emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
cotti napisał/a:
statyczne akty

Czyżby istniały przeciwne??? :shock:
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
no jasne, dynamiczne akty, kiedy modelka/model się porusza ;-)
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Akty przeciwne? To rozumiem tak w nawiązaniu do tematu postu?
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
mygosia, to mi właśnie przypomniało, żeby sprawdzić czy w okolicy Ameliówki są koniki :mrgreen: bo tego jeszcze nie wiem ... ale wiem, że jak wyglądne przez okno to mam widok na stadnine na horyzoncie, więc zapraszam serdecznie :mrgreen: :

Zdjęcia z "Hubertusa" z tamtego roku :-)

A tak pośrednio apropos tematu czyli sytuacji gdy mamy okazje zrobić zdjęcie ale albo mamy opory albo zwyczajna "złośliwość rzeczy martwych powoduje", że akurat w tym momencie sprzęt odmawia posłuszeństwa .. pół biedy jeśli zdjęcia robimy amatorsko, ale jeśli robimy je zawodowo .. :shock: ? Czytałem gdzieś kiedyś wywiad z dr Markiem Ostrowskim (.. właśnie pogrzebałem troche i można go znaleźć tu -> http://www.fotopolis.pl/index.php?g=18). Tak wypowiedział się o aparatach uznanej przecież firmy Hasselblad:
Cytat
Aparatem, którego najczęściej używam obecnie jest Hasselblad - mam trzy, w tym jeden z silnikiem, ale aparaty te uważam za bardzo przeciętny sprzęt.

W porównaniu z aparatami specjalistycznymi?
Nie, nie tylko. Jest to sprzęt, który wielokrotnie się nie sprawdził. Hasselblad jest firmą przereklamowaną. Aż dwukrotnie zdarzyło mi się w różnych aparatach i obiektywach, że przestała działać migawka, ale aparat dalej "robił" zdjęcia - dziesiątki rolek były nie naświetlone, co się okazywało dopiero po wywołaniu. I nie były to koszty wyłącznie filmów, ale również koszty wyjazdu, samolotu, wielu tygodni czekania na dobrą pogodę. Przy tej klasie sprzętu nie powinna istnieć konieczność manualnego sprawdzania po każdym przewiniętym filmie, czy migawka się nadal otwiera - jak mi poradzono (!) w firmie w Goeteborgu.
:shock:

A tak poza tym to nie wiem czy wiecie, ale na obecnego papieża wołają: "Papa Razi" :mrgreen:
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
szpajchel napisał/a:
Sprawdzę sobie, czy to nie wina pierścieni

To były pierścienie M42? Do czego podłączone? Pierścienie M42 są wąskie przy mocowaniu i czesto nie kryją całej powierzchni bagnetu. Przejściówki z reguły mają takie wcięcia po bokach i tamtędy może wpadać światło.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
djack napisał/a:
To były pierścienie M42? Do czego podłączone?

Tak, pierścienie M42 Hergestellt in DDR, przejściówka od Asahi.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
sołtys napisał/a:
to mi właśnie przypomniało, żeby sprawdzić czy w okolicy Ameliówki są koniki


O właśnie - coś tam niby napisali, że jest możliwość, ale bez szczegółów :)

sołtys napisał/a:
Zdjęcia z "Hubertusa" z tamtego roku


Kaj te zdjęcia?
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
mygosia, a w Wąchocku w stadninie, którą właśnie widzę z okna ii sobie mogę czasami popatrzeć nie wychodząc z domu jak koniki sobie pięknie biegają :mrgreen:
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
Na wszelki wypadek sprzęt jeździecki trzeba zabrać, może bedzie możliwość pojeździć.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
sołtys napisał/a:
w Wąchocku w stadninie,

Przedtem nie widziałam zdjęć :-) Ale fajnie - styl western :-) Wprawdzie wolę mniejsze koniki [hucułki rulez :!: ] - lepiej się dopasowywujemy do siebie ;-)

sołtys, nie wiesz czy mają jakąś swoją stronę?

Zdano napisał/a:
Na wszelki wypadek sprzęt jeździecki trzeba zabrać, może bedzie możliwość pojeździć.


Ja biorę obowiązkowo w takim razie. A Ty, Zdano, też jeździsz?
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
mygosia napisał/a:
A Ty, Zdano, też jeździsz

Troszeczkę, ale nie jestem pewien czy w maju będę mógł już siąść na konia. Mam nadzieję, że tak.
 

zaroowka  Dołączył: 06 Mar 2007
Hucułki powiadacie? :>
Przy moim wzroście to raczej Hanower - jest jeden taki, wielkie to to, przylepa okrutna. :)
...i Koniki Polskie też lubiam, fajne są. :)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
O czyżby kolejny miłośnik jeździectwa?

Hucułki to małe koniki o wielkim sercu :-D
 

zaroowka  Dołączył: 06 Mar 2007
Ano miłośnik - jakoś mnie pewna niewiasta tym zaraziła i tak zostało, a z niewiastą ową za czas jakiś ślub mam zamiar brać... ;-) :mrgreen:

Z hucułkami nie miałem jeszcze do czynienia - za to sporo pracowałem z Konikami Polskimi - cudne zwierzaki, świetne dla dzieci jako przytulanki i lepsze moim zdaniem od kucyków do nauki jazdy - potrafią być wręcz nieziemsko cierpliwe. :)
Z kolei mój ulubieniec (Bach się zwie) to hanowerek - piękny, wielki i bardzo spokojny. Udało nam się trochę wykorzenić narowy - koń jest z "odzysku" ze stajni sportowej, miał połamaną miednicę, chcieli się go pozbyć - udało się go wykupić za przysłowiową "złotówkę". :mrgreen: I tak już został.

I żeby nie było, że nie na temat (choć to Hyde Park) - to, że często nie da się "ustrzelić" dobrej sytuacji jest jak najbardziej zgodne z pochodnymi praw Murphy'ego. ;-)
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
matb nie sfotografował staruszka, a ja miałem jeszcze większego pecha. Na przełomie stycznia i lutego zasadziłem się na balkonie u mojej siostry i próbowałem jakiegos ptaszka ustrzelić. Posypałem ziarna, przyleciało trochę drobnicy m.in. to http://pentax.org.pl/viewtopic.php?t=3466, kiedy wszystkie się nażarły i odleciały zwinąłem sprzęt, zamknąłem balkon. Minęło pół godziny, przypadkowo przechodzę koło balkonu, patrzę, a na gałęzi obok balkonu siedzi jastrząb. Cały pech polegał na tym, że skoczyłem do sąsiedniego pokoju po aparat, wróciłem pod balkon, a w tym momencie jastrząb sobie odleciał :evil:
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
mimo, ze bylo wiadome, ze Giertych bedzie dzis w okolicy, zapomnialam wyposazenia... ech... :(
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
hmm, skoro już mowa o niefarcie - jak można robić zdjęcia pod słońce nie doświetlając lampą pierwszego planu? Ano można. :evil:
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
tref napisał/a:
jak można robić zdjęcia pod słońce nie doświetlając lampą pierwszego planu? Ano można


nigdy nie uzywam lampy...
 
marucha  Dołączył: 22 Kwi 2006
Ja może zapodam odwrotną sytuację:
Idę sobie pewnego pięknego dnia przez krakowski rynek, a tu nagle zajeżdża kilka czarnych samochodów, z ktorych wysypują się BOR-owcy. Łapię za sprzęt, bo myślę, że ktoś ze świecznika naszej kochanej władzy przyjechał. Czekam w napięciu, sprzęt się już w łapie grzeje. W końcu zajeżdża limuzyna na dyplomatycznych blachach. Patrzę na chorągiewki na przedzie pojazdu i się zastanawiam, co to za kraj?!? Czerwone tło, czarny orzeł chyba (a może wrona?) - znam, ale nie kojarzę. W końcu zapytałem jednego z BOR-owców - okazła się, że to prezydent... Albanii :shock: Schowałem sprzęt, bo i tak bym nie wiedział, który to jest :mrgreen:

Pozdrówka
Marucha
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
marucha napisał/a:
i tak bym nie wiedział, który to jest

No jak to, który? Ten, który sam nie otwiera drzwi od samochodu. :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach