K-5, K 100d + Grip DICAIN/SMC-DA 18-55/SMC-FA 28-70/Sigma 70-300 APO II/METZ 58 AF-1/GOLDPHOTO YH324C + YH 430/POWERLUX FW-2 /Blendy ROTIN okrągłe 5w1, 110cm/Dyfuzor LIGHTSPHERE/Torba TAMRAC Pro 8/Plecak LOWEPRO,kubki,smycze,koszulki...
Pozdrawiam
6x6 - 24x36 - FF - APS-C - malutki dron
S1H | E-M5 III | w szafie: K10D i ME Super
a 5 letnia córka kolegi płakała jak bóbr :) nie można było jej uspokoić....każdy się zastanawiał o co chodzi....a ona po 30minutach "bo adaś nie wygrał" i dalej w rykYellowLabel napisał/a:cieszyłem się jak głupi po jego skokach
Motory,aparaty,lornetki,latarki,
I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhauser gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die.
return isLBA ? lematDady() : piwkoWPoznaniu();
a ja to tak szczerze powiem że jakoś miałem przeczucie....od początku sezonu w pracy mówili że nie ma szans itp a ja i jeszcze jeden kolega mówiliśmy że celowo podpuszcza wszystkich żeby na olimpiadę się szykować...pokerowa rozgrywka....Adaś słaby to nie ma co na niego uwagi zwracać...a tu pokazał pazur :)opiszon napisał/a:bo jeszcze 3 tygodnie temu nikt by się nie spodziewał, że Adam nas tak wszystkich zaskoczy i da powód do radości i dumy
Motory,aparaty,lornetki,latarki,
K-5, K 100d + Grip DICAIN/SMC-DA 18-55/SMC-FA 28-70/Sigma 70-300 APO II/METZ 58 AF-1/GOLDPHOTO YH324C + YH 430/POWERLUX FW-2 /Blendy ROTIN okrągłe 5w1, 110cm/Dyfuzor LIGHTSPHERE/Torba TAMRAC Pro 8/Plecak LOWEPRO,kubki,smycze,koszulki...
YellowLabel napisał/a:A MI NIE DZIAŁA DSJ NA WIN7 i jestem zrozpaczony :(
I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhauser gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die.
return isLBA ? lematDady() : piwkoWPoznaniu();
I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhauser gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die.
return isLBA ? lematDady() : piwkoWPoznaniu();
K-x: mała zabawka dla dużych chłopców.
K-5, K 100d + Grip DICAIN/SMC-DA 18-55/SMC-FA 28-70/Sigma 70-300 APO II/METZ 58 AF-1/GOLDPHOTO YH324C + YH 430/POWERLUX FW-2 /Blendy ROTIN okrągłe 5w1, 110cm/Dyfuzor LIGHTSPHERE/Torba TAMRAC Pro 8/Plecak LOWEPRO,kubki,smycze,koszulki...
Cytat
Adam Małysz, antygwiazdor
Wzlatuje Małysz od dekady, przez dekadę utrzymać klasę na skoczni ciężko, ale jeszcze ciężej utrzymać klasę poza skocznią. Małysz podołał.
Idola opada sfora reklamiarzy i marketingowców, przemielić go usiłują telewizje, tabloidy zapłacą za zdjęcie sedesu i osobną sesję w kuchni, byle chwycił rondel w pozie odpowiednio uwodzicielskiej, wedle fachowych porad choreografa. Ktoś gwiazdora zagadnie, jak jeść, inny zechce wiedzieć, jak spać, prezenterzy z ambicjami spytają z przejęciem, jak żyć. Zapanuj nad tym, nie pogub się, odmawiaj. Widzieliśmy, ilu nie podołało, ilu przetopiono w karykatury samych siebie, bezwolne kukiełki, które na widok mikrofonu pajacują już odruchowo.
Małysz podołał. Nie sprzedał się, nie pchał na celebrytę, po reklamowych planach stąpał dyskretnie i nienachalnie, nie tańczył na lodzie, od bywania się raczej dystansował, ociągał się nawet z nieśmiałą zgodą na nadawanie jego imienia skoczniom, unieważnił teorię, że i Einstein, gdyby go zmusić do notorycznego udzielania wywiadów, w końcu wyszedłby na kretyna. Czasem pomagały okoliczności - na Bal Mistrzów Sportu nigdy nie zajrzał, bo mistrzowie balują podczas Turnieju Czterech Skoczni.
Nie zdołaliśmy Małysza zagłaskać, choć była obawa, że wskutek nasączonej czułością popularności pewnego dnia nieodwołalnie straci motywację, bo nikt już od niego nie będzie niczego wymagał - wiecie, jak się rozmawia o skokach w TVP, znacie ten infantylny szczebiot, karmelowe bon moty teleturniejowych osobistości, westchnienia serialowych aktoreczek. Małysz nigdy nie był atletą, którego surowo się recenzuje. Miał zagwarantowaną demoralizującą nietykalność.
A jednak nieodpartą wolę wygrywania zachował, nie rozpuściło jej bezkrytyczne uwielbienie fanów pieszczących go maślanymi oczami. To Małysz okazał się najbardziej odporny na małyszomanię. Nie zmieniała go, jak pazerny był na medale, tak skromny poza skocznią. Sukcesy nie przydały mu śladowej agresji - kiedy showman Pudzianowski radzi mu skończyć ze skakaniem, słyszy w odpowiedzi, że skoczek podziwia jego siłę. O kim zresztą nasz skoczek powiedział coś złego?
Zerknijmy na portret Małysza 2001 i portret Małysza 2010, a uderzających różnic - poza nabytą medialną swobodą, o której pisze obok Michał Pol - nie wypatrzymy. Ostał się nawet wąsik, przecież niespecjalnie modny. Nie zamierzam rozstrzygać, czy w ogóle jeszcze w naszej ultranowoczesnej teraźniejszości przystoi, czy jest już passé, ale pamiętam, jak Kazik Staszewski mówił mi półserio, że nie stał się zajadłym fanem Małysza między innymi z powodu wąsów, które go estetycznie uwierają. Czy się zgadzamy, czy nie, możemy wspólnie ustalić przynajmniej tyle, że w plastikowym celebryckim mainstreamie wąsik się nie mieści, że gdyby Adam nadstawił głowę stylistom, wyparłaby go pewnie falista czuprynka à la Kurzajewski. Nie wyparła, skoczek z Wisły publice się nie podlizuje. Oferuje tylko czysty sport. Czy raczej - aż czysty sport.
Aż, bo ile byśmy nie dumali nad rankingiem osobistości, które zawładnęły w tej dekadzie masową wyobraźnią Polaków, nikogo ponad Małyszem - kwestię papieską świadomie pomijam, zostańmy w kręgach świeckich - nie ustawimy. Żaden sportowiec, artysta czy polityk nie wytrwał na szczycie tak długo, oddziałując ponadpokoleniowo, nie mając sporego elektoratu negatywnego, zachowując godność, styl, autentyczność. Jest nasz mistrz mistrzem niespełnionym, bo nie zdobył olimpijskiego złota, i jest mistrzem spełnionym, bo sam się za takiego uważa. Nie ma tutaj sprzeczności, mieści się w Małyszu całe bogactwo i złożoność sportu, nasze wątpliwości, czy i on poczuje w dniu końca kariery - i następnych - absolutne spełnienie, też są miarą jego wielkości.
Dopiero teraz stare rozczarowania - z igrzysk w Salt Lake City - nabierają sensu i czynią opowieść o polskim bohaterze naszych czasów zamkniętą, finezyjnie skomponowaną całością. Podziwiając jego długowieczność, można się zastanawiać, czy tamta niepełna olimpijska satysfakcja i rozpalające pragnienie złota nie były niezbędne, by Małysz wytrwał do Vancouver. Można pytać, czy bez kryzysów, bez Małysza wyznań, że zanim zaczął zwyciężać, rozmyślał nad powrotem do wyuczonego fachu dekarza, byłby skoczek z Wisły postacią tak pełną, ludzką i bliską milionom. Supermanów z bajecznym talentem, wzlatujących na szczyt bez wysiłku, tłum adoruje inaczej, w chwilach upadku daje im mniej ciepła, życzliwości, empatii.
Bez tęsknoty za złotem nie byłoby też frapującej opowieści o współczesnych skokach, o której pisałem w poprzedniej blogonotce. Oto obaj najwybitniejsi zawodnicy dekady - Małysz i Ahonen - deklasują konkurencję we wszystkich klasyfikacjach, prócz najważniejszej - nie wyskakali ani jednego złota igrzysk. Dopiero dziś mnie zresztą oświeciło, że ta historia może jeszcze potrwać - choć nastroje są tyleż radosne, co schyłkowe, choć sławimy swego bohatera w tonacji podsumowującej, to jutro ani pojutrze formy on wcale nie straci i z progu na bulę zsuwał się nie będzie.
Jeszcze raz - pal licho klasyfikacja medalowa, Ammann nie wygrał w Vancouver bardziej niż Małysz. Złoto jest trwałe, ale nie przeżyje legendy.
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl