Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Wiedziałem, że Wam się spodoba to sformułowanie :evilsmile: .
opiszon, dla ścisłości dodam, że moja Corolla nazywała się tam Secca, a uderzył we mnie Holden i faceci nie nosili sukienek ;-) .
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Arti to puknięcie od tyłu było w Down Under :?:

:evilsmile: :evilsmile: :evilsmile: :evilsmile: :evilsmile: :evilsmile: :evilsmile: :evilsmile:
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
opiszon, yhymmm... :->
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
ja przepraszam że mi się wszystko kojarzy, ale to nie moja wina :-P
 
sp7foy  Dołączył: 31 Lip 2006
darius_Er napisał/a:

No tak , o t omi chodziło, tym bardziej jak sie nie zgodzila wstawić auta do warsztatu przeze mnie wskazanego


Wybacz, ale na takie coś to chyba tylko ktoś ułomny się zgodzi.
Wskazujesz warsztat szwagra, ok. Będziesz miał mniejsze koszty, no rozumiem.
Ale ja wstawiam do takiego warsztatu, żeby mieć sprawne a nie tanio zrobione.
Fakt, że sprawca ponosi większe koszty to średnio mnie rusza, przez takie zdarzenie ja też spore ponoszę bo muszę się pojazdu pozbawić na te dwa dni przynajmniej.

Co do uszkodzeń to jedna zasada sprawdza się praktycznie zawsze (zakładając tą samą klasę samochodów): Zawsze uszkodzenia z przodu są większe. Te nowsze konstrukcje zaczynają się wyłamywać bo niektóre z tyłu nie mają już prawie w ogóle blachy i się tak śmiesznie łamią.
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
opiszon napisał/a:
ja przepraszam że mi się wszystko kojarzy, ale to nie moja wina :-P
Tobie się kojarzy ?!
Co Ty gadasz.
Albo ja mam jakieś zwidy, albo ten Świat taki zboczony:
Arti napisał/a:
jakbym robił
Arti napisał/a:
jak pójdziesz do "pana Zenka"
Arti napisał/a:
często opłaca się brać (...) do ręki
Arti napisał/a:
Pani nie musiała się zgadzać
Arti napisał/a:
by pokryła
Arti napisał/a:
ona nawet nie musi Cię pytać czy może
Arti napisał/a:
to ona tu stawia warunki
Arti napisał/a:
Mówisz, ze to pachnie
Arti napisał/a:
jeszcze niedawno sporo ludzi z tego żyło
Arti napisał/a:
Jeżdzili i szukali "jelenia"
Arti napisał/a:
Jak ktoś Was puknie
Arti napisał/a:
na miejscu, do ręki
Arti napisał/a:
psiknąć i po sprawie
 

darius_Er  Dołączył: 29 Sie 2006
python28 napisał/a:
spisali protokół wziął na siebie winę bardzo mu zależało żeby nie wzywać policji bo zabiorą mu prawo jazdy, więc nie zadzwonili. Po południu zadzwoniłem do owego pana a on mi powiedział że jego nawet nie było w tamtym miejscu


To Ci dziwne, przeciez spisaliście protokół zdarzenia, a w nim byly dane sprawcy, pesel, jego podpis, numer polisy... A moze tego zabrakło i cwaniak to wykorzystał ? Brak słów...


Ciekawi mnie w zwiazku z tym ważność takiego protokołu od storny prawnej - w policji, u ubezpieczyciela , czy w sądzie.


Arti napisał/a:
hmmm jeszcze niedawno sporo ludzi z tego żyło.


No wiem, traktowali to jako robotę dodatkowa, teraz wydaje mi sie , ze jest tego mniej.

Arti napisał/a:
Jak ktoś Was puknie, to uważajcie na propozycję wypłaty "na miejscu, do ręki" Naprawdę można się zdziwić...


sp7foy napisał/a:
Wybacz, ale na takie coś to chyba tylko ktoś ułomny się zgodzi.
Wskazujesz warsztat szwagra, ok. Będziesz miał mniejsze koszty, no rozumiem.
Ale ja wstawiam do takiego warsztatu, żeby mieć sprawne a nie tanio zrobione.





sp7foy napisał/a:
darius_Er napisał/a:

No tak , o t omi chodziło, tym bardziej jak sie nie zgodzila wstawić auta do warsztatu przeze mnie wskazanego


Wybacz, ale na takie coś to chyba tylko ktoś ułomny się zgodzi.
Wskazujesz warsztat szwagra, ok. Będziesz miał mniejsze koszty, no rozumiem.
Ale ja wstawiam do takiego warsztatu, żeby mieć sprawne a nie tanio zrobione.

No nie wybacze, bo szwagier robi w innej branży, ale jego usług juz nie polece. Pozatym sprawnie zrobione nie koniecznie znaczy drogo; Niektorzy pracujac w duzych firmach moga tez prywatnie skorzystac ze znizek w firmach obslugujacych flotę. Dobre pare lat temu cofajac na parkingu uszkodzilem zderzak w fiacie, właściciel był na tyle miły, ze zgodzil sie nie wzywac policji, spisalismy protokoł, wplaciłem mu zaliczkę. Po naprawie w "moim" warsztacie, chcial do niego namiary, bo miał kilka poprawek do zrobienia.
Więc różnie bywa, nie wszystko wyglada jak Tobie się wydaje :!:
 
pjak  Dołączył: 28 Kwi 2008
darius_Er napisał/a:
szwagier robi w innej branży, ale jego usług juz nie polece


Pogrzebówka ??? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Moja żonka miała delikatne obtarcie (ze dwa tygodnie temu).
Z pozoru to tylko pęknięty zderzak.
Spisały (sprawczyni też... kobieta) oświadczenie wpisując tylko uszkodzony zderzak. W tym tygodniu byłem na oględzinach i rzeczoznawca z firmy ubezpieczeniowej wynalazł kilka innych kwiatków. Miedzy innymi:
Uszkodzona lampa (zerwane zaczepy), chociaż wygląda na całą.
Uszkodzone (pogięte) gniazdo mocowania lampy
Wgnieciony błotnik (wgniotka wielkości paznokcia, ale jest)
Zerwanie mocowania zderzaka.
Pękniety kierunkowskaz.
Nie wiem co powie ubezpieczyciel, ale jak dostanę wycenę to napiszę.
I uprzedzam tych co lubią sobie pogadać. Wiem, że Tico ma blachę jak puszka po piwie. :mrgreen: :mrgreen:

 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
pjak napisał/a:
Nie wiem co powie ubezpieczyciel, ale jak dostanę wycenę to napiszę.

a ja wiem

szkoda całkowita :-P
 
pjak  Dołączył: 28 Kwi 2008
opiszon napisał/a:
pjak napisał/a:
Nie wiem co powie ubezpieczyciel, ale jak dostanę wycenę to napiszę.

a ja wiem

szkoda całkowita :-P

A skąd wiesz???
Nie znasz nawet rocznika auta, przebiegu i już wiesz jaka będzie wycena??? :-P :-P :-P
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
Nie znasz nawet rocznika auta, przebiegu i już wiesz jaka będzie wycena???

no Tico - cóż można więcej ;-)

nie no, mam nadzieję że nie będziesz miał szkody całkowitej :->
 
sp7foy  Dołączył: 31 Lip 2006
darius_Er napisał/a:

No nie wybacze, bo szwagier robi w innej branży, ale jego usług juz nie polece. Pozatym sprawnie zrobione nie koniecznie znaczy drogo


Jedno z drugim nie ma związku.
Ale warsztat to wybiera poszkodowany bo jak wybierze kiepski to sam sobie winien.
A jak mi sprawdza wybierze kiepski warsztat to co później? Jako pokrzywdzony mam być pokrzywdzony dwa razy?

Przekonaj mnie jako pokrzywdzonego, że mam skorzystać z warsztatu (nie wiadomo jakiej jakości) a nie z warsztatu któremu ufam. Jak się nie uważało to się płaci, takie realia.
 

huri_khan  Dołączył: 18 Gru 2009
darius_Er napisał/a:
Zdziwienie moje wzrosło niespotykanie, gdy dostalem pismo od swojego ubezpieczyciela, że "wypłacił" ów poszkodowanej - uwaga 1850zł !!! Auto w całości mozna kupić za 4000 - 6000 zł. Czy moze mi wytlumaczyc ktos skąd oni wzieli taka kwote ?


Zadzwoń do ASO Forda i zapytaj się jaki będzie koszt wymiany zderzaka na oryginalny (plus malowanie) + robocizna.

OC płacisz, żeby nie przejmować się problemami innych, a skąd wiesz że nie musiała wypożyczyć samochodu i ubezpieczyciel nie pokrył także kosztów wynajmu ?

Ja osobiście także nie zgodziłem się na "załatwienie" sprawy bez policji, miałem 2 razy wymieniany zderzak. Też sprawcy oferowali 300-400 zł.
A tak mając protokół policji jedziesz do warsztatu, który sam wybierasz, gdzie dostaniesz samochód zastępczy i nie martwisz się czy wystarczy 300-400 zł czy jeszcze po drodze coś nie wyskoczy.

Oczywiście można się bawić w jeżdżenie po szrotach, wymianach i malowaniach u Pana Heńka w garażu, ale czy to ja powinienem się tym zajmować jako ofiara stłuczki ?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Pozornie zderzak może wyglądać na tylko porysowany a w rzeczywistości może być uszkodzona struktura pochłaniająca energię i kwalifikuje się do wymiany. Przy uderzeniu w tył też miałem "tylko porysowany zderzak" i uszkodzoną tylną klapę a okazało się, że zderzak jest do wymiany i dodatkowo zagięte są podłużnice. Faktura za naprawę była na kwotę ponad 5500 zł.
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Płacisz OC po to, żeby nie zajmować się własnie takimi sprawami. :roll:
 

m@rko  Dołączył: 07 Lut 2010
darius_Er napisał/a:
ale moze jestem dziwny

Raczej za dużo wolnego czasu :mrgreen:
 
pjak  Dołączył: 28 Kwi 2008
No więc tak. Dostałem wycenę mojej szkody.
Opiszon ma częściowo rację. W treści maila napisali, że przesyłają wycenę szkody całkowitej. Niestety, ale będę musiał ich zmartwić, bo szkoda całkowita w OC to jest wtedy, gdy wartość naprawy przekracza wartość pojazdu w dniu zdarzenia lub gdy taka naprawa nie jest możliwa. Oczywiście ONI na pewno doskonale to wiedzą. :mrgreen:
Firma ubezpieczeniowa wyceniła naprawę szkody w ASO na 1741 netto. Koszt napraWY UREALNIONY (cokolwiek to znaczy) 800Zł netto.
Według ich wyceny auto było warte przed zdarzeniem 2900, więc jakby nie patrzył to i tak naprawa nie przekracza wartości auta. :mrgreen:
Zresztą widzę, że na potrzeby wyceny "szkody całkowitej" zaniżyli wartość auta, bo wg Eurotaxu jest warte 4000.
Rozpoczynam walkę z goliatem.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
pjak, :shock:
przepraszam, nie chciałem być złym prorokiem

ale jak widać, doświadczenie mi dobrze podpowiadało :-x
powodzenia w walce z ubezpieczycielem :evil:
 
sp7foy  Dołączył: 31 Lip 2006
pjak napisał/a:

Firma ubezpieczeniowa wyceniła naprawę szkody w ASO na 1741 netto. Koszt napraWY UREALNIONY (cokolwiek to znaczy) 800Zł netto.


To ile do ręki chcą wypłacić?
Bo w takiej sytuacji najlepiej się zgodzić, wziąć pieniądze. Naprawić w jakimś znajomym warsztacie to co potrzeba (mocowanie lampy i zderzaka) a wgniecenie na paznokieć w niczym nie przeszkadza.
Jeszcze się na tym zarobi.
Poza tym wartość podają w stanie obecnym a nie w pełni sprawnego. Katalog podaje ceny dla sprawnego.

W starym samochodzie miałem kiedyś dzwona i wyliczyli mi tak:
Wartość szkody 11kzł. Wartość samochodu 2k5 zł.
Po konsultacji w warsztacie wziąłem pieniądze. Zapłaciłem za naprawę 2kzł i pół roku później sprzedałem pojazd znajomemu za 5kzł.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
sp7foy napisał/a:
Bo w takiej sytuacji najlepiej się zgodzić, wziąć pieniądze.

Równie dobrze można się odwołać i zaproponować swoją wycenę. Skoro to z OC, to jest duża szansa, że uda się wyciągnąć więcej.

sp7foy napisał/a:
Poza tym wartość podają w stanie obecnym a nie w pełni sprawnego.

Odszkodowanie ma na celu doprowadzenie pojazdu do stanu sprzed zdarzenia, więc powinno także pokryć stratę spowodowaną zaistnieniem uszkodzenia, gdyż sprzedając pojazd nieuszkodzony na pewno można dostać więcej niż uszkodzony po naprawie - a to też jest skutkiem zdarzenia za które odszkodowanie jest przyznawane.

Nawet kiedyś ktoś za takie praktyki - powszechne, lecz niespecjalnie zgodne z zapisami OWU - pozwał ubezpieczyciela do sądu i wygrał. Niestety nie wskażę linka do wiadomości źródłowych, ale zapewne u Vagli coś na ten temat się znajdzie. Ja czytałem o tym w gazetach motoryzacyjnych parę lat temu.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach