisał/a:
zewnętrzne dyski USB

to to samo co pen-drive ?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach