andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
  Aparat na rowerze
Chcąc komfortowo przewozić mojego Sama,dokonałem modyfikacji w swoim rowerze.Z uwagi na delikatność sprzętu foto i moją o niego dbałość musiałem pogodzić rower(moja druga miłość) z Samem.Do dyspozycji miałem lekki bagażnik na rurę podsiodłową oraz kuferek do niej zamocowany.Najbardziej bałem się jazdy po wybojach,a moje traski często przez takowe przebiegają.Zastanawiałem się nad dwustronną amortyzacją bagażnika ale ostatecznie wygrała koncepcja zawieszenia typu Mono Shock

Tak to wygląda w całości.Pozostało mi jedynie pomalowanie miejsc ingerencji


Profil nośny bagażnika przeciąłem w pewnym miejscu i przyspawałem kawałek rury stalowej 1/2".W jej środek wstawiłem kawałek węża gumowego i w ten sposób powstał przegub stalowo-gumowy.Do drugiego odcinka profilu przyspawałem przewiercone płaskowniki i całość połączyłem Śrubą M10


Element resorujący wykonałem z nogi od kuli podłokciowej(pozostałość po pracy w szpitalu),w który włożyłem odpowiedni odcinek sprężyny o odpowiedniej sprężystości.Sprężyna pracuje w zakresie siły nacisku 3-9 kg.Aby mieć możliwość regulacji "twardości" zawieszenia,nawierciłem kilka otworów w ramieniu teleskopu.


Jako że nie zawsze jeżdżę ze sprzętem i nie w każdym przypadku potrzebna mi będzie amortyzacja wpadłem na taki oto pomysł.Po prostu na wylot obie części teleskopu skręcam śrubką co daje mi sztywny bagażnik.


Do kuferka wykonałem wkładkę z podwójnie sklejonej gąbki materacowej co daje wys.20 cm.Zanim skleiłem obie warstwy,w górnej części wyciąłem otwory o kształtach sprzętów jakie będę woził.Efekt wykończeniowy może nie jest powalający(gąbkę się po prostu nieprzyjemnie tnie) ale na pewno spełnia swoje zadanie


I widok ogólny
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
To jakaś mania jest. Co może się zdarzyć z aparatem, kiedy się go wozi rowerem? A w ogóle to po co wozić aparat rowerem? Ani to wygodne, ani praktyczne... Ja doszedłem do wniosku, że albo rower, albo fotografia. A jak już mam jedno z drugim łączyć skoro mam zamiar jeśli szaleć na rowerze to zabieram jakiś tani zestaw uniwersalny, którego nie szkoda nawet jak się całkiem rozleci (coś tylu MZ50+FAJ), a jeśli planuję robić zdjęcia to rowrer tylko jako środek dotarcia na miejsce. Wtedy torba foto w sakwie w zupełności styka. A na mniejsze odległości styknie nawet plecak.
 
Outlander  Dołączył: 31 Lip 2009
matb -> różni ludzie różne potrzeby.

Ja po różnych próbach uznałem że lepszy jednak jest plecak, choć bardzo ich nie lubię. Przedmioty na bagażniku rowerowym poddawane są często BARDZO mocnym wstrząsom (zależy jak kto jeździ i gdzie) i trudno je zabezpieczyć choć taki kufer może zdać egzamin. andybond nie zapomnij o warstwie gąbki na pokrywie.
 

kapsel  Dołączył: 13 Lis 2008
a zamiast tego całego amortyzatora nie wystarczyłaby ta gąbka otulająca aparat (również z góry)?
i ewentualnie szersza opona na tył.
bo z całym szacunkiem dla roweru i rowerzysty - raczej nie wygląda jakbyś zapuszczał się z nim w bardzo wstrząsogenne rejony.
na szutrówki, leśny dukt z korzeniami a nawet kociełby powinno to wystarczyć. takiego jestem zdania.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
matb napisał/a:
A w ogóle to po co wozić aparat rowerem? Ani to wygodne, ani praktyczne... Ja doszedłem do wniosku, że albo rower, albo fotografia.

To nie mania ;-) . Jadąc samochodem, widzę po drodze (albo i nie widzę, zależy od natężenia ruchu) wiele ciekawych motywów. Ale nie chce mi się zatrzymywać, nie ma gdzie się zatrzymać i mówię sobie: następnym razem. Rower to co innego. Mogę z niego zsiąść nawet po przejechaniu 50 metrów, zboczyć z drogi, wjechać w jakiś zakamarek... Do dziś wspominam szaleńczy zjazd z jakiejś górki w Jurze K-Cz. przez las, i to że zaczęły już dymić nakładki hamulców. Tylko myślę, że w takiej sytuacji zasobnik na bagażniku chyba by nie uchronił mojego sprzętu przed uszkodzeniem. Dlatego jestem zdania, że jeśli rower to tylko w połączeniu z plecakiem :-) .
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
kapsel napisał/a:
a zamiast tego całego amortyzatora nie wystarczyłaby ta gąbka otulająca aparat (również z góry)?i ewentualnie szersza opona na tył.


A co szkodzi mieć jedno i drugie?Od nadmiaru głowa nie boli.Poza tym dzięki amorkowi mam skok kuferka ok.10 cm ;-) Opona jest gruba i grubszej nawet nie widziałem a poza tym im grubsza opona tym mniejszy komfort jazdy :-/

kapsel napisał/a:
raczej nie wygląda jakbyś zapuszczał się z nim w bardzo wstrząsogenne rejony.

Dwa kilometry po "kocich łbach" to dla ciebie mało wstrząsogenny rejon?

"
technik219 napisał/a:
Tylko myślę, że w takiej sytuacji zasobnik na bagażniku chyba by nie uchronił mojego sprzętu przed uszkodzeniem.


Zapewniam cię kolego że mój Sam w tym kuferku jest bezpieczniejszy niż kapsuła ewakuacyjna w AIR FORCE ONE :lol: Pomijam tu ekstremalne sytuacje typu-upadek z urwiska czy porwanie przez rwący nurt Dunajca ;-)
 

kapsel  Dołączył: 13 Lis 2008
brzytwa ockhama.
bytów nie mnożyć.
naleje ci sie do rurki wody i pordzewieje, będzie skrzypieć.
Cytat
Crossing railroad tracks or large bumps
The rider should absorb the majority of shock transmitted by
large bumps. To do this without rider discomfort, the hands
should firmly grip the handlebars, the elbows should be well
flexed, and the rider's weight should be concentrated on the
pedals which are held stationary in a position parallel to the
ground. This position reduces the deadweight that causes bent
rims. It also lowers the center of gravity of the bicycle, and, similar
to the technique used in motorcycle scrambles, the bicycle moves
around freely under the rider with a minimum loss of control.

z książki "Custom bicycle" napisanej między innymi przez pana de la Rose.
tego od rowerów de rosa.co wiele znaczy.
czyli przejmujesz większość drgań na siebie i przednie koło odciążając tył z drogocenną zawartością.
a nie lepiej jednak w plecaku?
i nie będzie mocno rozbujany kufer stukał w siodło?
jestem entuzjastą innowacji ale jako rozwiązań prostych i eleganckich a nie nadmiernie skomplikowanych.
a ten bujany bagażnik przypomina mi takie pierwsze samoloty które miały pierdyliard skrzydeł a i tak nie latały



a to o grubszej oponie i mniejszym komforcie to wcale, że nieprawda.
założyłem sobie kiedyś wbrew niby rozsądkowi na przód szerszą opone w kolarce.zamiast 23mm było 28mm.z tyłu zostało 23.i odczułem różnice.
szersze opony mogą być co najwyżej cięższe i bardziej bieżnikowane, mniej okrągłe w przekroju przez to wszystko ciężej się będzie kręcić.ale nie poczujesz nic, przejeżdżając przez tory.

postscriptum.
nie masz czasem ramy za małej, skoro masz tak bardzo wysuniętą sztycę?

dopisano.
więc lepiej jednak w plecaku lustrzanke opatuloną w jakiś pokrowiec kabure.według mnie.
oczywiście można też rozważyć co stanie się kiedy się wywrócisz.

ale wtedy kufer też nie pomoże.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
kapsel napisał/a:
oczywiście można też rozważyć co stanie się kiedy się wywrócisz
A co by się miało stać? Można sobie złamać rękę na przykład. Ale z aparatem? Jak na plecach jedzie? Nikłe ryzyko, że cokolwiek.
Proszę pamiętać, że ten sprzęt zanim trafił do rąk użytkownika jakoś musiał się tam dostać. Z Filipin. Albo jakoś tak.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
matb napisał/a:
Proszę pamiętać, że ten sprzęt zanim trafił do rąk użytkownika jakoś musiał się tam dostać. Z Filipin. Albo jakoś tak.

Z Filipin na rowerze??? To chyba Jedwabnym Szlakiem :mrgreen:
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
kapsel napisał/a:
a nie lepiej jednak w plecaku?


A może w jednorazówce aparat owinięty w ręcznik albo nawet dwa?Po prostu plecak mi nie pasił bo byłem pod nim spocony,dlatego wymyśliłem resor do kuferka.STAŁO się więc jaki sens ma dowodzenie wyższości jednego nad drugim?moje rozwiązanie jest alternatywą dla plecaków,sakw i tego typu pojemników.Wracając do obijania o siodełko.Nie ma takiej opcji-sprężynę tak dobrałem że ani nie obija ani nie dobija.

kapsel napisał/a:
a to o grubszej oponie i mniejszym komforcie to wcale, że nieprawda.
założyłem sobie kiedyś wbrew niby rozsądkowi na przód szerszą opone w kolarce.zamiast 23mm było 28mm.z tyłu zostało 23.i odczułem różnice.
szersze opony mogą być co najwyżej cięższe i bardziej bieżnikowane, mniej okrągłe w przekroju przez to wszystko ciężej się będzie kręcić.ale nie poczujesz nic, przejeżdżając przez tory.


A pisałeś że lubisz rzeczy proste i nieskomplikowane :lol: .Ja po prostu siadam na rower z oponami jakie mam i sztycą wysuniętą na maxa,jadę na pola i łąki lasy pstrykać moje robaczki
 
pba1  Dołączył: 10 Gru 2006
a próbował ktoś torby na kierownicę (jakiś konkretny model?)

BO mam już dość plecaka - tęsknię czasem za kompaktem który mieści się w torbie pod ramą.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Ja sobie na rower chyba wyrychtuję MFa, a co! Certo Six, i można w tylnej kieszonce spokojnie wozić :evilsmile:
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Ja od dwóch dni wożę K200D w takiej torbie-sakwie zakładanej na bagażnik. Aparat wkładam do takiego milusiego białego woreczka, w który zapakowana była pierwotnie bateria kuchenna. Gdybym był bardziej strachliwy, to zapodałbym sobie jeszcze do torby rowerowej gąbki ze starej torby fotograficznej.
 
mbut  Dołączył: 19 Paź 2009
Nikt nie poruszył sprawy przewożenia aparatu w futerale na piersi. Jestem posiadaczem Pentaxa i chciałbym go wozić na rajdy rowerowe. Może ktoś posiada jakieś doświadczenie w tym temacie?
 

Tok'Ra  Dołączył: 10 Lip 2006
Mimo wszystko, konstrukcja roweru przenosi na aparat niczym nie amortyzowane drgania. Dlatego uważam, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest fotograficzny plecak o funkcjonalności slingshot - czyli na jedno ramię z możliwością zatrzymania się w każdym momencie i wykonania strzału praktycznie bez zsiadania z roweru.
Co najwyżej można usprawniać jeszcze rower, wymieniając sztyce pod siodełko czy kierownicę na amortyzowane.
Plecak fotograficzny odpowiednio wyściełany, "zawieszony na plecach", jest dużo lepiej amortyzowany niż jakakolwiek torba na kierownicy, czy bagażnik.
 
mbut  Dołączył: 19 Paź 2009
Bagażnik z przodu czy z tylu to stwarza mimo wszystko niebezpieczeństwo uszkodzenia aparatu ze względu na wstrząsy. Po za tym zależy kto gdzie i po jakim terenie jeździ. W moim wypadku oba bagażniki nie mają racji bytu, ponieważ jeżdzę po ciężkim terenie (lasy, pola i wertepy). Szukam takiej sakwy na klatkę piersiową, aby mieć szybki dostęp do aparatu, bo plecak to ciągle trzeba zdejmować. Jest to niewygodne.
pozdrawiam
 

Tok'Ra  Dołączył: 10 Lip 2006
mbut napisał/a:
Bagażnik z przodu czy z tylu to stwarza mimo wszystko niebezpieczeństwo uszkodzenia aparatu ze względu na wstrząsy. Po za tym zależy kto gdzie i po jakim terenie jeździ. W moim wypadku oba bagażniki nie mają racji bytu, ponieważ jeżdzę po ciężkim terenie (lasy, pola i wertepy). Szukam takiej sakwy na klatkę piersiową, aby mieć szybki dostęp do aparatu, bo plecak to ciągle trzeba zdejmować. Jest to niewygodne.
pozdrawiam


Już za 90zł masz "chińszczyznę" econo z funkcją slingshot - dużo lepsze rozwiązanie niż coś na klatę :mrgreen:

Agility 20
http://allegro.pl/item777...0x20x25_cm.html

Funkcję slingshot masz opisaną na: http://www.youtube.com/watch?v=gpgs7Bf4HVw
 

andrzejb  Dołączył: 25 Gru 2008
Ja też dużo pedałuję na rowerku i mam coś takiego:zwykły koszyk + przeciętny amortyzatorek z przodu.Po najmniejszej linii oporu,nie zauważyłem,żeby z aparacikiem działo się coś złego. ;-)



[ Dodano: 2009-10-19, 16:18 ]
andybond napisał/a:
Opona jest gruba i grubszej nawet nie widziałem a poza tym im grubsza opona tym mniejszy komfort jazdy :-/
I tu się mylisz im grubsza opona tym komfort większy-nawet w trudnym terenie spuszczam część powietrza (taka dodatkowa amortyzacja).
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
andrzejb napisał/a:
im grubsza opona tym komfort większy-nawet w trudnym terenie spuszczam część powietrza (taka dodatkowa amortyzacja).

Ale po kilku kursach urosną Ci buły na nogach :mrgreen: i będziesz chodził okrakiem.
 

kapsel  Dołączył: 13 Lis 2008
ale na półflaku masz mniejszą kontrolę nad rowerem.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach