Naszła mnie nieodparta chęć posłuchania muzyki. Tylko wychodzi na to, że nie mam na jak. Znaczy nie mam na czym. No to pomyślałem, że pójdę do sklepu, posłucham, kupię i będzie fajnie. Ale okazuje się, że to wcale takie proste nie jest
Obiektywizując w pieniądzu siłę potrzeby posłuchania muzyki, warunki lokalowe, preferencje muzyczne, budżet czasu wolnego, stan konta i parę innych czynników wyszło mi, że to co szukam to jakaś zgrabna, przyzwoita mała wieża z amplitunerem i CD, wejściem audio, do którego możnaby podłączyć (kiedyś?) przedwzmacniacz gramofonowy, może z USB (na wszelki wypadek) i wyjściem na subwoofer (też na wszelki wypadek). W cenie do 2000zł mniej więcej. Wstępne przeczesanie rynku (przez internet) przyniosło, ze wybierać mam między którąś z Yamah PionoCraftów (najpewniej e410) albo jakimś Denonem DM 3x.
To w sumie było łatwe. Tylko się cholera okazało, że dostać taki sprzęt we Wrocławiu łatwo nie jest
Jak już jest, to ceny ma wyższe niż gdziekolwiek indziej. A o odsłuchu to można pomarzyć. Szczególnie, jakby się chciało bezpośrednio porównać jedno z drugim, bo żeby mieli w punkcie sprzedaży przyzwoitą salę odsłuchową i choć jednego Denona i PianoCrafta - to tak nie ma
Ech... i co? Mam w ciemno kupić w internecie
6x7 z kominkiem, pryzmatem oraz drewnianą rączką