joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
Domofony w bloku
Ponieważ nie wszędzie jeszcze święci triumfy demokracja (dobrym przykładem są spółdzielnie mieszkaniowe), zmuszono mnie i moich sąsiadów do posiadania domofonów. Nie ma to jak uszczęśliwiać ludzi na siłę ;-)
Mam pytanie - czy może ktoś z Was miał do czynienia z takim procederem i czy obciążano Was kosztami instalacji i zakupu domofonu i jakie to koszty były.
Wiem, wiem - istnieje coś takiego jak uchwały, ale nie ma to jak robić zebranie w godzinach, kiedy ludzie pracują albo odbierają dzieci z przedszkola. Za to ludzie Prezesa jak najbardziej są obecni i głosują zgodnie z dobrem spółdzielni. Brrr, co za instytucja :-x
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
w bloku w którym mieszkam zamontowane są domofony, jednak w moim mieszkaniu go nie ma

nie wiem na jakiej zasadzie załatwiał to poprzednia właścicielka, bo to za jej czasów montowane było to szatańskie urządzenie ;-)

wiem jednak, że od czasu do czasu do skrzynki pocztowej ląduje mi ulotka o tym, że jest możliwość zamontowania domofonu, oraz jak się pojawiam w administracji osiedla to zazwyczaj jestem pytany o to (widocznie mają gdzieś w systemie komputerowym informację) czy nie chcę zamontować domofonu

za każdym razem podawana była kwota 60zł (tyle że to koszt jedynie końcówki w moim mieszkaniu - bo centralka już od dawna jest zamontowana)
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
opiszon, z tego co mi się udało dowiedzieć, u mnie w bloku koszt takiej instalacji będzie wynosił ok. 200 zł (przy czym póki co nikt nic o tym oficjalnie nie wie). Jeśli ktoś nie wyrazi zgody, nie będzie miał zainstalowanej słuchawki w swoim mieszkaniu, ale i tak kosztami zostanie obciążony.
Jeśli ktoś ma namiary do firm, które wykonują takie usługi, to bardzo proszę. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby koszty były tak wysokie, zwłaszcza że słyszałam, że w Warszawie na jakimś osiedlu tego samego typu domofony instalowali za 130 zł.
Jeśli to udowodnimy w spółdzielni, nie będą mieli prawa obciążyć nas większymi kosztami.

EDIT:
PS: A oto anegdotka dla rozluźnienia tematu ;-)

W mieście X widać, że zbliżają się Święta!

Pisanki rosną przecież na każdym kroku - mają 4, 5, a czasami 10 pięter. Może mało jajowate są, ale ich kolory nie pozostawiają żadnych złudzeń.

To pisanki!

Zastanawiam się od jakiegoś czasu, gdzie można znaleźć kury, które znoszą tak wielkie i kwadratowe jajka...

Haha :mrgreen: Jak Wam się wydaje?

 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
U moich rodziców w bloku też jest domofon, ale nie każdy go ma u siebie w domu. Tak więc teoretycznie nie musisz go mieć.
No chyba że w statucie spółdzielni/wspólnoty masz jakieś szczególne zapisy, ale nie sądzę.

Cytat
Nie ma to jak uszczęśliwiać ludzi na siłę ;-)

Gdyby każdy miał zgodzić się na domofon (lub cokolwiek innego), to nie byłoby go wcale. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie chce i 1 osoba byłaby zadowolona, a 99 wręcz przeciwnie. Decyduje większość i inaczej się nie da, wiec ktoś musi być "stratny".

[ Dodano: 2010-07-09, 08:33 ]
joelle napisał/a:
opiszon, z tego co mi się udało dowiedzieć, u mnie w bloku koszt takiej instalacji będzie wynosił ok. 200 zł (przy czym póki co nikt nic o tym oficjalnie nie wie). Jeśli ktoś nie wyrazi zgody, nie będzie miał zainstalowanej słuchawki w swoim mieszkaniu, ale i tak kosztami zostanie obciążony.

Proponuję więc zaznajomić się ze statutem/przepisami/regulaminem spółdzielni, może jest tam jakaś luka czy coś. Poza tym czy montaż domofonu nie jest przeprowadzany z pieniędzy, które spółdzielnia ma z czynszu (jest tam kilka różnych składowych przecież)?
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
Raven, zgadzam się z Tobą, ale chyba większość powinna wygrać. A skoro 90% ludzi się nie zgadza a i tak spółdzielnia stawia na swoim to coś jest chyba nie tak.
Raven napisał/a:
Tak więc teoretycznie nie musisz go mieć.

Nie muszę, ale to nie zwalnia mnie z opłat.

[ Dodano: 2010-07-09, 08:36 ]
Raven napisał/a:
Poza tym czy montaż domofonu nie jest przeprowadzany z pieniędzy, które spółdzielnia ma z czynszu (jest tam kilka różnych składowych przecież)?

Żartujesz? :shock: A za co Prezesostwo jeździłoby na wczasy a pracownicy bawiliby się???
Słyszałam kiedyś od jednego taksówkarza z miasta Y, że dzięki takim akcjom pracownicy mogą liczyć na pokaźne nagrody.

 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Raven napisał/a:
No chyba że w statucie spółdzielni/wspólnoty masz jakieś szczególne zapisy, ale nie sądzę.

wiesz, spółdzielnie potrafią takie kosmosy wymyślić, że się w pale nie mieści

mam chyba to nieszczęście, że mieszkam na osiedlu, które słynie z tego, że zarząd robi co chce, i robi to wbrew woli mieszkańców, a niepokornym na zjazdach potrafi odbierać członkostwo w spółdzielni, czym likwiduje sobie "opozycję" bo jak się nie jest członkiem spółdzielni, to się nie ma prawa głosu (mimo że posiada się mieszkanie na osiedlu)
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
opiszon napisał/a:
wiesz, spółdzielnie potrafią takie kosmosy wymyślić, że się w pale nie mieści

Dlatego czas najwyższy, żeby uświadomić ludziom w czym wspólnoty mają przewagę, a spółdzielnia won!
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
joelle napisał/a:
Nie muszę, ale to nie zwalnia mnie z opłat.

dokładnie
ja muszę w czynszu płacić 2zł z hakiem za utrzymanie domofonu
raz mi "zapomnieli" doliczyć do czynszu, to przyszło zawiadomienie o zaleganiu 4zł i wezwanie do zapłaty pod groźbą windykacji :lol:

jak poszedłem do spółdzielni dowiedzieć się za co te 4zł, to mi paniusia wytłumaczyła, że przy wystawianiu czynszu się pomylili i nie wpisali pozycji "opłata za domofon"
po czym na odchodne, przypomniała mi, że nie mam domofonu i że koszt zamontowania to tylko 60zł

no bezczelna baba 8-)
 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
joelle napisał/a:
Raven, zgadzam się z Tobą, ale chyba większość powinna wygrać. A skoro 90% ludzi się nie zgadza a i tak spółdzielnia stawia na swoim to coś jest chyba nie tak.

Nie wiem jak to jest w spółdzielni, bo mieszkam we wspólnocie i każdy ma prawo głosu według wielkości mieszkania (%). Jak większość się nie zgodzi, to koniec.
A dlaczego 90% ludzie nie chce domofonu? :shock:

joelle napisał/a:
Raven napisał/a:
Tak więc teoretycznie nie musisz go mieć.

Nie muszę, ale to nie zwalnia mnie z opłat.

No bez jaj, płacisz, a nie dostajesz? No chyba, że płacisz za kabelki, ale nie za aparat.

joelle napisał/a:
Raven napisał/a:
Poza tym czy montaż domofonu nie jest przeprowadzany z pieniędzy, które spółdzielnia ma z czynszu (jest tam kilka różnych składowych przecież)?

Żartujesz? :shock: A za co Prezesostwo jeździłoby na wczasy???

A to już jest chore myślenie (każdy lekarz to bogacz, polityk to złodziej, policjant to idiota). Pewnie i tak nie wiesz jak to wygląda od środka, jaka to praca, ile prezes dostaje, ale dowalić potrafisz. Jeżeli wszystko jest zgodnie z prawem to dlaczego ma nie zarobić na wakacje?

 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Raven napisał/a:
A to już jest chore myślenie (każdy lekarz to bogacz, polityk to złodziej, policjant to idiota).

no ale akurat spółdzielnie mieszkaniowe to ostoja komunistycznej wierchuszki w wielu miejscach

wiem jak jest w małej spółdzielni mieszkaniowej, w której mieszkają moi rodzice - tragedia, a zarząd ucieszony kasę wydaje na lewo i prawo, a ocieplenia to się bloki doczekać nie mogą :-?
 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
opiszon napisał/a:
no ale akurat spółdzielnie mieszkaniowe to ostoja komunistycznej wierchuszki w wielu miejscach

To się akurat zgadza, ja po prostu przestrzegam przed przesadą.

opiszon napisał/a:
wiem jak jest w małej spółdzielni mieszkaniowej, w której mieszkają moi rodzice - tragedia, a zarząd ucieszony kasę wydaje na lewo i prawo, a ocieplenia to się bloki doczekać nie mogą :-?

Ja mieszkam od niedawna w małej wspólnocie i też od kilku lat (podobno, bo mieszkam od niedawna) mówi się o ociepleniu, ale są to takie kwoty, że naprawdę jest to ogromny problem. Zwłaszcza jak w międzyczasie okazuje się, że trzeba wyremontować windę czy instalacje elektryczne.
A jak to wygląda od środka to 99% ludzi nie wie, w tym ja. Ale psioczyć każdy potrafi.

 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
W zeszłym roku nasza zacna spółdzielnia zaprosiła nawet
Raven napisał/a:
No chyba, że płacisz za kabelki,

No chyba na to wychodzi.
Raven napisał/a:
Pewnie i tak nie wiesz jak to wygląda od środka, jaka to praca, ile prezes dostaje, ale dowalić potrafisz. Jeżeli wszystko jest zgodnie z prawem to dlaczego ma nie zarobić na wakacje?

Otóż wiem, bo skoro pracownicy mówią o tym wszem i wobec (akurat nie mam tu na myśli spółdzielni z mojego miasta), to dlaczego miałabym nie wiedzieć. A i prezesostwo pochwalić się lubi.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
U mnie płaciliśmy po 60 zł. Na pewno opłata zależna jest od ilości mieszkań, u mnie jest 36. Ogólnie jest to przydatne bo wreszcie jest klatka schodowa zamknięta i mniej się kręci niechcianych osobników. Utrapieniem są goście przychodzący do tych którzy domofonów nie mają bo alarmują pół klatki.
 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
joelle napisał/a:
Otóż wiem, bo skoro pracownicy mówią o tym wszem i wobec (akurat nie mam tu na myśli spółdzielni z mojego miasta), to dlaczego miałabym nie wiedzieć. A i prezesostwo pochwalić się lubi.

Kiedyś ojciec będą kierownikiem w jednym z podzakładów dużego zakładu miał kupę kasy i wielki dom pod miastem. Tak mówili pracownicy. Ja jednak wychowałem się w bloku i bananowcem nie byłem.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Raven napisał/a:
są to takie kwoty, że naprawdę jest to ogromny problem. Zwłaszcza jak w międzyczasie okazuje się, że trzeba wyremontować windę czy instalacje elektryczne.

żaden blok w całej spółdzielni nie ma wind, więc to nie problem

kasa na ocieplenia spokojnie jest, bo spółdzielnia ociepliła wszystkie bloki (kilkanaście sztuk) w miejscowości w której jest siedziba zarządu i z której pochodzą członkowie zarządu
natomiast w miejscowości w której mieszkają moi rodzice, jest 5 bloków tej spółdzielni
1 ocieplono jeszcze w 1997 albo 1998 roku
reszta stoi nieocieplona

jedyną inwestycją w tych latach była wymiana kotłowni węglowej na gazową, co w połączeniu z nieocieplonymi blokami prowadzi do absurdalnych kwot za ogrzewanie mieszkań :roll:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Jeszcze jedno, u mnie warunkiem założenia była zgoda 80% mieszkańców.
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
plwk, dawno to było? Interesuje mnie jeszcze jaki to typ domofonu. Będę wdzięczna, jeśli podasz mi namiary na firmę, która to instalowała (jeśli oczywiście masz).
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
plwk napisał/a:
Utrapieniem są goście przychodzący do tych którzy domofonów nie mają bo alarmują pół klatki.

ci co przychodzą do mnie to albo znają kod do domofonu, albo po prostu im otwieram, albo trafiają na otwarte drzwi (mimo domofonu, to zamki w drzwiach wejściowych na klatkę częściej są zepsute niż działają

niestety u nas domofony się kompletnie nie sprawdzają (90 mieszkań w 1 klatce)
w zimie i tak potrafili bezdomni na klatkach nocować :-/
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
plwk napisał/a:
Jeszcze jedno, u mnie warunkiem założenia była zgoda 80% mieszkańców.

U mnie są uchwały z udziałem "piesków" Prezesostwa :roll:
Ech, zgryźliwa jestem, ale mnie to wkurza :evil:

[ Dodano: 2010-07-09, 08:59 ]
Raven napisał/a:
Kiedyś ojciec będą kierownikiem w jednym z podzakładów dużego zakładu miał kupę kasy i wielki dom pod miastem. Tak mówili pracownicy. Ja jednak wychowałem się w bloku i bananowcem nie byłem.

Wyjątek potwierdza regułę.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Jak jeszcze mieszkalam w bloku, to rowniez kazali nam zakladac domofony. Mieszkan bylo... 14 i kwota wowczas wydawala mi sie dosc wysoka, ale dokladnie nie pomne.

plwk napisał/a:
Utrapieniem są goście przychodzący do tych którzy domofonów nie mają bo alarmują pół klatki.

U nas byl motyw tak, ze ludzie bez dmofonow wypuszczali dzieciaki bez kluczy i one potem pie.rdyliard razy na dzien dzwonili do roznych mieszkan i "Ci mozie mi pani otwozic?". Po tygodniu wylaczylismy domofon i zapanowal swiety spokoj :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach