Wypalacz Rafał  Dołączył: 21 Lut 2009
pawelek-79 napisał/a:
Effendi, dobrze dla nas. Trzeba zająć się sprzedarzą i zacząć wydawać "resztę" tym "dyskalkulikom" ;)


Nie chcę cię zmartwić ale hipermarkety już z tej dyskalkulii korzystają, wystarczy popatrzeć na ceny tych samych produktów w różnych opakowaniach. Większe opakowania są droższe niż suma mniejszych...

Oczywiście nie zawsze, ale jednak...
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
z dyskalkulią (o ile to było to) zetknąłem się już dawno. o dziwo u osoby dorosłej. kobieta w wieku około 45 lat, wyższe wykształcenie. kadrowa w mojej byłem firmie. polazłem do niej w jakiejś sprawie i żeby załatwić tą sprawę musiała coś obliczyć. obliczenia były proste: wystarczyło do siebie dodać dwie liczby. o tyle proste, że te liczby to 2100 i 49 (przykładowo - w każdym razie wystarczyło zamienić dwa końcowe zera na dwie cyferki z drugiej liczby i jest wynik). pierwsze co kobieta zrobiła, to sięgnęła po kalkulator. ciupasem powiedziałem jej, że to przecież 2149. popatrzyła jak na kosmitę i wcisnęła "on". następnie rozpoczęła dodawanie. niestety widziałem jak dodawała. wklepywała kolejno:
2
.
1
0
0
+
4
9
=

i wychodziło jej oczywiście 51,1. na szczęście domyśliła się, że coś jest nie tak i policzyła raz jeszcze. dokładnie tak samo. i jeszcze raz. po czym wcisnęła "off" i oznajmiła mi, że musi coś pilnego załatwić i żebym przyszedł jutro to ona będzie miała te papiery dla mnie już gotowe.

 

MiQ27  Dołączył: 17 Wrz 2007
U mnie w Tesco jest (oczywiście na samym dole kartki z ceną, bardzo drobnym drukiem) cena za kilogram bądź litr. Przydatna rzecz, aczkolwiek nie mam dyskalkulii.
(Tylko leniwy jestem i samemu mi się liczyć nie chce :mrgreen: )
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
ryve, to już chyba była jakaś dyskalkulatoria, czyli nieumiejętność korzystania z kalkulatora. :mrgreen:
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
PiotrR: z komputera też nie umiała korzystać. po latach pracy na kompie okazało się, że na swoim dysku twardym ma tylko jeden arkusz excel'a i jeden dokument word'a. kiedy potrzebowała coś napisać i wydrukować, to tworzyła nowy dokument i zapisywała pod domyślną nazwą (np Dokument1.doc) nadpisując poprzedni. to była jakaś stara wersja office'a - teraz domyślna nazwa to kilka pierwszych wyrazów z tworzonego dokumentu.

a jak ta sprawa ujrzała światło dzienne? a bo pewnego dnia ta pani potrzebowała odnaleźć wersję elektroniczną dokumentu, który kiedyś tam napisała. no i go nie ma. zrobiła dżambalaję na skalę firmy. helpdesk latał na wysokości lamperii, żeby odzyskać jej "zaginione dokumenty". oczywiście nie było czego odzyskiwać a zagadkę wyjaśniono kiedy gość z helpdesku przypadkiem zauważył jak ona się office'm posługuje.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ze znikającymi dokumentami to ja mam inną ciekawą historię. Mojej mamie zniknął w tajemniczy sposób prawie cały dokument oprócz kilku ostatnich linijek tekstu. Po wnikliwej analizie doszliśmy do wniosku, że się mamie w połowie dokumentu omsknął palec w czasie pisania "ą" i zamiast alt+a poszło ctrl+a. A że mama pisze patrząc na klawiaturę a nie na ekran, nie zauważyła, co się dzieje, dopisała zdanie do końca, zapisała dokument i po ptakach (teraz ma chyba ustawione pozostawianie poprzedniej wersji, tak na wszelki wypadek).
 

zaroowka  Dołączył: 06 Mar 2007
gajos007 napisał/a:
zaroowka napisał/a:
"po co zadawać sobie wysiłek przy szukaniu/rozwiązywaniu jeśli może ktoś to zrobi za mnie".

chyba że ktoś(tak jak ja) jest mocno niezdecydowany,lub nie ma czasu ;-) wtedy ratuje się zakładaniem postów typu potrzebuje pomocy.Fakt staram się nie robić tego często ale jak nie mam czasu lub po prostu czuję się słaby w temacie to wolę zapytać ;-)


Jasne, każdemu może się to zdarzyć, ale zauważ, że takie praktyki są notoryczne. Bo po co czytać instrukcję?

gajos007 napisał/a:
zaroowka napisał/a:
...a za jakiś czas wszechobecne dysmózgowie
ja mam dysleksje,ale nie staram się z tym zbytnio afiszować...ot jest bo jest.Dawniej najsłabsze ogniwo odpadało z grupy więc po co się wychylać.Ale skoro już mowa o dysmózgowiu
[CIACH]
to ja już wolę być tym dziwnym i czytać książki


Ale widzisz... Sam napisałeś, że można się nauczyć - np. przepisując książki. Jednak do tego potrzeba chęci i zaangażowania w to co się robi.
A co do czytania książek - w tych czasach chyba dobrze jest być dziwnym. ;-)
 

razz  Dołączył: 21 Lip 2008
Jeszcze trochę informacji w kwestii wielozadaniowości http://nt.interia.pl/inte...i-maile,1358269 :shock:
 
Desmond  Dołączył: 07 Paź 2008
Monozadaniowcy, wielozadaniowcy ... celowo piszą w rodzaju męskim zapewne, bo ponoć kobiety znacznie lepiej sobie radzą w tej kwestii
PiotrR napisał/a:
zapisała dokument i po ptakach
A zamknęła Worda? Bo jak nie, to dało się CTRL-Z cofnąć do momentu jak skasowała sobie tekst.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Tak, tak, zamknęła worda, komputer itd.
 

adriano210  Dołączył: 13 Kwi 2009
ale problemy wystarczy zgasić / wywalić telewizor
ja nie mam tv od 8 lat i żyje
 
mdfan  Dołączył: 09 Lis 2008
Gdybym nie był zagorzałym fanem piłki nożnej :-) to też bym się go pozbył.
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
piłka nożna w tv była dla mnie jednym z powodów pozbycia się tegoż nawet ciut więcej niż 8 lat temu. i z perspektywy czasu muszę przyznać, że to była bardzo dobra decyzja.

z ciekawostek: nie raz słyszałem "nie macie t e l e w i z o r a ????!! :shock: to co wy robicie kiedy z pracy wrócicie??!" - biedni ludzie... :-(
 
Desmond  Dołączył: 07 Paź 2008
adriano210 napisał/a:
ale problemy wystarczy zgasić / wywalić telewizor
Miałbym zrezygnować ze Star Treka, co własnie na Pulsie leci? W sumie ... torrent jest jeszcze

Chociaż ... ja mam 12 programów, z czego 4 to informacyjne, 3 to jakieś reklamowe czy co ... czasami tak mnie irytuje to że nic ciekawego tam nie ma (Taniec z p ... gwiazdami, inne bzdety), że lepiej by chyba było gdybym nie miał tv.
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
Hehe. I tak to większość ciekawych rzeczy jest zgrana na jutubie i torrentach/rapidzie. Tyle że bez tych teoretycznie krótkich przerw z teoretycznie krótkimi filmikami, które to znowu teoretycznie mają człowieka do czegoś zachęcić.
 

adriano210  Dołączył: 13 Kwi 2009
jak byś miał JEDYNĄ SŁUSZNĄ TELEWIZJE, (KATOLICKI GŁOS W TWOIM DOMU)
zwaną też radyjkiem babuni
to byś oglądał tylko wiadomości
ja tak właśnie mam:D oglądam wiadomości raz dziennie i gaszę i to naprawdę działa
 

gebi  Dołączył: 05 Maj 2006
Desmond napisał/a:
Monozadaniowcy, wielozadaniowcy ... celowo piszą w rodzaju męskim zapewne, bo ponoć kobiety znacznie lepiej sobie radzą w tej kwestii

Też ten mit słyszałem, ale sprawdziłem wielokrotnie i na wielu "egzemplarzach" :-) , że jest to wyłącznie mit. Po prostu któraś z feministek próbowała się dowartościować.
Aha, nie jestem szowinistą, kobiety mają wiele zalet, ale w wymienionym wyżej przypadku po prostu nie zaobserwowałem jakiejkolwiek ich wyższości nad mężczyznami (chyba, że ciągle próbka statystyczna była zbyt mało liczna).

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach