BAN gucio-59  Dołączył: 24 Lut 2007
  IO Vancouver 2010
Mamy pierwszy medal i to srebrny! Adaś wicemistrzem olimpijskim - pokazał niedowiarkom kim jest!!! Wspaniale skakał... Moje GRATULACJE :!: :!: :!: :lol:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Utarł Pudzianowi nosa za jego denne komentarze.
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
to nie były jego słowa :)

ze strony pudzian.pl

"11.02.2010
SPROSTOWANIE
A co z Małyszem? Tu już Pudzianowski tak łagodny nie jest. Według niego nasz najlepszy skoczek powinien dać sobie spokój z występami.


Nie można non stop mamić ludzi, że jeszcze tydzień, jeszcze dwa. Dokonał rzeczy wielkich i powinien odejść. W tym roku skończy 33 lata, to dobra pora na zakończenie pięknej kariery. W skokach narciarskich, to na szczęście niespotykane, ale wiemy z poprzednich igrzysk, że w innych konkurencjach sportowcy, którzy nie dają rady, sięgają po wspomaganie - powiedział siłacz.
„Sięgają po wspomaganie”? Czy Pudzianowski coś sugeruje? Nic więcej wyjasniać nie chciał, dodając że każda z dziedzin życia ma swoją tajemnicę... Ech!

TO NIE SĄ MOJE SŁOWA!!!!!!!!!!! ----""W skokach narciarskich, to na szczęście niespotykane, ale wiemy z poprzednich igrzysk, że w innych konkurencjach sportowcy, którzy nie dają rady, sięgają po wspomaganie - powiedział siłacz.„Sięgają po wspomaganie”? Czy Pudzianowski coś sugeruje"""------ TO NIE SĄ MOJE SŁOWA NIE LUBIE JAK KTOŚ WKŁADA MI COS W USTA!!!!JAK SZUKA SIE SENSACJI TO PROSZE ALE NIE MOIM KOSZTEM, TAK WŁASNIE PRACUJE CAŁA NASZA POLSKA PRASA!!! Mariusz Pudzianowski "
 

DrEwNiAK  Dołączył: 29 Sty 2008
Radość :-) :-) :-D
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
a fakt - zapomniałem o najważniejszym.
Znów cieszyłem się jak głupi po jego skokach. Tak samo jak to miało miejsce kilka lat temu :)
 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
YellowLabel napisał/a:
cieszyłem się jak głupi po jego skokach
a 5 letnia córka kolegi płakała jak bóbr :) nie można było jej uspokoić....każdy się zastanawiał o co chodzi....a ona po 30minutach "bo adaś nie wygrał" i dalej w ryk :mrgreen:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
gajos007, nie ma się co dziwić

młoda, to nie pamięta pięknych czasów


pamiętam pierwszy sezon małyszomanii
jeździliśmy wtedy 30km dalej na rozgrywki ligi halowej piłki nożnej (stało się na bramce, a co ;-) ) - zawsze w weekendy i żeby nie tracić zawodów w skokach, to wbijaliśmy się do kuzyna mojego dziadka, oglądaliśmy zawody i śmigaliśmy na pociąg

idioci, ale co to były za czasy

aż mi się dzisiaj przypomniało wszystko :-)

[ Dodano: 2010-02-13, 23:05 ]
i powiem szczerze, te to srebro zdecydowanie bardziej cieszy niż srebro i brąz w Salt Lake City, bardziej niż 3 kryształowe kule z rzędu

wtedy Adam był "na gazie", można było w ciemno praktycznie obstawiać sukcesy i kolejne trofea

tutaj natomiast mamy sportowca z krwi i kości, który od dłuższego już czasu walczy ze sobą, ze swoim organizmem o to, żeby dołączyć jeszcze jeden raz (może już ostatni) do czołówki

czapki z głów, bo jeszcze 3 tygodnie temu nikt by się nie spodziewał, że Adam nas tak wszystkich zaskoczy i da powód do radości i dumy
 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
opiszon napisał/a:
bo jeszcze 3 tygodnie temu nikt by się nie spodziewał, że Adam nas tak wszystkich zaskoczy i da powód do radości i dumy
a ja to tak szczerze powiem że jakoś miałem przeczucie....od początku sezonu w pracy mówili że nie ma szans itp a ja i jeszcze jeden kolega mówiliśmy że celowo podpuszcza wszystkich żeby na olimpiadę się szykować...pokerowa rozgrywka....Adaś słaby to nie ma co na niego uwagi zwracać...a tu pokazał pazur :)
btw.gdzie ja mam te DSJ :mrgreen:
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
opiszon, dokładnie! Wielki pokłon w jego kierunku za to ile włożył w odbudowę formy.
..chociaż przyznam, że przez chwilę pomyślałem, iż on tak sam z siebie nie mógłby już nic zrobić i wspomógł się chemią...


A MI NIE DZIAŁA DSJ NA WIN7 i jestem zrozpaczony :(

 

BAN gucio-59  Dołączył: 24 Lut 2007
opiszon, I to jest prawda i to jest fakt! Dzięki!!!
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
YellowLabel napisał/a:
A MI NIE DZIAŁA DSJ NA WIN7 i jestem zrozpaczony :(

a dosbox :?:

ja mam na szczęście WinXP, to się nie martwię :-P
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
PA PA PA PA RA RA RA! (że fanfary)

opiszon, :-B :-B :-B
dziękuje! idę grać! :D
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
YellowLabel, do usług - spragnionym wrażeń w DSJta zawsze pomogę ;-)
 

Wypalacz Rafał  Dołączył: 21 Lut 2009
Eee, zaledwie srebro :-/

Dobra, żartuję :mrgreen: Co prawda już się dość skutecznie wyleczyłem z "Małyszomanii" i wczorajszego konkursu skoków nie oglądałem (w ogóle ostatnio coś mało oglądam telewizji...) ale oczywiście jego sukces cieszy :-)
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
Adam to ikona. Czapki z głów. Wzór sportowca i wzór medialnej gwiazdy. Zero sodówki, zawsze dżentelmeński, zawsze gotowy na rozmowy z dziennikarzami. Podziwiam takich ludzi.

Moim skromnym zdaniem to jeden z największych polskich sportowców wszech czasów. O ile nie największy. Gdyby nie on, skoki narciarskie byłyby w Polsce tak popularne jak jazda po muldach lub bobsleje. Gdyby nie on, zimowe igrzyska, i cały sezon zimowy byłyby dla nas tak zajmujące jak mistrzostwa Europy w waterpolo (error - OK, może jeszcze Justysię byśmy oglądali).

Pewnie oddałby teraz wszystkie Kryształowe Kule za złoto na dużej skoczni. Bardzo mu tego złota życzę. Ale przy formie Ammana, musiałby mieć miejsce naprawdę wielki zbieg okoliczności.

W ten zbieg okoliczności, z wrodzonym optymizmem, wierzę :mrgreen:
 

LysyRudy  Dołączył: 10 Sty 2010
Wczoraj Szaranowicz powiedział, że miał szczęście żyć w czasach kiedy na arenie sportowej pojawiło się dwóch wspaniałych sportowców z naszego kraju. Dziękował Małyszowi i Korzeniowskiemu ,bo o nich mowa, że mógł komentować ich wyczyny.Ja dziękuje tym panom, że mogłem oglądać ich zmagania i cieszyć się z ich sukcesów. Adaś teraz duża skocznia no i konkurs drużynowy może będzie mała niespodzianka....

[ Dodano: 2010-02-20, 22:31 ]
i kolejne srebro :mrgreen:
 

BAN gucio-59  Dołączył: 24 Lut 2007
Adam znowu srebrny!!!
Brawo Adam, jesteś WIELKI!!! Dwa medale i to srebrne potwierdza Twoją klasę! Gratulacje :!: :!: :!:
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
Dobry tekst Rafała Steca:

Cytat

Adam Małysz, antygwiazdor

Wzlatuje Małysz od dekady, przez dekadę utrzymać klasę na skoczni ciężko, ale jeszcze ciężej utrzymać klasę poza skocznią. Małysz podołał.

Idola opada sfora reklamiarzy i marketingowców, przemielić go usiłują telewizje, tabloidy zapłacą za zdjęcie sedesu i osobną sesję w kuchni, byle chwycił rondel w pozie odpowiednio uwodzicielskiej, wedle fachowych porad choreografa. Ktoś gwiazdora zagadnie, jak jeść, inny zechce wiedzieć, jak spać, prezenterzy z ambicjami spytają z przejęciem, jak żyć. Zapanuj nad tym, nie pogub się, odmawiaj. Widzieliśmy, ilu nie podołało, ilu przetopiono w karykatury samych siebie, bezwolne kukiełki, które na widok mikrofonu pajacują już odruchowo.

Małysz podołał. Nie sprzedał się, nie pchał na celebrytę, po reklamowych planach stąpał dyskretnie i nienachalnie, nie tańczył na lodzie, od bywania się raczej dystansował, ociągał się nawet z nieśmiałą zgodą na nadawanie jego imienia skoczniom, unieważnił teorię, że i Einstein, gdyby go zmusić do notorycznego udzielania wywiadów, w końcu wyszedłby na kretyna. Czasem pomagały okoliczności - na Bal Mistrzów Sportu nigdy nie zajrzał, bo mistrzowie balują podczas Turnieju Czterech Skoczni.

Nie zdołaliśmy Małysza zagłaskać, choć była obawa, że wskutek nasączonej czułością popularności pewnego dnia nieodwołalnie straci motywację, bo nikt już od niego nie będzie niczego wymagał - wiecie, jak się rozmawia o skokach w TVP, znacie ten infantylny szczebiot, karmelowe bon moty teleturniejowych osobistości, westchnienia serialowych aktoreczek. Małysz nigdy nie był atletą, którego surowo się recenzuje. Miał zagwarantowaną demoralizującą nietykalność.

A jednak nieodpartą wolę wygrywania zachował, nie rozpuściło jej bezkrytyczne uwielbienie fanów pieszczących go maślanymi oczami. To Małysz okazał się najbardziej odporny na małyszomanię. Nie zmieniała go, jak pazerny był na medale, tak skromny poza skocznią. Sukcesy nie przydały mu śladowej agresji - kiedy showman Pudzianowski radzi mu skończyć ze skakaniem, słyszy w odpowiedzi, że skoczek podziwia jego siłę. O kim zresztą nasz skoczek powiedział coś złego?

Zerknijmy na portret Małysza 2001 i portret Małysza 2010, a uderzających różnic - poza nabytą medialną swobodą, o której pisze obok Michał Pol - nie wypatrzymy. Ostał się nawet wąsik, przecież niespecjalnie modny. Nie zamierzam rozstrzygać, czy w ogóle jeszcze w naszej ultranowoczesnej teraźniejszości przystoi, czy jest już passé, ale pamiętam, jak Kazik Staszewski mówił mi półserio, że nie stał się zajadłym fanem Małysza między innymi z powodu wąsów, które go estetycznie uwierają. Czy się zgadzamy, czy nie, możemy wspólnie ustalić przynajmniej tyle, że w plastikowym celebryckim mainstreamie wąsik się nie mieści, że gdyby Adam nadstawił głowę stylistom, wyparłaby go pewnie falista czuprynka à la Kurzajewski. Nie wyparła, skoczek z Wisły publice się nie podlizuje. Oferuje tylko czysty sport. Czy raczej - aż czysty sport.

Aż, bo ile byśmy nie dumali nad rankingiem osobistości, które zawładnęły w tej dekadzie masową wyobraźnią Polaków, nikogo ponad Małyszem - kwestię papieską świadomie pomijam, zostańmy w kręgach świeckich - nie ustawimy. Żaden sportowiec, artysta czy polityk nie wytrwał na szczycie tak długo, oddziałując ponadpokoleniowo, nie mając sporego elektoratu negatywnego, zachowując godność, styl, autentyczność. Jest nasz mistrz mistrzem niespełnionym, bo nie zdobył olimpijskiego złota, i jest mistrzem spełnionym, bo sam się za takiego uważa. Nie ma tutaj sprzeczności, mieści się w Małyszu całe bogactwo i złożoność sportu, nasze wątpliwości, czy i on poczuje w dniu końca kariery - i następnych - absolutne spełnienie, też są miarą jego wielkości.

Dopiero teraz stare rozczarowania - z igrzysk w Salt Lake City - nabierają sensu i czynią opowieść o polskim bohaterze naszych czasów zamkniętą, finezyjnie skomponowaną całością. Podziwiając jego długowieczność, można się zastanawiać, czy tamta niepełna olimpijska satysfakcja i rozpalające pragnienie złota nie były niezbędne, by Małysz wytrwał do Vancouver. Można pytać, czy bez kryzysów, bez Małysza wyznań, że zanim zaczął zwyciężać, rozmyślał nad powrotem do wyuczonego fachu dekarza, byłby skoczek z Wisły postacią tak pełną, ludzką i bliską milionom. Supermanów z bajecznym talentem, wzlatujących na szczyt bez wysiłku, tłum adoruje inaczej, w chwilach upadku daje im mniej ciepła, życzliwości, empatii.

Bez tęsknoty za złotem nie byłoby też frapującej opowieści o współczesnych skokach, o której pisałem w poprzedniej blogonotce. Oto obaj najwybitniejsi zawodnicy dekady - Małysz i Ahonen - deklasują konkurencję we wszystkich klasyfikacjach, prócz najważniejszej - nie wyskakali ani jednego złota igrzysk. Dopiero dziś mnie zresztą oświeciło, że ta historia może jeszcze potrwać - choć nastroje są tyleż radosne, co schyłkowe, choć sławimy swego bohatera w tonacji podsumowującej, to jutro ani pojutrze formy on wcale nie straci i z progu na bulę zsuwał się nie będzie.

Jeszcze raz - pal licho klasyfikacja medalowa, Ammann nie wygrał w Vancouver bardziej niż Małysz. Złoto jest trwałe, ale nie przeżyje legendy.
 

wuzet  Dołączył: 12 Sie 2009
Dla nas oczywiście Adaś jest już tą żyjącą sportową legendą, bo to "nasz" skoczek, ale coby nie mówić obaj z Ammannem pokazali klase ... po 8 latach ponownie zawładnęli na spółke podium.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006

(fot. z 999px.pl) Ależ jej dobrze. ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach