Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
dzerry napisał/a:
Pamietacie Robbo i Misje? ;-)
Miałem oba na kartridzach.
Nie pamiętam jak sie nazywał ale miałem tez programik graficzny na atari, coś w rodzaju painta, pamiętam jak narysowałem na nim rzut jakiegoś dwupłatowca z I W.Św. (przód i bok chyba ;-) ) no i wyszło tak fajnie że trzeba było to jakoś zapisać, no więc pożyczyłem od sąsiadów magnetowid i nagrałem tak z 10s statycznego obrazka z atari na kasetę video :lol:

Ciekawe czy gdzieś to jeszcze mam :roll:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
gebi napisał/a:
A z Avalonu kupiłem parę programów, między innymi Chaos Music Composer, bo podobała mi się muzyka z Lasermanii, Trix-a, ale nie udało mi się nic skomponować
He he, zupelnie o tym epizodzie zapomnialem. Mialem dokladnie to samo. Dwa razy wgralem i na tym sie skonczylo :-)
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
A "Bajtek" ktoś czytał :?: 8-) Kiedyś mieliśmy z bratem chyba większość numerów. Po tym jak leżały dłuuuugo zakurzone gdzieś w paczkach ktoś je chyba zaniósł do biblioteki .. a teraz szkoda, bo by powspominał ( pamiętam jak dziś jak godzinami wpatrywałem się w reklamę joystików i akcesoriów :mrgreen: ) .. a i może jakąś wartość kolekcjonerską mają 8-)
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
A pamiętacie Ballblazera? LINK
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
A jeszcze a propos muzyki z Lasermanii ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=GQvYvyoS4IY

http://www.youtube.com/watch?v=dMYBQeukrJk

[ Dodano: 2009-12-08, 16:10 ]
sołtys napisał/a:
A "Bajtek" ktoś czytał :?: 8-)
Ba! I oczywiscie kwartalne "wersje systemowe", gdzie nie trzeba bylo omijac tych beznadziejnych stron o Commodorze :-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Do rysowania miałem Koala Microillustrator. Fajne było. Teraz czytam "Koala MicroIllustrator pracuje w Graphics 15, czyli rozdzielczości 160 x 192 piksele i 4 kolorach." Wypas, normalnie, akurat do rysowania avatarów. :)

A z gier nikt jeszcze nie wymienił Pirates of the Barbary Coast. Handel, bitwy morskie, ech... (nie miałem żadnej instrukcji - ile czasu rozkminiałem, jak te działa załadować...)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Najpierw Bajtek, potem SS u kuzyna i cos jeszcze...

Na ZX spectrum mielismy informatyke w 8 klasie - mialam z kolega pecha, bo nasz nie nagrywal i za kazdym razem musielismy pisac program od poczatku ;-)

A potem w LO - komputr z win 3,1 [chyba], gdzie system startowal 4 minuty, a do worda wchodzilo sie 3,5 minuty :-D No i programowanie w Turbo Pascalu, dzieki ktoremu mialam 6 na koniec :mrgreen:
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
A moja klasa w liceum była pierwszą klasą w historii szkoły o profilu matematyczno - informatycznym. Pani od matematyki mówiła nam, że mamy poziom "słabej ogólnej" a na informatyce był tylko jeden komputer z twardym dyskiem i pani od techniki (wychowawczyni zresztą, którą serdecznie pozdrawiam) :-)

Numer był niezły, bo jeden uczeń zrobił tak, że przy włączaniu komputera pojawiał się tylko napis "I co mi teraz [tu imię pani od informatyki] zrobisz?" Oczywiście była wielka afera, ale pan, który uczył go informatyki wstawił mu 6 na koniec 8-)
 

anatol1  Dołączył: 18 Cze 2009
ja mam w szafie pamiątkowy super dysk z wgranym pierwszym windowsem:
Caviar WDAC2120 - Drive Parameters 872cyl - 8 heads - 35 spt - 125 MB !!!
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Ja zeby kupic stacje dyskow do Commodore 64 sprzedalem caly zestaw kolejek Piko-H0. Na poczatku lat 90' nie mial on nawet adekwatnej wartosci materialnej bo ludzie nie mieli wtedy kasy na takie pie*doly.

Byly wiec gierki, demka i scena - dzieki tym ostatnim sporo sie angielskiego nauczylem bedac w wieku, w ktorym sie jeszcze alkoholu nie spozywa, wiec z perspektywy czasu nie zaluje tych kolejek:)

Co ciekawe, gielda komputerowa oraz wysylanie sobie dyskietek z nowym softem (i listami) w czasach przedinternetowych potworzyla wiele znajomosci i przyjazni, ktore w wiekszosci przetrwaly do dzisiaj.
 
Kuzyn Mygosi  Dołączył: 08 Wrz 2008
Pamiętam jak się szło do centrum miasta i kupowało piracką kasetę z grami do commodore w komputerowym (piraty oczywiście rozłożone na głównej ladzie za szybą niczym legal i nikt się nie czepiał). Cena od kasety .... kilkanaście -~20 tys. złotych jeśli mnie pamięć nie myli.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
ja pamiętam luty 1994, jak poszedłem do "studia komputerowego" (Promic - istnieje do dzisiaj) i mimo tego, że za witryną pełno było pudełek z dyskietkami a na wierzchu sprzęt do przegrywania (Amigi z dodatkowymi stacjami dysków), to nic nie można było już kupić :roll:

(4 II 1994 - weszła w życie ustawa o prawie autorskim)
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Eldred napisał/a:
stawia się przede wszystkim na grafikę i inne chwyty marketingowe zamiast na rozbudowanie i fabułę

Grałeś w Obliviona? Fallouta 3? Te gry są tak olbrzymie, że mózg staje. Jak na moje nie-hardcorowe możliwości czasowe są wręcz zbyt rozbudowane! Fallouta przechodziłem pół roku, a i tak nie zwiedziłem chyba połowy lokacji! (mimo, że skończyłem główny wątek), a liczba misji pobocznych, które zaliczyłem, to tak na oko 20%.

Żadna stara gra nie zbliża się nawet w małej części do złożoności obecnych wielkich produkcji. Teza o zarąbiaszczości starych gier to w przeważającej części lipa dyktowana sentymentem. Nigdy gry nie były tak fantastyczne, jak teraz. Tylko trzeba grać, nie wspominać :-P

Oczywiście RPG to RPG, ale zręcznościówki zawsze były krótkie. Czasy potrzebne na przejście, które teraz jest w modzie podawać (liczone w godzinach) to jakaś totalna abstrakcja dotycząca przechodzenia "z kopyta" po linii prostej. Grając godzinę-dwie co drugi dzień (taka maksymalna średnia, którą można wygospodarować będąc dorosłym człowiekiem) 2 miesiące to czas akurat na przejście jakiegoś shootera (np Crysis). Kilku gier nie skończyłem tylko dlatego, że mi się po prostu znudziły i kupiłem następną :-) Więc proszę, nie piszcie, że gry są za krótkie, bo to guzik prawda. Może jakieś crapy, w które nikt nie gra, nie wiem - ale topowe produkcję są w sam raz.

[ Dodano: 2009-12-09, 02:30 ]
sołtys napisał/a:
.. ale kiedyś to miało jakiś urok nawet jak się błędy pojawiały. Jakaś taka "otoczka" przy tym była n pograniczu magii Nie to co teraz

Bo byłeś dzieckiem i taka magia to coś, co się wtedy właśnie odczuwa najsilniej. Cały świat jest magiczny, przerażający i piękny. Pamiętam np emocje towarzyszące czekaniu na gwiazdkę :-) Teraz już tego nie ma, ale to zmieniliśmy się my. Nasze dzieci będą odczuwać to samo. Sorry za tę dawkę realizmu w sentymentalnym wątku ;-)
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
bEEf napisał/a:
Fallouta przechodziłem pół roku, a i tak nie zwiedziłem chyba połowy lokacji! (mimo, że skończyłem główny wątek), a liczba misji pobocznych, które zaliczyłem, to tak na oko 20%.
:shock: :shock: :shock: grałeś po 5 minut dziennie? Ja fallouta3 w 2 tygodnie ukończyłem (w 100%) a może i szybciej, a wcale mi się nie spieszyło.
Jedynkę i dwójkę przechodziłem dłużej bo trójka jest 3d więc nie sposób pominąć jakiejś lokacji bo wszystkie widać z daleka. No i niestety w trójce ponowne granie nie zmienia już tak fabuły jak w 1 i 2, dlatego po wysadzeniu pierwszego miasta kiedy zorientowałem się że dalej jest to samo co dobrą postacią, sprzedałem tą grę dopóki jeszcze mogłem.


Oblivion już nie był taką jednorazówką ale przeraził mnie totalnym brakiem zbalansowania (to prawdopodobnie uroszczenie spowodowane wydaniem gry także na konsole).
Chodzi o to że przeciwnicy i wszelkie inne postaci dostosowują się poziomem do twojego co jest totalnie kretyńskie bo po pierwsze w erpegu powinieneś czuć rozwój swojej postaci (jak np. w gothicu, na początku omijasz cieniostwora z daleka bo nie masz szans, a potem na nie polujesz).
Tymczasem w Oblivionie nawet super bos potrafi potrzebować dwóch trafień żeby zabić szczura, bo jak ty masz 30 poziom to i szczury mają większy, albo np. zdobywasz super sprzęt, zbroja z magicznego szkła itd, i nagle wszyscy zwykli bandyci na szlaku mają super sprzęt, a nawet totalne wariactwo - wieśniak na polu pracował w szklanym pancerzu bo do poziomu dostosowuje się wyposarzenie.

No i inna wada tych gier, (chociaż nie wszystkich bo np. w Gothicu tak nie jest), szczegółowość lokacji jest tak duża, że są one generowane tak jakby z gotowych elementów, więc w oblivionie w pewnym momencie, nie ma się już ochoty wchodzić do kolejnej kopalni czy ruin elfickich bo wiadomo że będą takie same jak ostatnio tylko z trochę innym układem pomieszczeń.


Dla porównania M&M6 miał około 9-11 krain, w każdej po kilkanaście lokacji i przynajmniej jedno miasto, grafika do dupy, ale wyobraźnia działała na najwyższych obrotach. Zbalansowanie było takie że czułem kiedy drużyna była potężna i potrafiła ubić smoka, a grając złymi mogłem np. jedym czarem (armageddon z magii ciemności) ubić całe miasto i połowę krainy deszczem meteorytów. Oczywiście gra 3d i normalne poruczanie się a nie skokowe.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Właśnie z tego powodu, o którym piszesz, już nie gram w przygodówki, rpgi, i pochodne, jak je zwał tak je zwał. Są za wielkie. Nie mam na nie czasu, a przecież chciałbym zobaczyć, co jest dalej...
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Eldred napisał/a:
grałeś po 5 minut dziennie? Ja fallouta3 w 2 tygodnie ukończyłem (w 100%) a może i szybciej, a wcale mi się nie spieszyło.

W 100% - czyli wszystkie lokacje i wszystkie misje poboczne? To jesteś maniak i nie gadam z Tobą :-P Ja tu mówię o pykaniu po pracy, a nie o parodniowych nasiadówkach do oporu.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
PiotrR, a ja wolę za 100zł mieć grę na miesiąc, niż na 2 dni.

bEEf, ja też grałem po pracy + weekend.
 

adrian  Dołączył: 06 Mar 2007
Ja się wygrałem w czasach C64 i Amigi - pierwszy PC to już raczej programowanie i poznawanie systemu. Pamiętam, że na C64 napisałem program automatycznie katalogujący pliki na dyskietkach. Później jakoś gry przestały mnie wciągać - wolałem coś stworzyć - i tak mi zostało do dzisiaj. To były czasy... :-)
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
bEEf, teraz sposob gry jest zupelnie inny niz kiedys. teraz liczy sie "zaliczanie" poziomow, rund, zadan, itp. itd. nie ma czasu na zastanawianie sie nad szczegolami. koledze mlodszemu o 4 lata, zapalonemu graczowi, pokazalem kiedys Half-Life 2, bo wczesniej nie znal. Gra nie zrobila na nim wiekszego wrazenia. Ot, kolejna, gdzie sie "chodzi i strzela". Nie zalapal nawet polowy smaczkow, chociaz przeszedl od poczatku do konca. W pokoleniu pilota, ktore dodatkowo wycwiczona ma koncentracje skupiajaca (do czego by to porownac? mala glebia ostrosci na malym obszarze - jak np. ogladasz strone www widzisz glowny tekst, ale nie dostrzegasz w ogole reklam dookola), w pokoleniu takim ciezko znalezc osoby rozkoszujace sie dlugimi minutami jakims szczegolikiem... a to łódka na linie, ktora mozna gravity gun'em potraktowac, a to znaczek Aperture na statku, a to masa innych szczegolikow, ktore pozostaja niezauwazone. Albo jeszcze inna sprawa - zauwazam u wielu mlodych graczy zupelna obojetnosc wobec tego, co dzieje sie na ekranie, jesli nie jest to w sposob oczywisty szokujace. Znowu HL2 jako przyklad - czesc "We don't go to Ravenholm...". Od momentu, gdy stanalem na podworku przed warsztatem, do czasu, kiedy kaznodzieja wyprowadzil mnie przez cmentarz, myslalem ze zejde na zawal a zimny pot lal mi sie po plecach, palec drzal na spuscie, a ciezki oddech bylo slychac w pokoju obok. pare razy wyrwalo mi sie nawet "die you bi***". a co mlode pokolenie graczy na taka runde? e, nuda, pare zombie, pare szybkich... nic ciekawego... pokolenie quicksave.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
tatsuo_ki, dokładnie, klimat fabuła itd.. to już sie nie liczy. Teraz liczy się żeby tylko ktoś kupił grę, co będzie dalej nie jest ważne, bo wydaje się tyle kasy na produkcję, że przede wszystkim ma się to zwrócić a nie koniecznie musi byc dobre, stąd te nieustające trailery, zapowiedzi, budowanie napięcia,
zamknięte pokazy dla prasy itd..

Czasem jeszcze nawiązania się pojawiają, wprawdzie nie takie jak w starych falloutach, wieloryb który spadł z nieba na środku pustyni (z "Autostopem przez galaktykę" Douglasa Adamsa), czy np. strażnik mostu nad przepascią zadający pytania żywcem wyciągnięty z "Monty Pythona i Świętego Graala".
Ale np. w falloucie 3 było ich sporo i za to tą grę cenie. Szkoda tylko że nie było już tak ciekawie grać po raz kolejny.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach