Witam,
mam problem z 28-70/4 - jedna z wewnętrznych soczewek pokryła się matowym, żółtawym nalotem, dodatkowo na jej krawędzi zrobiły się jakieś czarne syfy :(.
Może to być pleśń/grzyb - ale nie nigdy widziałem jak coś takiego wygląda, więc nie jestem pewien na 100% - i nie wiem czy nie pomogłoby przemycie w eterze, lub innym izopropanolu.
Sam nalot jest jednolity, wygląda jak ślad po solidnym chuchnięciu ;) Nie ma żadnych pajęczynopodobnych tworów.
W jednym serwisie już z tym szkłem byłem - gość przyjrzał się tylko i stwierdził 'panie, to rak - wymiana soczewki, 350,-', więc podziękowałem :/
Szkoda mi wyrzucać ten obiektyw, na allegro na części też go nie chcę raczej sprzedawać - stąd pytanie do 'doświadczonych w temacie' - jak wygląda pleśń/grzyb, lub też co to faktycznie może być, i jak się go pozbyć.