MateuszG  Dołączył: 29 Paź 2008
mnie najbardziej przeraża to jak wejdę na n-k i widzę dzieci w wieku 7-8 lat mające po 70zdjęć w galerii ! :shock:

ostatnio zobaczyłem ... uwaga ! profil 5-cio latki !, po prostu skandal :-?

PS. wiem po sobie, że jest to bardzo złe ... dużo czasu jako dziecko spędziłem przy kompie i konsolach (stare czasy z PSX) ... teraz dopiero zrozumiałem, że mogłem ten cenny czas lepiej wykorzystać .... po prostu żałuję, że spotkało mnie to "szczęście" i jako jedyny w mojej miejscowości zawsze miałem nowinki technologiczne jako pierwszy wyprzedzając innych o kilka lat. :cry:
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
Cytat
PS. wiem po sobie, że jest to bardzo złe ... dużo czasu jako dziecko spędziłem przy kompie i konsolach (stare czasy z PSX) ... teraz dopiero zrozumiałem, że mogłem ten cenny czas lepiej wykorzystać .... po prostu żałuję, że spotkało mnie to "szczęście" i jako jedyny w mojej miejscowości zawsze miałem nowinki technologiczne jako pierwszy wyprzedzając innych o kilka lat. :cry:

ja swój 1-szy komputer kupiłem jak miałem 27 lat
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
fotostopowicz napisał/a:
swój 1-szy komputer kupiłem jak miałem 27 lat

Ja miałem koło 40-tu.
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
plwk, ja również. Tylko, że one wtedy stały się tak naprawdę bardziej ogólnodostępne.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
A ja miałem Atari 65XE gdzieś ok. 4 klasy podstawówki, potem długo, długo nic i dopiero na studiach miałem PC. Dzięki temu przeczytałem mnóstwo książek, szczególnie w klasach 6-8 podstawówki i w ogólniaku :mrgreen:
Ale opisane objawy dostrzegam także u siebie. :oops:
 
Desmond  Dołączył: 07 Paź 2008
Co do naszej-klasy

Ale właściciel nie koniecznie musi sie martwić takim kierunkiem rozwoju portalu. W zasadzie to większy zarobek jest z rozwydrzonej młodzieży płacących za oglądanie ile lasek wchodziło na profil, jarających się supergąbkami i prezentami, niż ze starych absolwentów którzy co najwyżej sobie poczytają co nowego u innych z klasy i ew. na jakieś piwo po latach się umówią. Powolutku się tworzą kolejne "odbyty" internetu takie jak fotka.pl i nic na to nie poradzimy (wolny kraj).
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
gajos007 napisał/a:
Piwo smakuje podobnie

to akurat nie jest przypadek. moja kuzynka pracuje w dojlidach. kiedy jeszcze był to samodzielny browar, każdy rodzaj piwa produkowany był od początku do końca na osobnych liniach produkcyjnych. wtedy magnat to był magnat a classic to classic. kiedy zostali wykupieni/przejęcie (nie znam szczegółów) przez kampanię piwowarską całkowicie zmienił się cykl produkcyjny. każde piwo produkowane jest tak samo a dopiero na ostatnim etapie jest różnicowane. w myśl zasady - dodamy trochę soku z czerwonej porzeczki i mamy dog in the fog, dodamy trochę wody i mamy żubra ;-) , dodamy trochę spirytusu i jakiś aromatów i mamy jakieś tam mocne.

nic więc dziwnego, że również w browarze w tychach robią żubra a w białymstoku tyskie. to tylko kwestia dodania odpowiednich składników i zapakowania w inaczej pomalowane puszki i/lub oklejone butelki.

od jakiegoś czasu piwo na prawdę mi nie smakuje na tyle, żebym chciał je popijać jak wcześniej. chyba, że jakieś "egzotyczne". a że te bywają drogie, to jest 1-2 na tydzień.
 

andrusz  Dołączył: 27 Lip 2007
Cytat
Mówi się wtedy uczenie, że dziecko ma „ADHD”. Jak ma nie mieć, skoro po całych dniach z jednej strony ładuje się je potężnymi dawkami agresji, a z drugiej, całą jego aktywność ruchową w czasie wolnym od szkoły ogranicza się do przemieszczania pomiędzy stołem, telewizorem a grą komputerową?

Właśnie! U córki mojego brata stwierdzono ADHD. Ale jak widzę w jaki sposób brat z żoną wychowują dzieciaka, to się nie dziwię - dziewczynka robi co chce i im jest agresywniejsza, tym więcej osiąga. Dziecko kompletnie sterroryzowało rodziców (przy pomocy "kochanej babci"). I co zrobili ostatnio rodzice? Na komunię kupili jej 32-calowy telewizor LCD i powiesili w jej pokoju na ścianie, żeby "nauczyła się skupiać uwagę na jednej rzeczy" :shock: Ręce opadają :roll:
 
mdfan  Dołączył: 09 Lis 2008
Teraz wszyscy mają ADHD, dysleksję, dysgrafię i inne dysfunkcje. Zapewne jakiś odsetek to prawda, ale resztę da się wyleczyć pasem na dupę. Kiedyś to działało.
 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
mdfan napisał/a:
dysleksję
jak u mnie to wykryli to koledzy z klasy patrzyli na mnie jak na trędowatego ;-) a teraz ten kto nie ma to łoś :-/ dziwne czasy
 
mdfan  Dołączył: 09 Lis 2008
Teraz po prostu nie ma żadnego szacunku dla nauczycieli. Nie tylko ze strony uczniów, ale i rodziców i to przeraża. Moja żona pracowała w gimnazjum przez kilka miesięcy. Na wywiadówki przychodziły może 2-3 osoby. A już zupełny szok przeżyłem jak się okazało, że uczennica mojej koleżanki dorabiała sobie na ulicy jako tirówka. Jej rodzice o tym wiedzieli i nie widzieli w tym nic zdrożnego... Mała sobie przecież radzi...
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
gajos007, ja też miałem kolegę z dysleksją i sobie poradził. Jak widzę, ty też sobie radzisz. Czyli nad dysleksją można zapanować. Jest takim ludziom trudniej, ale to nie zwalnia z olania zasad ortografii :-P
 

Effendi  Dołączył: 20 Kwi 2006
Na horyzoncie majaczy nadciągająca dyskalkulia...
 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
pawelek-79 napisał/a:
gajos007, ja też miałem kolegę z dysleksją i sobie poradził. Jak widzę, ty też sobie radzisz.

a wiesz jak najłatwiej było się nauczyć.....dla mnie osobiście najlepszą metodą było przepisywanie książek.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Effendi, dobrze dla nas. Trzeba zająć się sprzedarzą i zacząć wydawać "resztę" tym "dyskalkulikom" ;)

[ Dodano: 2009-08-25, 21:35 ]
A tak w ogóle mogliby sobie darować z tymi wszystkimi dyskalkuliami, dysleksjami itp i od razu zdiagnozować dyslogię, albo dyssophię/dyszofię :mrgreen:
 

zaroowka  Dołączył: 06 Mar 2007
Cytat
Na horyzoncie majaczy nadciągająca dyskalkulia...



...a za jakiś czas wszechobecne dysmózgowie. Bez urazy dla tych, którzy rzeczywiście mają jakąś dysfunkcję.
Młódź w zdecydowanej większości woli żyć "łatwo i przyjemnie", po co się przykładać do czegokolwiek? Tragiczne, choć niestety prawdziwe.
Tak przy okazji - (tu też nie piję do nikogo) czytając różne fora (nie tylko nasze), zwróciliście uwagę ile pojawia się postów z problemami trywialnymi, które można przy odrobinie własnej inwencji rozwiązać, zerknąć na 5 stronę instrukcji albo poszperać na forum? To też jest znak naszych czasów - "po co zadawać sobie wysiłek przy szukaniu/rozwiązywaniu jeśli może ktoś to zrobi za mnie".

Nie wiem... Ja może jestem starej daty, może jestem jakiś niedopasowany czy coś, ale...
...pierwszego PC'ta (wspaniałego 286 z 1MB pamięci i stacją dyskietek, potem ewoluował razem ze mną i z postępem technicznym) dostałem w 3 klasie podstawówki i jakoś nie zauważyłem ograniczających właściwości komputera - zawsze to była platforma i do zabawy i do rozwoju.
Gry - tak, jak najbardziej, ale za tym szło poznawanie sprzętu, analizowanie co jak i gdzie siedzi i jak to wszystko gra ze sobą, nauka programowania (najpierw basic, potem pascal, potem assembler, potem jeszcze nielubiane przeze mnie C/C++), nauka systemów, zasad działania sieci, administrowania, serwery itd... IMO to tylko kwestia pewnej chęci zdobywania wiedzy. I posiadanie komputera jakoś nie przeszkodziło mi w czytaniu (...albo raczej pochłanianiu) książek.
 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
zaroowka napisał/a:
"po co zadawać sobie wysiłek przy szukaniu/rozwiązywaniu jeśli może ktoś to zrobi za mnie".

chyba że ktoś(tak jak ja) jest mocno niezdecydowany,lub nie ma czasu ;-) wtedy ratuje się zakładaniem postów typu potrzebuje pomocy.Fakt staram się nie robić tego często ale jak nie mam czasu lub po prostu czuję się słaby w temacie to wolę zapytać ;-)

zaroowka napisał/a:
...a za jakiś czas wszechobecne dysmózgowie
ja mam dysleksje,ale nie staram się z tym zbytnio afiszować...ot jest bo jest.Dawniej najsłabsze ogniwo odpadało z grupy więc po co się wychylać.Ale skoro już mowa o dysmózgowiu
Cytat
Jak podał do wiadomości Hollywood Reporter, już niedługo rodzina Jacksonów wystąpi w realisty show, którego tematem przewodnim będzie… żałoba po Michaelu!

http://muzyka.wp.pl/gid,3...18a16&_ticrsn=5

to ja już wolę być tym dziwnym i czytać książki
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
gajos007 napisał/a:
dla mnie osobiście najlepszą metodą było przepisywanie książek
Pisałeś magisterki na zlecenie?
 

seweryn1  Dołączył: 11 Lip 2007
Jarek Dabrowski napisał/a:
gajos007 napisał/a:
dla mnie osobiście najlepszą metodą było przepisywanie książek
Pisałeś magisterki na zlecenie?

No nieee.... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Ty zdecydowanie Jarku masz coś wspólnego z wyższymi uczelniami, bez urazy dla studentów, jesteś zbyt zorientowany w tym co się na nich jak dzieje i zbyt bystry jak na dzisiejszego studenta. :oops: (przepraszam studentów forumowych - WY JESTEŚCIE WYJĄTKAMI, mam nadzieję), ale ja stanowczo nie chciałbym w dzisiejszych czasach nauczać czegoś na wyższej uczelni, choć w zasadzie nikt by mi tego nie zabronił :-P
 

andrusz  Dołączył: 27 Lip 2007
Jarek Dabrowski napisał/a:
gajos007 napisał/a:
dla mnie osobiście najlepszą metodą było przepisywanie książek
Pisałeś magisterki na zlecenie?

Ja pisałem dla studenta jednego z krajów arabskich - obronił się na 4 :mrgreen: A kolega z pokoju pisał dla hindusa ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach