Czy palisz pamierosy/ fajkę/ cygara/ ogólnie tytoń
Tak, palę regularnie
14% Complete
21 (14%)
Tak, palę okazjonalnie (np. na imprezie)
6% Complete
9 (6%)
Nie, nie palę, ale paliłem
20% Complete
29 (20%)
Nie, nie palę, nie paliłem ale zacznę
2% Complete
3 (2%)
Nie, nie paliłem i nie będe palił
56% Complete
81 (56%)
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
dzerry napisał/a:
tez czujesz sie dyskryminowany?

Nie i tak na prawdę to jest mi to obojętne czy będzie zakaz czy nie.
Powtarzam tylko, że drażni mnie moda na niepalenie i zapominanie i innej używce, która jest tak samo szkodliwa.
j+ napisał/a:
piwo szybciej pomaga się zregenerować organizmowi

Tak, a po zawale serca wódki nie wolno pić bo jest szkodliwa ale koniak można :-P
j+ napisał/a:
na kamienie nerkowe jest dobre, bo moczopędne

Tylko piwo działa moczopędnie? Idealny pretekst, piję dla zdrowia.
Teorie ludowe dopasowane do okoliczności.
j+ napisał/a:
Na jakie przypadłości lekarz poleci palenie papierosów?

Pewnie jeszcze nic nie wymyślili, gdybym się stosował ściśle do zaleceń lekarza to prawdopodobnie bym jeździł teraz na wózku inwalidzkim, a w najlepszym wypadku chodził o kulach.
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
paweł p napisał/a:
Gadanie, że bierne palenie to tylko histeria mediów, IMHO świadczy o braku wiedzy. Sorry.
Wiedzy powiadasz, no to pogadajmy o liczbach i skali zjawiska. Porównaj proszę roczne wydobycie ropy naftowej z roczną produkcją suchej masy tytoniowej. Jak tylko uda Ci się zdobyć te liczby, to ja szybciutko z grubsza oszacuję ile to dwutlenku węgla powstaje z obydwu tych źródeł, a wtedy zobaczysz jaka jest proporcja i wtedy też być może uznasz nagonkę na palaczy pod sztandarami ekologii lub zdrowia za histerię, bo to najpoważniejsze zagrożenie jest gdzie indziej i bynajmniej nie niweluje go fakt, że samochody nie jeżdżą po mieszkaniu.
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
Zdano, się rozmijamy. Nie ma sensu się kopać po kostkach. Uważasz, że papierosy są równie niebezpieczne co alkohol. Imo - wszystko zależy, ale owszem, znaku równości nie postawię. Trudno, konsensusu nie będzie - :-B , na zdrowie :-P
*puf*

 
paweł p  Dołączył: 20 Lis 2008
teta a ja myślę, że bomba atomowa jest groźniejsza, jest ich tyle na świecie, że jak wszystkie by wybuchły to by się okazało, że bezkarnie możemy spalić 1000 x wiecej ropy - i tak w zasadzie nic by sie nie stało :idea: to jest dopiero zagrożenie.
Również cyjanek potasu jest groźniejszy i np. fosgen, co tam się przejmować jakimiś papieroskami. A nie dziwi Cię przypadkiem histeria mediów np na pornografię dziecięcą - przecież tyle dzieci ginie np. w wypadkach samochodowych
A w papierosach nie o dwutlenek węgla chodzi.
A na, jak to ująłeś, nagonkę na palaczy, patrzę z punktu widzenia lekarskiego - na spalanie tej ropy naftowej wpływu za dużego nie mam, ale dmuchać komuś w nos dymem papierosowym nie muszę, tym bardziej, że znam jego szkodliwość, a on akurat sobie tego nie życzy.
 

marlonka  Dołączyła: 26 Kwi 2009
arekc2000 napisał/a:
Jeśli idę do knajpy z niepalącym towarzystwem, wybieramy taką dla niepalących i nie palę w niej. To przecież normalne.
Ale gdy idę z kumplem na wódkę i obaj lubimy przy tym palić, to wybieramy taką, w której palić można.

Ale Ty mieszkasz w Warszawie i masz wybór ale pomyśl też o tych którzy mieszkają w małych miasteczkach mieszczących trzy knajpy na krzyż...
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
marlonka napisał/a:
Ale Ty mieszkasz w Warszawie i masz wybór
Ja jestem bardzo ciekawa, gdzie są te knajpy dla niepalących w Warszawie, bo jeszcze do takiej nie trafiłam.
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
paweł p napisał/a:
na spalanie tej ropy naftowej wpływu za dużego nie mam, ale dmuchać komuś w nos dymem papierosowym nie muszę, tym bardziej, że znam jego szkodliwość, a on akurat sobie tego nie życzy.
Kochany, i tu jest właśnie ta różnica - na ropę wpływu nie masz, ale dmuchać nie musisz. I dlatego też uważam, że nagonka na palaczy to temat zastępczy, bo prawdziwy problem jest gdzie indziej, ale to już inna sprawa, której lepiej nie porszać, bo szybko dojdziemy do wypowiedzi światopoglądowych, a te na forum są zakazane (i słusznie).
 

armar  Dołączył: 12 Maj 2007
Iza napisał/a:
marlonka napisał/a:
Ale Ty mieszkasz w Warszawie i masz wybór
Ja jestem bardzo ciekawa, gdzie są te knajpy dla niepalących w Warszawie, bo jeszcze do takiej nie trafiłam.

Jest tylko kilka knajp dla kulturalnych osób - bardzo mało jak na takie duże miasto:
http://www.lokalbezpapier...n/city/miasto/3
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
marlonka, Jestes boska, ale wyjaw mi proszę, czy chodzi Ci o te knajpy dla palaczy, czy też o te, w których palić nie wolno?
 
paweł p  Dołączył: 20 Lis 2008
teta, to trochę się różnimy w poglądach, może i dobrze, bo byłoby nudno, ale dalej Cię nie rozumiem. Moda na niepalenie nie jest związana z ekologiczną histerią, tylko po prostu jest to niezdrowe. Czy propagowanie np joggingu, czy innego sportu też jest dla Ciebie przejawem odwracanie uwagi od ważniejszych problemów? tto, że istnieje jakiś problem, nie znaczy że nie należy mówić o innym, bo ten pierwszy jest ważniejszy. No chyba, żeby uznać, że istnieje światowy spisek producentów ropy naftowej, którzy mają w kieszeni media i dla odwrócenia uwagi od siebie uwzięli się na bogu ducha winnych palaczy.
Dobra dajmy już spokój :-B
a i jaki ja tam Kochany :evil:
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
paweł p napisał/a:
Dobra dajmy już spokój
Jestem za, jeśli chodzi o :-B , to można mnie zastać na giełdzie w Stodole niemal w każdą niedzielę. Nie ukrywam, że chętnie bym Cię ujrzał, przy :-B . Wtedy tak jakoś łatwiej się rozprawia się o sprawach tego świata :-D
paweł p napisał/a:
a i jaki ja tam Kochany
To taki tam zwrot grzecznościowy, bez podtekstów, w moim pokoleniu to rzecz naturalna, ale przyznaję, że teraz może to być odbierane dwuznacznie :mrgreen: Niestety, znowu przemożny wpływ mediów :-( Chyba dawno nie było prawdziwej wojny i świat zatracił już poczucie tego, co tak naprawdę jest, albo może być prawdziwym nieszczęściem.
 

Niemy  Dołączył: 22 Cze 2008
armar napisał/a:
Mogę prosić Niemego - twórcę wątku o dodanie w pierwszej swojej wiadomości linków, które rozjaśnią nieco temat papierosów?

http://www.youtube.com/watch?v=W1Jwc-bhA-E

http://www.youtube.com/watch?v=h4UyGN11Bqo

Z góry dziękuję


jak juz j+, pisal edytowac posta zapewe nie moge to raz. Dwa ze temat z mojej strony zaożony jest ankietą a te musza yć bezstronne. Nie moge więc ani pochwalać ani negować palenia w pierwszym poście. trzy - nie dziękuj z góry - wymuszasz tym na osoie do której się zwaracać zobowiązanie do czegoś i głupio jej będzie odmówic jeśli tego nie chce.


A bitwa co jest gorsze papierosy czy alkohol juz mi odpowiedziala jaka amkiete zrobic druga

(klawiatura mi sie psuje, klawisze nie dzialaja :cry: )
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dzerry napisał/a:
Pokaz mi chociaz jedna fajna knajpe dla niepalacych.

Bar Anna, Łódź. Tylko, że czynny do 22. Kultowa placówka kulturalna ;-)
Ale to specyficzne miejsce, dodatkowo jedyne, które znam w Łodzi.
Zakaz palenia w knajpach jest git.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Zdano napisał/a:
Irytuje mnie tylko moda na walkę z papierosem bo to jest największe zło, a to że idąc przez każde polskie miasto i potykając się co 10m o ogródki z piwem to już jest w porządku.

Zdano, tak szczerze, ile razy przechodząć koło takiego ogródka napadła Cię banda opojów i zmusiła do picia alkoholu? Wlała Ci go do gardła? Wiesz, ja nie piję alkoholu, wcale. Ale lubię isć do knajpy ze znajomymi, na piwo i colę lub sok. I napawdę nie zdarzło mi się jeszcze wrócić pijany, za to śmierdzący i podtruty dość często. A zauważyłem nawet, że to palacze nawet potrafią wybierać knajpę na taką gdzie jest mniej nadymione, bo im to świńswo też przeszkadza!
Kurde, palcie sobie te swoje świństwa, w głebokim poważaniu mam to gdzie i jakie choróbska sobie pielęgnujecie, ale nie zmuszajcie mnie do wdychania tego smrodu. Do przesiąkania nim, ja nie znajduję przyjemności w truciu się i już. Mi nie smakuje obiad w restauracji w chmurze dymu, nie lubię jak mi w domu śmierdzi, bo przecież żona w domu nie pozwala, to koleś mi na klatce palił, ale on był super w porządku, uchylił okienko nawet...
Dla mnie to dość jasne Twoja wolność kończy się tam, gdzie ograniczasz moją. Ja mam prawo do życia bez dymu. Koniec kropka. Chcesz palić, pal, ale tak, żebym ja na tym nie cierpiał.

Poza tym to wydaje mi się, że skierowanie dyskusji na alkohol, to takie trochę w stylu "a u Was biją murzynów". Przechodzenie przez ulicę też jest dość ryzykowne, ale tu rozmawiamy o papierosach.

A zauważyliście jeszcze, że palacze jeżdżą jakimiś specjalnie zubożonymi wersjami samochodów?! Oni kurde popielniczki mają wymonotowane! Popiół za okna i pet potem też... Tak oczywiście uogólniam i nie wszyscy tak robią.

bEEf napisał/a:
Bar Anna, Łódź.

Kurde, tylko jakieś 200km w jedną stronę.... :-P
 

kapsel  Dołączył: 13 Lis 2008
to ja tu jako młodzież się odezwę.
okazjonalnie popalałem.
znaczy co piątek czy sobote, paczka w cztery pięć osób przy piwku.
ale spojrzałem dzisiaj na ceny po kupnie żółtych cameli.
i stwierdziłem dość.
DOŚĆ.
chociaż marlboro cowboy i inne popkulturowe wizerunki utrwaliły w społeczeństwie taki a nie inny wizerunek palacza.

http://www.digart.pl/zoom...oro_cowboy.html

(to w sumie moje zdjęcie.i nie zmuszałem tej ładnej dziouchy do palenia.powiedziała, że pali często więc jej to rybka.)
i kiedy palę to nie czuję tego smrodu.
ale na następny dzień to boję sie zbliżyć do ubrań.smoła asfalt.
o ile lepiej pojechać na rowerze gdzieśtam, nazbierać patyków, rozpalić ognicho i upiec se kiełbache.
ciuchy śmierdzą inaczej.

no i rower.po zimie bez jeżdżenia ale z papierosem kiedy intensywny sprint pod górkę sprawił, że spuchłem to się zasmuciłem.
spróbuję zobaczyć różnicę.
 

ggdh  Dołączył: 06 Sty 2008
arekc2000 napisał/a:
Jawohl.

:roll: Co to mialo byc?
arekc2000 napisał/a:
Wtedy właścieciel knajpy (wedle własnej, choć błędnej według Ciebie oceny) poniósłby stratę - spadłaby liczba klientów. Bo chyba właśnie dlatego tak mało jest knajp z zakazem palenia.

Mylisz sie. Jakby wszedzie byl zakaz palenia uwazasz, ze ludzie przestaliby chodzic do knajpy w ogole? NIE. Nie przestaliby i nie przestaja. Najzwyczajniej nie pala w srodku i ...tyle. W takiej GB czy Irlandii przed wprowadzeniem zakazu palenia byl podnoszony raban, ze zniszczy to zycie kulturalne krajow (bo tam troche inne jest podjescie do tego, tam sie idzie do pubu wlasciwie co wieczor, czesto nawet z dziecmi i spedza sie czas ze znajomymi. Rzadko kiedy autochtoni organizuja domowki / obiady / urodziny).
I co sie okazalo? Tak zatwardziali palacze jak Irlandczycy (najwyzszy procent chronic bronhitis w Europie...) jakos przestawili sie z dnia na dzien.

Da sie? Da. I teraz ludzie sa z tego bardzo zadowoleni, a palacze jakos nie proboja walczyc z prawem. Moze dlatego, ze niektorze potrafia zrozumiec, ze jednak to niepalacy powinni byc chronieni...
 
paweł p  Dołączył: 20 Lis 2008
Nie jestem zbyt częstym gościem knajp, ale mam wrażenie, że teraz w nich się nie pali, ( a napewno dużo mniej niż kiedyś) w każdym razie w kilku których byłem ostatnio (ale takich z dzieciakami) tak było - na fajkę wychodziłem na dwór, i chyba są ew. wydzielone miejsca na stoliki dla palących, co faktycznie jest trochę bez sensu i nie wiem jak jest w klubach itp.
Jeśli chodzi o alkohol, to w umiarze i okazjonalnie napewno jest mniej szkodliwy niż papierosy - jednak zdecydowana większość palaczy pali nałogowo.
teta napisał/a:
można mnie zastać na giełdzie w Stodole niemal w każdą niedzielę. Nie ukrywam, że chętnie bym Cię ujrzał, przy

czemu nie 8-) ostatnio też parę razy tam byłem - zaopatrzyłem się w slajdy i B&W - na wyjazd. A przy okazji , czy to normalne, że z trójką dzieci na wakacje bierze się 6 aparatów :shock: (każde musi mieć swój - nie chcą się dzielić :mrgreen:
 

marlonka  Dołączyła: 26 Kwi 2009
teta napisał/a:
ale wyjaw mi proszę, czy chodzi Ci o te knajpy dla palaczy, czy też o te, w których palić nie wolno?

Chodzi o te dla nie palących oczywiście :-D Dla palących jest 99% w tym kraju...
 

kwantus  Dołączył: 08 Lip 2008
Arti napisał/a:
Kurde, palcie sobie te swoje świństwa, w głebokim poważaniu mam to gdzie i jakie choróbska sobie pielęgnujecie, ale nie zmuszajcie mnie do wdychania tego smrodu. Do przesiąkania nim, ja nie znajduję przyjemności w truciu się i już. Mi nie smakuje obiad w restauracji w chmurze dymu, nie lubię jak mi w domu śmierdzi, bo przecież żona w domu nie pozwala, to koleś mi na klatce palił, ale on był super w porządku, uchylił okienko nawet...
Dla mnie to dość jasne Twoja wolność kończy się tam, gdzie ograniczasz moją. Ja mam prawo do życia bez dymu. Koniec kropka. Chcesz palić, pal, ale tak, żebym ja na tym nie cierpiał.

nic dodać nic ująć i tu podpisuję się obiema rękami, Arti :-B
 

jacgyver  Dołączył: 13 Gru 2007
Zdano napisał/a:
Ciekawe, że krzyczycie o szkodliwości palenia, zakazy, sankcje, ale o szkodliwości alkoholu, a w szczególności piwa od którego się zaczyna jakoś cicho :-P
A może piwo to lekarstwo?


A czy czujesz dyskomfort (coś smierdzi, ubranie Ci śmierdzi) jak siedzisz obok stolika przy którym ktoś pije piwo.
Szkodliwość to jedna rzecz o której chyba sporo osób wie ale uciążliwość dla pozostałych to inna sprawa. Palący moim zdaniem mają małą świadomość ego że innym przeszkadza dym tytoniowy - myslą że jeden papierosek to nikt nie poczuje.
Chociaż też jak ktoś przesadzi z piwem/alkoholem to może być uciążliwy i to bardzo.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach