jungli
[Usunięty]
Mam dla Was taki pomysl narzekacze, nie lepiej wodorowke na Polando, zaorac i zrobic plac zabaw dla cywilizowanych dzieci?

Pierdzielicie jak stare baby od rydzyka, kto te durne ustawy,uchwaly i prawa wymysla?
My Polacy...
Buracy...
Taki narod.

optymistycznie pozdroofka
 
MMM  Dołączył: 19 Cze 2009
Enzo napisał/a:
MMM napisał/a:
Nie ma pewniejszej i LŻEJSZEJ roboty niż na państwowym.
Może pieniądze mniejsze ale komfort pracy wysoki.

Rozumiem, że pracowałeś "na państwowym" i mówisz z własnego doświadczenia? Bo coś mi się wydaje, że doświadczenia mamy zgoła odmienne.




Tak, pracowałem.
Nie mówię, że tam się nie pracuje ale w porównaniu do prywatnych pracodawców to ostoja spokoju.


[EDIT by sołtys: prosimy cytować z umiarem. Nie cytujemy pełnych postów jeśli są długie!]

To prawda.
Tak jest nie tylko w ZUSie ale i innych urzędach.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
jungli napisał/a:
Pierdzielicie jak stare baby od rydzyka, kto te durne ustawy,uchwaly i prawa wymysla?
My Polacy...

Kurcze, jakby nie było durnych uchwał, praw i ustaw w innych krajach. To własnie nas Polaków charakteryzuje, że tego nie zauważamy .. nie to, że wymyślamy takie czy inne głupoty tylko, że nie zauważamy, że wszędzie na świecie jest (choć w innych kwestiach) podobnie :roll:
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Wszedzie lepiej, gdzie nas nie ma.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
TLu napisał/a:
Masz wybór: Nikon, Canon, Zenit, Leica, Hasselblad, Olympus, Sinar i wiele innych.

I dystrybutora Pentaksa też mogę sobie wybrać? ;-)

TLu napisał/a:
A ja muszę oddawać kasę do Zakład Utylizacji Składek.

A ja to nie? :evilsmile: Wychodzi na to, że sam siebie utrzymuję ;-)

TLu napisał/a:
Jest różnica, urzędnik to koszt dla wszystkich podatników, czyli wszyscy mu płacą (muszą w podatkach) za wykonywanie pewnych prac.
Na rynku zaś następuje wymiana dóbr; dam Ci buty, a Ty mi dasz boczek.
Urzędnik nie daje Ci żadnego dobra, chyba że urzędniczka ;-) Płacić musisz i już, a przy okienku zwykle jeszcze raz (np. za dowód, paszport itp.).

Nie będę wdawał się w polemikę (na marginesie - ZUS wydaje wszelkiego rodzaju zaświadczenia bez opłat). Praca w jakimkolwiek urzędzie to służba. To fakt. Ale to wcale nie oznacza, że jak to często niestety bywa klient nie znający przepisów prawa jedzie sobie po bogu ducha winnym urzędniku bo w końcu to ON mu za to płaci i on wymaga. Niestety ale często urzędnik (a i urząd) bywa traktowany jak worek treningowy na którym sobie można wszelkie niepowodzenia i frustracje wyładować. Czasami niestety sobie na to zasłuży, ale równie często jest to atak nieuzasadniony. Tak jak pisanie bzdur o tym, że pracownicy ZUS przejadają pieniądze emerytów...
Myślę, że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim urzędnicy i przedsiębiorcy zaczną traktować się po partnersku. Do tego trzeba nie tylko mądrych ustaw ale i dobrej woli obu stron. Ja zawsze powtarzam - gdziekolwiek idziesz coś załatwić (do urzędu, sklepu itp.) po drugiej stronie siedzi człowiek. Traktuj więc go tak jak sam chciałbyś zostać potraktowany. W moim przypadku ta zasada się sprawdza.
 

TLu  Dołączył: 25 Gru 2006
julian.s napisał/a:
... tak samo jak insynuowanie, że ktoś się nadaję tylko do kasy w Tesco, wybacz uważam, że takie stwierdzenie to jest po prostu prostactwo.

Nie napisałem słowa "tylko", nie wmawiaj mi tego. Czytaj ze zrozumieniem. Napisałem jak zdobyć doświadczenie. Skoro żadna praca nie hańbi, to o co chodzi?

julian.s napisał/a:
Nie chciałbym przy tym obrażać osób pracujących w Tesco

Właśnie ich obraziłeś, myślisz że jesteś lepszy bo skończyłeś studia? W czym? Oni są lepsi, bo sponsorowali Twoje studia, czy tego chcieli czy nie.

Enzo napisał/a:
TLu napisał/a:
Masz wybór: Nikon, Canon, Zenit, Leica, Hasselblad, Olympus, Sinar i wiele innych.

I dystrybutora Pentaksa też mogę sobie wybrać? ;-)

Argument nietrafiony, bo serwisować możesz gdzie chcesz nawet na całym świecie i wybór produktów masz, a tu nie ma. Po drugie skoro ZUS to takie dobro, to dlaczego jest przymusowy?
Z drugiej strony, jeśli nie mają wyłączności na nasz rynek, to możesz sam się zgłosić do Hoya-Pentax, że chcesz być ich dystrybutorem.

Enzo napisał/a:
często niestety bywa klient nie znający przepisów prawa jedzie sobie po bogu ducha winnym urzędniku bo w końcu to ON mu za to płaci i on wymaga. Niestety ale często urzędnik (a i urząd) bywa traktowany jak worek treningowy na którym sobie można wszelkie niepowodzenia i frustracje wyładować. Czasami niestety sobie na to zasłuży, ale równie często jest to atak nieuzasadniony.
Myślę, że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim urzędnicy i przedsiębiorcy zaczną traktować się po partnersku. Do tego trzeba nie tylko mądrych ustaw ale i dobrej woli obu stron. Ja zawsze powtarzam - gdziekolwiek idziesz coś załatwić (do urzędu, sklepu itp.) po drugiej stronie siedzi człowiek. Traktuj więc go tak jak sam chciałbyś zostać potraktowany. W moim przypadku ta zasada się sprawdza.

Enzo bardzo wyważenie piszesz, aż milo Cię czytać. Masz rację, że wszędzie są ludzie. Niestety jednak, średnia robi opinię. Średnie, przeciętne zachowanie urzędników względem petentów jest na wiele niższym poziomie niż w gdzie indziej. Człowiek zamiast w urzędnika, zamienia sie nierzadko we "władzę" i okazuje tę władzę petentom, w efekcie mamy biurwę nienawidzącą petenta, bo ten coś chce.

jungli napisał/a:
Mam dla Was taki pomysl narzekacze, nie lepiej wodorowke na Polando, zaorac i zrobic plac zabaw dla cywilizowanych dzieci?

Już to Sowieci planowali, ale Kukliński im zamieszał szyki. A gdzie Ty widziałeś cywilizowane dzieci? ta wielka kultura Zachodu, to dużo wzięła ze Wschodu. Np. toalety i widelce pojawiły się we Francji, gdy Henryk Valezy uciekł z Polski i przeniósł tam nowinki sanitarne i kulinarne.

jungli napisał/a:
Pierdzielicie jak stare baby od rydzyka, kto te durne ustawy,uchwaly i prawa wymysla?
My Polacy...
Buracy...
Taki narod.

jungli co piłeś, że takie bzdury wypisujesz. Może przedawkowałeś środków masowego rażenia, ups, miało być przekazu?
Wyjedź za granicę i zobacz jak tam jest, poczytaj o ich prawach.

Jesteśmy krajem z przetrąconym kręgosłupem jak Francja czy Rosja, gdzie elity poszły do piachu lub na emigrację. Ci co zostali tu, zostali zmarginalizowani. Od pięćdziesięciu lat tow.Szmaciaki są u steru, a że są tępi i pazerni, to łatwo ich lobbować.

Po drugie psioczę na urzędników, bo jest ich za dużo. Z mojej pensji zostaje mi 30-40%, bo resztę zjadają podatki. To jest dużo większy ucisk niż miał feudalny chłop.
Różnica jest taka, że ja mogę robić zdjęcia, a on miał świeże powietrze.
 
mas7odon  Dołączył: 01 Lut 2009
TLu napisał/a:

bardzo wyważenie piszesz, aż milo Cię czytać. Masz rację, że wszędzie są ludzie. Niestety jednak, średnia robi opinię. Średnie, przeciętne zachowanie urzędników względem petentów jest na wiele niższym poziomie niż w gdzie indziej. Człowiek zamiast w urzędnika, zamienia sie nierzadko we "władzę" i okazuje tę władzę petentom, w efekcie mamy biurwę nienawidzącą petenta, bo ten coś chce.


Tlu, ale kufa o jakiej średniej Ty mówisz? Zapewniam Cię, że gdy idę do urzędu i mówię grzecznie " dzień dobry" a na odchodne "miłego dnia życzę" to wszystko jest cacy. Pani w okienku zadowolona jak i ja. Jedynym, podkreślam jedynym miejscem gdzie byłem traktowany jak bydło to dziekanat UW. Na nic się zdały sensownie uzasadnione argumenty. Siedziały tam Panie rodem z "Misia". Przypomniało mi przysłowie na ten temat które mnie rozłożyło na łopatki: "Człowiek człowiekowi Panią z dziekanatu" :D :-B
 

julian.s  Dołączył: 18 Kwi 2008
mas7odon napisał/a:
"Człowiek człowiekowi Panią z dziekanatu"

:-D :-B

Ale to też nie reguła - u nas pani w dziekanacie to złota kobieta była :-)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
mas7odon, julian.s - :mrgreen: :-B
TLu - czasem też mam zły dzień ;-) Co do przymusowego ZUS -zawsze można sobie kupić trochę pola i zostać rolnikiem. Prawda? ;-)
A tak w ogóle o szukaniu pracy - bo o tym ten wątek ;-)
Moja pierwsza praca polegała na cięciu styropianu. Pracowałem tak w wakacje, żeby zarobić na studia. Przy okazji - żeby osiągnąć takie zarobki jakie tam miałem musiałem w urzędzie kilka lat popracować :-) Czy było warto? - tak. Ponieważ kiedy mnie najdzie myśl żeby rzucić to wszystko w cholerę to sobie ten epizod kilkumiesięczny przypominam. Firma miała ISO i inne cudne certyfikaty a pracowało się w niej na zdezelowanych RFN-owskich maszynach które regularnie ludzi palców pozbawiały...
Pracę w urzędzie zacząłem od pracy właściwie fizycznej, co mi w sumie nawet odpowiadało ze względu na studia i sesję. Dopiero po paru latach udało mi się dostać pracę jak to się u nas nazywa w komórkach merytorycznych. I chciałbym też obalić pewien mit - jednego biurka i jednego biura na całe życie - ja tych biurek już kilka za sobą mam i zajmowałem się bardzo różnymi dziedzinami m.in. zamówieniami publicznymi. Studia z dziedziny ekonomii czasem mi się przydają. Ale tak naprawdę każdej pracy uczę się od nowa mając w zanadrzu doświadczenie z prac poprzednich. Dlatego nie ma dla mnie dużego znaczenia wykształcenie danej osoby a raczej jego predyspozycje do pracy na danym stanowisku - to one przesądzają o tym czy dana osoba jest dobrym czy złym pracownikiem.
Piszę to bo wiem, że sporo osób po studiach (w tym także i ja) ma wielkie plany swojej kariery zawodowej. Dobrze jest mieć plany. Ale jeszcze lepiej jest zdobywać doświadczenie :-B
PS. Ale mnie na tym urlopie wzięło ;-)
 

kwantus  Dołączył: 08 Lip 2008
TLu napisał/a:
Jesteśmy krajem z przetrąconym kręgosłupem jak Francja czy Rosja, gdzie elity poszły do piachu lub na emigrację. Ci co zostali tu, zostali zmarginalizowani. Od pięćdziesięciu lat tow.Szmaciaki są u steru, a że są tępi i pazerni, to łatwo ich lobbować.

Po drugie psioczę na urzędników, bo jest ich za dużo. Z mojej pensji zostaje mi 30-40%, bo resztę zjadają podatki. To jest dużo większy ucisk niż miał feudalny chłop.
Różnica jest taka, że ja mogę robić zdjęcia, a on miał świeże powietrze.

I tu masz 100% rację :-B :-B :-B , zanim zostałem rencistą, pracowałem na etacie a potem prowadziłem działalność gospodarczą ( karta podatkowa), więc ten temat nie jest mi obcy :evilsmile:
 

Janes  Dołączył: 26 Gru 2006
już Wam tylko noże dać i będzie pozamiatane. Koledzy lato, wakacje, dajcie na luz....
 

TLu  Dołączył: 25 Gru 2006
Enzo napisał/a:
Piszę to bo wiem, że sporo osób po studiach (w tym także i ja) ma wielkie plany swojej kariery zawodowej. Dobrze jest mieć plany. Ale jeszcze lepiej jest zdobywać doświadczenie :-B

No to właśnie o tym pisałem przedwczoraj!
 
jungli
[Usunięty]
TLu,

Nie no spoko jak sie nie godzisz z obecna sytuacja, to albo zaciskasz zeby i nadstawiasz karczycho albo wyjezdzasz na Bora Bora i masz wsio w d... twoj wybor

hej
 

TLu  Dołączył: 25 Gru 2006
jungli napisał/a:
TLu,
Nie no spoko jak sie nie godzisz z obecna sytuacja, to albo zaciskasz zeby i nadstawiasz karczycho albo wyjezdzasz na Bora Bora i masz wsio w d... twoj wybor

Usiłuję zarobić na bilet i utrzymanie na Bora Bora, ale lwią część moich pieniędzy zabiera mi państwo, a że jeść trzeba to trochę to jeszcze potrwa.

Są cztery sposoby wydawania pieniędzy:
1. swoje na siebie
2. swoje na kogoś
3. nie swoje na siebie
4. nie swoje na kogoś

ad.1. oszczędnie i celowo
ad.2. oszczędnie i nie zawsze celowo, bo nie znamy czyichś priorytetów
ad.3. rozrzutnie i celowo
ad.4. rozrzutnie i małocelowo

Urzędnicy wydają pieniądze wg sposobu 3 i 4, dlatego należy się im przyglądać i dokładnie rozliczać, bo roztrwonią wszystko. Tym bardziej że jestem sponsorem państwa, więc tym bardziej mam prawo wyrażać opinie o wydatkowaniu przez nie pieniędzy, które mi zabrano.
Koszt poboru podatku VAT to 40%, czy nie za dużo wydajemy na urzędników skarbowych z jednego tylko referatu?
 
jungli
[Usunięty]
TLu,

No pewnie, ze lepiej jakby byla sielanka, zgadzam sie z Toba, tylko dalej nie rozumiem, czemu wylewasz swoje zale na forum, co Ci to da? Napisz do Jestem, Rydzyka albo gdzies tam.... i nie mowie tego obrazliwie, po prostu nie widze celowosci w Twojej wypowiedzi na forum...

Wierz mi sam pracowalem w tym kolchozie pare lat, co niektorzy wiedza, zwolnilem sie na wlasna prosbe, bo nie chce brac w tym udzialu. Od tamtej pory jestem bezrobotny, dotacji nie dostalem, bo jakze by inaczej w tym p... kraju ale nie zalamalem sie i pomimo braku pieniedzy pre do przodu do wyznaczonego celu (teraz aktualnie juz nie pre, bo musze wyprzedac wszystki sprzet, trzeba pomoc czasem innym niz sobie) jak dlugo, sytuacja/zona/rodzina pozwoli, nie poddam sie i bede to kontynuowal.

PS
To jak nie wyjezdzasz, to moze jakis anarchistyczny ruch albo cus? :mrgreen:

hej
 

roket  Dołączył: 15 Lis 2008
TLu,
Cytat
Usiłuję zarobić na bilet i utrzymanie na Bora Bora, ale lwią część moich pieniędzy zabiera mi państwo
Podziwiam twój zapał w "dostarczaniu" pieniędzy państwu ,a wiadomo że biorą od tych co mają i są uczciwi bo chcą płacić , ja nie chcę płacić więc nie pracuje ,lęcę sobie od czasu do czasu na takie Bora-Bora i jest klawo .
    Cytat
    Koszt poboru podatku VAT to 40%
Inni mają nawet powyżej 60% , raczej problem jest jak te pieniądze są spożytkowane , i ile z tego wraca do przeciętnego obywatela , u nas wygląda to beznadziejnie.
 

TLu  Dołączył: 25 Gru 2006
jungli napisał/a:
TLu,
No pewnie, ze lepiej jakby byla sielanka, zgadzam sie z Toba, tylko dalej nie rozumiem, czemu wylewasz swoje zale na forum, co Ci to da?

ktoś pytał się o pracę, więc zaproponowałem zdobywanie doświadczenia i wyjaśniłem, nie tylko ja, dlaczego urzędniczenie to raczej marna kariera, ale dla nas (podatników) kosztowna.

jungli napisał/a:
Wierz mi sam pracowalem w tym kolchozie pare lat, co niektorzy wiedza, zwolnilem sie na wlasna prosbe, bo nie chce brac w tym udzialu. Od tamtej pory jestem bezrobotny, dotacji nie dostalem, bo jakze by inaczej w tym p... kraju ale nie zalamalem sie i pomimo braku pieniedzy pre do przodu do wyznaczonego celu (teraz aktualnie juz nie pre, bo musze wyprzedac wszystki sprzet, trzeba pomoc czasem innym niz sobie) jak dlugo, sytuacja/zona/rodzina pozwoli, nie poddam sie i bede to kontynuowal.

Pamiętam i cenię Twój wybór, że jak Ci nie pasowało to Cię tam nie ma.

jungli napisał/a:
To jak nie wyjezdzasz, to moze jakis anarchistyczny ruch albo cus?
anarchia to stan przejściowy dla oligarchi, ale sza! Polityka na forum jest zabroniona ;-)

Spoko spoko, więcej tu pisać nie będę
 
jungli
[Usunięty]
TLu napisał/a:
urzędniczenie to raczej marna kariera


Zaleznie od poparcia, podparcia, plecow itd... generalnie komuny nie ma tyle lat, a tam nic sie nie zmienilo... przykre prawda?

hej
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
TLu napisał/a:
Urzędnicy wydają pieniądze wg sposobu 3 i 4, dlatego należy się im przyglądać i dokładnie rozliczać, bo roztrwonią wszystko.

I nie będzie niczego ;-) Miałeś kiedyś do czynienia z zamówieniami publicznymi? Czytałeś ustawę prawo zamówień publicznych czy ustawę o finansach publicznych? Wiesz jak to miło jest być kontrolowanym przez audyt wewnętrzny, NIK? Wiesz ile zarabiają osoby które się takimi rzeczami w urzędach zajmują? Wiesz jakie kary finansowe im grożą? Przypuszczam, że wiesz bo inaczej głupot byś nie pisał...

jungli napisał/a:
generalnie komuny nie ma tyle lat, a tam nic sie nie zmienilo... przykre prawda?

E tam... przesada. Pamiętam jak po przyjęciu mnie do urzędu wpadłem do jakiegoś biura i słyszę jedną panią jak mówi: Co? Praca na trzy zmiany? Tutaj? Nigdy w życiu! No i się zdziwiła ;-)
 
quasi  Dołączył: 08 Kwi 2008
TLu, kiedyś, jako student, pracowałem w pewnej knajpie, aby dorobić na wakacje.
Okazało się... ach, dopiero później się to okazało, że mam porobione zdjęcia w dochodzeniówce.
Gościu w knajpie, podobno "prał" pieniądze.
Nie wiem jak się skończyło, bo nas młodych pracowników nagle wywalił.
Jednak ten "uczciwy boss ", to sowicie nam zapłacił za wykonaną pracę - no może i aż, 1/3 wynagrodzenia (po dużych bojach).
Wolisz tak :?: Czy jeszcze nie poznałeś życia :?:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach