j+  Dołączył: 01 Sty 2008
[kupię] Klatkę na potwora
Potwór będzie się nazywał Tusia i wyglądał mniej więcej tak:



z tą różnicą, że będzie miał dłuższe i takie nieuczesane futro. Chociaż to nie jest jeszcze pewne - się okaże :-)

W każdym razie potrzebuję go okiełznać/znaleźć mu ciepły domek. Nowe klatki ponoć chodzą tak od 50 do +∞ pln. Ile jestem w stanie wyłożyć? W sumie głównie zależy od klatki, ale powiedzmy, że tak z luźnego początku wspomnianego przedziału.

Jeśli ktoś posiada klatkę, w której aktualnie nikt nie mieszka, to chętnie bym się nią zaopiekował.

Zaznaczam, że selekcja (tego nawału) propozycji może być ostra - nie ja decyduję, a przyszła zastępcza mama Tusi. Co nie zmienia faktu, że wszystkie propozycje rozpatrzymy ;-)

No i Kraków preferowany. Chyba, że ktoś z trasy Kraków-(Katowice)-Wrocław by się znalazł - za tydzień pewnie będę jechał.
*puf*

 

kaczor  Dołączył: 04 Lut 2008
Od siebie dodam, że dla prosiaka moim zdaniem minimalna klatka to 70cm. Mniejsze będą dobre na początek, ale w przeciągu pół roku świnka szybko urośnie, więc lepiej od razu kupić coś większego. Sam kupiłbym swojemu prosiakowi taką ze 120cm ale niestety na razie nie mam na taką miejsca :-/ .

Maniek mieszka w takiej:
http://allegro.pl/item638...kiej_70_cm.html
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
Dzięki kaczor :-)
Coś podobnego moja siostra miała dla chomika, tylko, że było jeszcze piętro. Ale niestety to było lata temu i zdążyliśmy oddać jakimś znajomym.
*puf*

 

macioh  Dołączył: 28 Gru 2006
kaczor napisał/a:
Maniek mieszka w takiej:
Mam chyba podobną w piwnicy. Po króliczku mi się ostała.

[ Dodano: 2009-05-23, 10:38 ]
j+, jutro postaram się poszukać. Nie wiem w jakim jest stanie, ale gdyby wszystko było ok, to oddam Ci ją. Pokryjesz tylko koszty wysyłki.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Tez taka mam - 70 jest raczej juz wystarczajaca.

Zalezy jeszcze od swini - moja poprzednia biegala po calym domu, a terazniejsza jest autystyczka i siedzi tylko w klatce, gdzie czuje sie bezpiecznie - wiec musi miec nieco wieksza.

:-D

W ogole fsinki sa cudne :-)
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
Nawał roboty miałem i mi ten wątek, kurka, uciekł.

W ogóle to dzięki za odzew macioh, nawet się zastanawiałem nad tą propozycją na poważnie, bo chyba jutro będę tak czy inaczej przez Bytom jechał. Fujara jestem ostatnia, bo walnąłem tutaj ogłoszenie, nie biorąc pod uwagę, że ktoś z moich znajomych może mieć taką klatkę (co to się dzieje z człowiekiem). Się dzisiaj zapytałem niektórych, informacja się rozniosła, mam już nagrane 3 :roll:
Chyba sobie poradzę z wykorzystaniem miejscowej ludności. Ale jeszcze raz dzięki :-)

A, jeszcze jedno pytanie mam (chyba już nawet gdzieś pytałem):
- są jakieś rzeczy, na które warto zwracać uwagę przy kupnie świnki? W sumie brzmi to raczej głupio, ale w ogóle się nie znam na zwierzakach :oops:
*puf*

 

kaczor  Dołączył: 04 Lut 2008
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
No tak, internet. Czasem brany pod uwagę zbyt poważnie, a czasem w ogóle. Ech ;-)

Dzięki, enyłej :-)
*puf*

 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
j+, hmmmm...

Świnka morska ma byc:
- zywa
- ma kwiczec jak slyszy ze sie jej zarcie niesie
- skakac w gore jak szalona - tzw "popcorning" :-)
- obracac sie w podskoku o 360 stopni

Swinka morska nie powinna:
- miec wyciekow z nosa, oczu itp
- oddychac ciezko [czyli nie sama soba]
- miec oblepionego/mokrego futerka miedzy tylnimi nogam

W zyciu swinki najwazniejsze jest to co w nia wchodzi i to z niej wychodzi. Jezeli kupki sa bobkowate, twarde, lekko wydluzone - to nie ma sie czego obawiac.

W sumie nie powinna sie drapac, ale z moich obserwcaji wynika, ze swinki zakupione sa dosc czesto zarazone wszolami. Ale wg mnie nie przekresla ich to z hodowli - to tzw maly pryszcz. Wszoly sa to malutkie istotki, jasne, ksztaltu przecinkowatego, ktore buszuja na skorze [nie gryza swinki, nie przenosza sie na ludzi!] - powoduja swiad i niepokoj. Ale sa b. latwe do zwalczania. Zaobczy je chyba tylko krotkowidz.

Rany na skorze... Zwykle sa do wyleczenia. Wiec takze nie dyskwalifikuja swinek. Jedyne na co bym uwazala, to tylne nozki - czy nie maja na nich rozkrwawionych, albo strupiastych odgniatow. Ciezko sie goja, ale raczej nie wystepuja u mlodziezy...
Reszta ran, to najczesciej swierzb i/lub grzybica - do wyleczenia, mozna sie zarazic... Ja bym brala :-)

Zywienie:
- siano do woli!!!! niesplesniale, suchutkie
- karma - jak najwiecej ziaren zboz, bez orzechow, suszonych sliwek, bez popkornow i innych "badziewi". Jesli mamy watpliwosci czy cos nadaje sie dla swinki - sprobujmy pomysec akiego typu roslinki jadly jej przedkowie w Andach :-) Polecam - firma Animals. Do roku karma do woli, pozniej - 1-3 razy na tydzien.
- swieze owoce i warzywa - 2 razy na dzien. Dajemy: jablko [z pestkami moze byc], ogorek, marchew, burak [bedzie sikac na czerwono], pietruszka [gora i dol], seler... Trawe... nie mokra!, ale trawe typu "trawa".

Nie dajemy - sałaty!!!!! [wiem, ze lubia, ale nie moga jesc], kalafiora, kapusty, brokolow i innych wzdymajacych. Mlecze z umiarem - jak maja sianko, to nie powinny rozwolnienia dostac. Koniczyna odpada.

Woda - do woli. Kranowa. Ewentualnie przegotowana. Mineralka odpada.

Dodatki paszowe - wit C nie musi [nie daj sobie wcisnac, szkoda forsy. Jak ma 2x na dzien zieleniene, to o szkorbut sie ne ma co martwic]. Kostka mineralna - mooje swinki nie chca. Podobnie jak soli.

Jakby co - wal na PW, albo na telefon :-)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
świnka na patyku to wspaniały przysmak z ameryki pd. !
 

Kosmo  Dołączył: 11 Mar 2008
mygosia napisał/a:
70 jest raczej juz wystarczajaca.


nasza jak dostała 120cm to odżyła niesamowicie i wariactwo było niesamowite - na dziś nie wyobrażam sobie jej trzymać w starej 70cm.

mygosia napisał/a:
Nie dajemy - sałaty

mygosia napisał/a:
Koniczyna odpada.

Qrcze, a czemu? Nasza wcina sałatę, a za koniczynę by matkę sprzedała! :-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Koniczyna - dziala wzdymajaco. Szczegolnie lekko wilgotna...

Sałata - ma genialne wlasciwosci pochlaniania metali ciezkich. Swinia je toto latami, metale sie odkladaja w watrobie, uszkadzaja ja, a potem nagle zaczyna chorowac... I kaput.
Moze lepiej przerzucic ja na ogorki? Moja autystyczna swinia da sie nawet za niego poglaskac ;-)
 

Kosmo  Dołączył: 11 Mar 2008
mygosia napisał/a:
Moze lepiej przerzucic ja na ogorki?

nie ma potrzeby - ona ogórki też wcina, szczególnie skórki lubi :-)
 

kaczor  Dołączył: 04 Lut 2008
Jak już taki świński temat się zrobił (możny by to gdzieś przenieść dla potomnych ;-) ) to jeszcze dwie kwestie w sprawie jedzenia. Pamiętać trzeba o tym, żeby świnka dostawała do jedzenia coś twardego, żeby mogła ścierać zęby. My mieliśmy mały problem i trzeba było dolne siekacze przyciąć bo prosiak już nie był w stanie jeść. Weterynarz polecił suchy chleb, jak dla konia :-P .
Co do smakołyków, nasz Maniek uwielbia liście rzodkiewki, samą rzodkiewkę zresztą też.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
kaczor napisał/a:
Pamiętać trzeba o tym, żeby świnka dostawała do jedzenia coś twardego, żeby mogła ścierać zęby.

Z jednej strony to prawda, z drugiej falsz :-)

Bo zeby rzeczywiscie rosna cale zycie. I jak swinia tego nie sciera,to jest problem. Jednakze siekacze jak sa zbyt duze - najczesciej lamia sie same, albo moga byc latwo skrocone - czy to ulekarza, czy tez w domku.
Najwiekszy problem jest jak przerastaja trznowce - wtedy to hardcore.

Natomiast - chodzi o to, ze szkliwo jest okrutnie twarde. I nic co swinia je nie jest w stanie tego zetrzec... Zeby scieraja sie same o siebie - gorne o dolne i odwrotnie. Jesli dochodzi do przerostu - najczesciej wynika to z wad zgryzu [dolne nie trafiaja na gorne] - moze to sie pojawic w kazdym wieku. Bądź ze zbyt rzadkiego przezuwania. Suchy chleb na pewno pobudza proces żucia, ale rownie dobrze dziala siano, nac pietruszki itp...

Wiec zawsze trzeba zwracac uwage na to co i ile swinia je. Im szybsza reakcja w momencie anoreksji - tym wieksze prawdopodobienstwo wyleczenia. Najczesciej na poczatku swinia przestaje pobierac suchy, twardy pokarm. Potem przestaje jesc. Po 24h glodowki - dochodzi do nieodwracalnych zmian w watrobie i takie swinki czesto umieraja, pomimo korekcji zebow :-/
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
jeśli macie dziecko to sprawdźcie, czy nie jest uczulone na świnkę, moja córka, przez non omen Trusię, otarła się o astmę...

równie dobrze dorośli mogą być uczulone na futrzaka, mnie załatwił chomik, całe lato na prochach, chociaż normalnie nie nie mam alergii, co ciekawe kot jest dla nas nieszkodliwy

warto sprawdzić, bo w takich przypadkach rozstania ze zwierzakiem nie są wesołe
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
Ła. Dziękuję wszystkim, szczególnie mygosi. Co do wydzielania do osobnego wątku - ja to sobie i tak zapiszę gdzieś chyba, bo nie mając gryzonia pod ręką, to o połowie zapomnę :-)
*puf*

 

macioh  Dołączył: 28 Gru 2006
j+ napisał/a:
Fujara jestem ostatnia
Możemy uścisnąć sobie ręce - zapomniałem poszukać :-/ Gdyby któraś z bliższych propozycji oddania klatki nie wypaliła, wal na pw.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Przenioslam.
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
Wedle życzenia - oto bohaterka całego zamieszania:




Ma 3+3 miesiące, uwielbia siano i wolną przestrzeń. Ostatnio udaje Króla Lwa - staje na dachu domku (dość szybko się nauczyła tam wskakiwać) i siedzi przez dłuższy czas obserwując okolicę. Jak pojedzie na wycieczkę i zostanie wypuszczona w ogrodzie to porusza się z zadziwiającą prędkością - poznała w ten sposób kota i węża. Generalnie sprawia wrażenie radosnej, chociaż czasem gryzie swój domek. No i uwielbia ogórka ;-)

[ Dodano: 2009-09-05, 01:09 ]
A, no i może tytuł wątku zmienić? Albo scalić z tym drugim? Chociaż ten nadaje Anastazji charakteru ;-)
*puf*


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach