dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Marek napisał/a:
dzerry, czy już nie można mieć swojego zdecydowanego poglądu np. na temat homoseksualizmu?
Oczywiscie, ze mozna, ale forum fotograficzne nie jest miejsciem na ich wyrazanie.
marlonka napisał/a:
Tacy są mężczyźni!!!
Tacy sa ludzie. Mam Ci podac przyklady zachowan kobiet? Jeszcze raz prosze o rzeczowa dyskuje i unikanie slow bzdura, podwojnych wykrzyknikow, znakow zapytania itp.
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
dzerry napisał/a:
Oczywiscie, ze mozna, ale forum fotograficzne nie jest miejsciem na ich wyrazanie.

a to czemu?
jak admin dopuszcza taki temat to kazdy ma prawo wypowiedziec sie zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami
jak to Wolter mawial " moge nie zgadzac sie z tym co mowisz ale oddam zycie zeby mogl to mowic"
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
dzerry, napisał
Cytat
Tacy sa ludzie. Mam Ci podac przyklady zachowan kobiet? Jeszcze raz prosze o rzeczowa dyskuje i unikanie slow bzdura, podwojnych wykrzyknikow, znakow zapytania itp

Popieram. Coraz częściej małżeństwa rozpadają się z powodu odejścia kobiet. Odchodzą z najróżniejszych powodów (mało zarabiający mąż, zauroczenie innym, nawet polepszenie warunków mieszkaniowych). Może warto aby posłuchały czy poczytały co mówią te kobiety - dla których celem w życiu była kariera, swobodne, niezależne życie - gdy w ich życiu nagle (zamierzenie lub często nie ) pojawia się dziecko. Najczęściej słychać stwierdzenie, że wszystko to było diabła warte, bo dopiero teraz czują się naprawdę spełnione, dopiero teraz poznały co jest najważniejsze, dlaczego warto żyć i się poświecać. Żeby było jasne nie jestem za tym aby kobiety zamknąć w domu czy kuchni. Pzdr.
 

Marek  Dołączył: 21 Kwi 2006
powalos, to o czym piszesz to właśnie jest istota kobiecości :-) A feministki i inne oszołomki niech sobie sądzą co chcą ;-)
 

marlonka  Dołączyła: 26 Kwi 2009
Ja odpowiedziałam na to co napisał autor postu....I proszę nie wyciągać pochopnych wniosków i od razu mnie atakować.Wcale nie twierdzę że kobiety w tym temacie są lepsze...Mam bardzo świeży przykład kobiety z najbliższego otoczenia, która zostawiła dzieci mężowi i poszła w siną dal z innym.

Jeśli nie mogę wyrażać swojego zdania to poco jest to forum i dyskusje??Mamy tylko się uśmiechać i gadać o tym jaka pogoda dziś za oknem??Jest temat to wyrażam się tak jak czuję...

[ Dodano: 2009-07-05, 13:03 ]
A może dostałam upomnienie bo jestem kobietą a źle wyraziłam się o mężczyznach...
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
marlonka napisał/a:
A może dostałam upomnienie bo jestem kobietą a źle wyraziłam się o mężczyznach...

o to to...
;-) :-P
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
marlonka, nikt Ciebie nie atakuje. Ja też wyrażam swoją opinię i wnioski z obserwacji par żyjących obok mnie.
 

marlonka  Dołączyła: 26 Kwi 2009
Bo nas interesuje życie a nie jakieś tam statystyki :-D
 

PiotrB.  Dołączył: 19 Kwi 2006
dzerry, czy Ty wiesz co to jest Hyde Park? Napisano tu, bez polityki i religii. Prawda? To co , nie moge wyrazic pogladow na ten temat? Wiesz, chyba znowu zrobie sobie bana, bo dochodzi do tego, ze bedziemy pisali pod dyktando naszych "ukochanych" adminow. Wybacz armar, ale nie moge wyrazic dalej swoich opinii bo............................................................................
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
marlonka, diplodok, PiotrB., nikt was nie atakuje i nie wyciaga pochopnych wnioskow. Wszelkie rozogonione dyskusje, gdzie beda naduzywane emocjonalne argumenty, uogolnienia, agreyswna interpunkacja (???, !!!, ?!?) beda gaszone w zarodku. Niewazne czy to hydepark, czy korpusy cyfrowe. Forum jest w calosci moderowane, lacznie z dzialem Hyde Park. Prosze o dyskusje na poziomie akademickim - rzeczowe argumenty bez emocji i wycieczek osobistych. Inaczej tematy beda zamykane.

Przypominam, ze to jest forum o fotografii - jesli ktos chce wyrazac swoje poglady na temat homoseksualizmu, polityki, religii, klubow pilkarskich i na inne polaryzujace tematy, moze sobie znalezc dziesiatki bardziej ku temu odpowiednich miejsc. Jestesmy tutaj z powodu fotografii i sprzetu jakiego uzywamy i nikomu do szczescie nie jest potrzebna wiedza o osobistyczh pogladach. Obroncow wolnosci slowa z nadmiarem czasu, zapraszam do organizacji pozarzadowych, ktore krzewia wolnosc slowa w miejscach na swiecie, gdzie faktycznie jej brak.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Popieram Dzerrego.

Tak sie sklada, ze moderatorzy sa zobowiazani do pilnowania porzadku. Wystarczy pobyc kilka lat na forum, aby wiedziec, poruszanie ktorych tematow konczy sie ogolna pyskowka i obrazaniem [niestety siedzac przed monitorem ludzie maja tendencje do mowienia ludziom takich rzeczy i w taki sposob w jaki nie odwazyliby sie powiedziec w 4 oczy. Albo ich kultura osobista by nie pozowlila] i wiedziec, ze trzeba im zapobiegac.

A pozary lepiej gasic z zarodku, a nie jak sie rozprzestrzenia.
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
dzerry, mygosia spoko :-) i po :-B
 

Kuszelas  Dołączył: 12 Lis 2006
dzerry napisał/a:
Prosze o dyskusje na poziomie akademickim - rzeczowe argumenty bez emocji i wycieczek osobistych.

Dzerry, o ile co do drugiej części Twojej opinii zgadzam się w całej rozciągłości, jednak nie wymagaj od ludzi, żeby swoje osobiste przeżycia opisywali choćby bez odrobiny emocjonalnego podejścia - to się nie da.
Każdy ma jakies tam swoje doświadczenia, które rzutują na jego życie. Ważne jest, żeby mieć z dziećmi dobry kontakt. I świadomość że oboje rodzice są potrzebni. Rozpad rodziny to dla dziecka prawdziwe kathrsis, moment w którym dowiduje się, że bezpieczna przystań jest właściwie rozszalałym oceanem.

Chciałem jeszcze coś dopisać, ale skasowałem. To jest raczej rozmowa na spokojną dyskusję przy jakiejś smakowitej wypitecznośc, a nie na forum internetowe.
Pozdrawiam Wszystkich - Kuszelas
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
micitek napisał/a:
Mianowicie, czy rozwód to nie jest robienie przysłowiowej "z gęby dupy"? Przecież składało się przysięgę (z uwzględnieniem słów "na dobre i na złe" i innych w ten deseń), a to do czegoś zobowiązuje, czyż nie?

ech... widzisz... też w sumie tak myślę. ale mam 34 lata i z czasem widzę coraz więcej przypadków, w których jak to ładnie ująłeś "robienie czterech liter z ust" sprowadza się na przykład do:
* ratowania swojego życia i dzieci (mąż pije każdego dnia, po pijaku zasypia z zapalonym papierosem - średnio dwa razy na miesiąc gasi się mniejsze lub większe "pożarki", które jak do tej pory na szczęście nie przerodziły się jeszcze w prawdziwy pożar)
* uciekania od współmałżonka, który przepija wszystko pozostawiając rodzinę bez środków do życia (i to nie tylko tatusiowie tak robią, ale i mamusie)
* "bo zupa była za słona" (nawet nie skomentuję)
* itd itp

poznałem kiedyś dziewczynę, która po 10 miesiącach od ślubu kategorycznie zażądała rozwodu. przez długi czas myślałem sobie o niej... co najmniej nieprzychylnie. aż kiedyś siedliśmy we trójkę (ja, moja żona i ona) przy lampce wina i po jakimś czasie język jej się rozwiązał a nam oczy otworzyły ze zdumienia.
jej brat zginął parę miesięcy wcześniej w wypadku (nie ze swojej winy a na dodatek na oczach patrolu policji). bratowa przeżyła tylko po to, aby na wózku inwalidzkim dogorywać przez kilka miesięcy. koleżanka nasza opiekowała się bratową (nota bene rodzice jej nie potrafili sobie poradzić z tą sytuacją i porzucili własną córkę :shock: ) i dziećmi (była matką chrzestną starszego chłopaka). jej mąż wspierany przez teściową zabraniał jej tego. przecież była jego żoną a nie matką teresą z kalkuty - powinna w całości jemu czas poświęcać. on był w miarę powściągliwy ale teściowa "leciała po calaku" ("to ty tą kalekę podcierasz a później tymi samymi rękami przygotowujesz posiłki mojemu synowi?!"). próbowała wytrzymać, zmienić jakoś ich nastawienie itp. ale nie dała rady. zażądała rozwodu.
niedawno dowiedziałem się, że bratowa zmarła. ex mąż próbował "powrotu". dostał szansę. ale znowu ją spieprzył. koleżanka mieszka teraz z dwójką przewspaniałych dzieciaków, które kocha nad życie.

i ja miałbym jej powiedzieć, że "zrobiła z gęby dupę"? czy ktokolwiek miałby prawo tak jej powiedzieć? bez wątpienia złamała przysięgę małżeńską. ale czy zasługuje na potępienie albo chociaż na to, żeby jej wstręty robić?

życie pisze przenajróżniejsze scenariusze. nie wszystkie da się przewidzieć. nie wszystko można jednoznacznie ocenić.

nie wszystko trzeba oceniać.

i na koniec zacytuję fraszkę pana sztaudyngera:
Cytat
innych nie sądzę,
bo i sam błądzę.



a jeśli chodzi o opisaną przeze mnie sytuację, to... znam tylko jedną stronę medalu. nie wysłuchałem wersji ex-męża. czy mam prawo napluć mu w twarz nie wysłuchawszy co on ma do powiedzenia?

tego typu sytuacje są zwykle śliskimi tematami i nigdy nie są czarno-białe.


armar: wszystko fajnie, ale jedna rzecz mnie trochę zastanowiła. "homoseksualizm" a "choroba". jestem hetero i trochę ciężko mi pojąć nie-hetero, ale nigdy w życiu nie powiem, że to są chorzy ludzie. choćby dlatego, że światowa organizacja zdrowia już dość dawno uznała, że homoseksualizm nie jest chorobą i wypadałoby to uszanować. jakiś punkt odniesienia trzeba mieć - dlaczego nie WHO właśnie?
 

szczypiorrr  Dołączył: 10 Sie 2007
micitek napisał/a:
Mianowicie, czy rozwód to nie jest robienie przysłowiowej "z gęby dupy"? Przecież składało się przysięgę (z uwzględnieniem słów "na dobre i na złe" i innych w ten deseń), a to do czegoś zobowiązuje, czyż nie?


armar napisał/a:
Micitek - "Ja ... biorę Ciebie... za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Części kobiet takie ślubowanie nie przeszkadza jednak pakować się do łóżka z nowo poznanym facetem, jak również części mężczyzn takie ślubowanie nie przeszkadza w korzystaniu z gościnności łóżek owych kobiet...


Rozróżnijcie może przy okazji instytucję ślubu kościelnego, katolickiego, i ślubu cywilnego. Ślub cywilny to zwykła umowa i prawo przewiduje możliwość jej rozwiązania, więc nie ma po co tu odsądzać od czci i wiary osoby które decydują się na rozwód po zawarciu małżeństwa cywilnego. Co innego zawieranie małżeństwa w wierze.

Administracyjnie takich spraw się nie załatwi. A co z ludźmi żyjącymi w tzw. "wolnych związkach"? Zakazać posiadania dzieci? Czy może wcielić w życie pomysł rejestrowania wolnych związków? :lol:
Zakładając kary za nieudzielanie się w opiece: co jeśli ta zła strona nie zapłaci tej kary, tak jak teraz nie płaci alimentów. Pójdzie do więzienia a z dzieckiem będzie się musiał bawić na widzeniach?

Co się tyczy domów rodzinnych. Idea świetna, wykonanie jak zwykle takie sobie. Moi "teściowie" są rodziną zastępczą (w cudzysłowie, bo mój 9-letni związek nie jest sformalizowany w sensie prawnym) a kwalifikacje trwały 2 czy 3 lata. Z jednej strony w tym tempie szybko nie przybędzie rodzinnych domów dziecka, z drugiej strony nie można tego procesu zbyt przyspieszać, żeby nie zakwalifikować nieodpowiednich osób.

Przechodząc natomiast do Twojej, armar, początkowej tezy, że do prawidłowego rozwoju dziecka potrzeba obojga rodziców. No cóż, też jest to teza kontrowersyjna. Mój ojciec zmarł kiedy miałem 13 lat. Mógłbym zatem założyć, że nie przekazał mi pewnych wzorców zachowań. No właśnie, ale jakich? Potrafisz sklasyfikować cechy, których brakuje takim osobom jak ja i jednoznacznie stwierdzić, że posiadałbym te cechy, gdyby ojciec mi je przekazał...? A może również przekazałby mi negatywne zachowania i ja teraz przeniósłbym je na swoją rodzinę? W teorii brzmi to ładnie i harmonijnie, w "realu" scenariusze nie są z taka prostotą realizowane.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
armar napisał/a:
Zwiększa się popyt na cudze dzieci, gdyż zwiększa się ilość osób homoseksualnych, którzy ze względu na swoją chorobę

Homoseksualizm nie jest chorobą, tak tylko przypomnę, gdybyś nie wiedział.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
szczypiorrr napisał/a:
że do prawidłowego rozwoju dziecka potrzeba obojga rodziców. No cóż, też jest to teza kontrowersyjna.

Z drugiej strony:

znam wiele osob, ktorzy mieli oboje rodzicow i sa mocno pojechani.
Co wiecej - czasem potrafie dostrzec niszczycielski wplyw rodzica na delikatna psychike dziecka.

Tak wiec - niestety - nie ma zlotego srodka. Nie ma 2 takich samych sytuacji. I nie mozna wszystkiego uogolniac.
 
micitek  Dołączył: 10 Cze 2008
ryve, moje generalne ujęcie z założenia nie miało traktować o indywidualnych przypadkach, które każdorazowo rozpatrywać trzeba w indywidualnym toku. Rozwód to jest jakieś rozwiązanie (szczególnie w obliczu zagrożenia praw podstawowych, zdrowia i życia), ale zawsze się można jakoś dogadać. Ponoć "małżeństwo to sztuka zawierania kompromisów". Tak mówią.

Podany przez Ciebie przykład to typowy "maminsynkizm" (uwielbiam neologizmy). Zapewne dobry materiał na książkę socjologiczną, psychologiczną etc. Współczuję. Szczerze. Zastanawia mnie jedynie jak daleko w polskim społeczeństwie posunięta jest znieczulica i spychologia? I najważniejsze: czy jest ona zaimplementowana, a może tylko nabyta?

Co do oceniania - tutaj muszę się zgodzić. Nie przychodzi mi do głowy nic warte zapisania, więc pozwól, że zachowam milczące przytaknięcie.

szczypiorrr, nie chciałem się odnosić do religii, bo jednak Boga nie mają tylko chrześcijanie obrządku rzymsko-katolickiego, są tez inni, nie wiem jak to wygląda w pozostałych wyznaniach. Pisałem o przysiędze wobec osoby.

Poza konkursem: drodzy moderatorzy - zakazany owoc, jak widzę, jest zbyt kuszący ;-)
 

szczypiorrr  Dołączył: 10 Sie 2007
micitek, rozumiem to, ale Wasza dyskusja, a szczególnie odpowiedź armara, skupiła się na katolickiej interpretacji małżeństwa.
Cytat
Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z (tutaj pada imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe.

To jest przysięga cywilna. Nie zobowiązujesz się w nim do trwania w małżeństwie za wszelką cenę przez całe życie.
 
micitek  Dołączył: 10 Cze 2008
Hmm, formułka ta pewnie jest akceptacją zawarcia małżeństwa w świetle prawa cywilnego, więc podlega interpretacji. Do czego zmierzam: każdy powie Ci coś innego na ten temat.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach