Jasiek Matacz napisał/a:Nie wiem, wiem ze jest swietna nauczycielka, sam musialbys sie spytac co konczyla, mi sie zdaje ze cos w ten desen o ile pamietam
Yura napisał/a:xneon, musisz się dowiedzieć jak wygląda sprawa z kredytem studenckim kiedy zmieniasz kierunek (w sensie rzucasz jedno idziesz na drugie od początku) i kiedy się przenosisz (rekrutacja na kolejny rok na innym kierunku przez podanie do dziekana).
Aha i jeszcze jedno. Są kredyty studenckie i pożyczki studenckie - to dwie różne rzeczy.
Kredyty są od państwa i są obsługiwane tylko przez kilka banków, które podpisały umowę, z reguły te największe (wiem, że PEKAO SA, ten z żubrem oferuje, PKO BP nie wiem czy się nie wycofał, bo to żaden interes dla banków tak naprawdę) i tam musisz mieć konto.
Natomiast pożyczka studencka, to najzwyczajniejsza pożyczka krótkoterminowa i z wysokim procentem - nawet się na to nie nabieraj.
Maria Żmuda napisał/a:Fachowo ci odpowiedziano (w kwestii kredytów!)
Cytatpasją moją jest - w tym momencie, ale wygląda na to, że i na dłuższą chwilę - fotografia. kulturoznawstwo to przedsionek nim za rok otworzą się przede mną wymarzone drzwi.
Yura napisał/a:Maria Żmuda napisał/a:Fachowo ci odpowiedziano (w kwestii kredytów!)
Oj tam, oj tam, żadne fachowo Życie uczy
Ja doszedłem do wniosku, że im później brać tym lepiej (mniej do spłacania), a najlepiej wcale, tym bardziej kiedy ma się comiesięczny rygor rozliczania z rezultatów nauki, a nigdy nie wiadomo co się przydarzy. Na własnej skórze się przekonałem. Miałem poważną sytuację życiową, więc byłem nieobecny na wydziale praktycznie cały semestr - chciałem wziąć urlop dziekański, ale zaproponowano mi przełożenie sesji. Nie mniej był taki okres w czerwcu, że byłem formalnie oblany i zostałbym skreślony przez bank - tylko sobie udowodniłem, że nie trzeba brać kredytu studenckiego jeśli się nie musi.
xneon napisał/a:historia sztuki to zbyt ciasne pojęcie jak dla mnie - oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że na studiach są różne zagadnienia - ale rozważałem ją również i jednak nie zdecydowałem się.
a co do czeskich szkół - boję się braku porozumienia.
K200
er_es napisał/a:Chyba wiem o czym xneon, pisał. O tym, że historia sztuki pewnie będzie dotyczyła... sztuki wyłącznie. No i pewnie trochę historii
Też bym chyba tak o tym myślał. Zwłaszcza po próbie załapania się do filmówki. Jakikolwiek wydział filmowy daje możliwość szerszego spojrzenia na świat niż historia sztuki.
I tu dochodzimy do sedna - czy rzeczywiście tak jest? Bo przecież sztuka jest osadzona w jakieś realia. Problem zahacza więc o wiele innych aspektów życia.
Najlepiej odpowie na to pytanie ktoś kto ma za sobą takie studia.
Ujawnić się proszę bo temat intrygujący.
Dodałbym tylko, że gdybym musiał gdzieś przeczekać rok to starałbym się to zrobić w mieście, że tak powiem, docelowym. Można w ten sposób ominąć sporo problemów natury organizacyjno-prozaicznej bo nie trzeba układać sobie życia na nowo w nieznanym środowisku.
xneon napisał/a:er_es - problem polega na tym że ja chcę wyrosnąć z niesmacznego dążenia do bycia krytykiem - a historia sztuki prowadzi w wprost przeciwnym kierunku :)
przy moich rozmaitych pasjach związanych mniej lub bardziej z kulturą (foto, film, muzyka, teatr, literatura) taki kierunek jak kulturoznawstwo wydaje się "na papierze" interesujący
z mojej krótkiej rozmowy z dziekanem wydziału wynika, że foto jako takie - część intermediów - jest dopiero od drugiego roku, gdy zaczyna się pewna specjalizacja. tego roku nie zmarnuję. może jako student, ale samoświadomość będę rozwijał.
jeśli chodzi o miasto, myślałem, że znam Kraków w wystarczającym stopniu, ba, lubiłem go nawet, niestety aklimatyzacja przeprowadziła akopację w adupację i wyniosłem się stamtąd jak niepyszny, mrucząc pod nosem "jak ja nie cierpię tych Plantów!".
A ja Kraków kocham, choć nie tam studiowałam, Wrocław lubię, lecz za mało znam... Może też uznałabym go za jedno z tych magicznych miejsc na ziemi, gdzie człowiekowi chce się żyć, lecz za rzadko odwiedzałam ciocię, siostrę mamy, która najpierw tam zapuściła korzenie, a potem zaaklimatyzowała się w Vancouwer (córka).
W Breslau dzieję się też akcja mrocznych i nierostrzygniętych do końca kryminałów....Czytam i się wkurzam, że nie rozumiem do końca.. Ale chyba taka ich zamierzona uroda....
P.S. Znasz Saudka, Czernego, pięknych "duchem" Czechów, o których pisałam?
Pani Mario, historia sztuki jest - na moje oko, poparte kilkoma słowami ludzi z tego kierunku - skostniała, zresztą widać to już na poziomie przygotowywania do matury, czytania jest więcej niż z historii jako takiej. odpuściłem zresztą zdawanie HS na rzecz "czystej" H, co jednakowoż nie czyni ze mnie pustaka, bo czytać lubię i to więcej niż ustawa przewiduje, ale nie - uczyć się na pamięć leksykonów i innych słownikonów czy laokonów, by potem opowiadać wymyślone dyrdymały, udowadniając że widzę w tej pracy więcej niż artysta wykoncypował w procesie tworzenia.
teta napisał/a:Maria Żmuda, Wielkie za głos rozsadku, chociaż myślę, że nie wypowiedziałaś się do końca. Ja też jestem już zwapniały, więc nie będę rozwijać wątku o kulturoznawstwie, filozofii i takich tam innych. Dla usprawiedliwienia dodam tylko, że należę do pokolenia, które musiało zdawać maturę z matematyki z elemantami rachunku różniczkopwego. No, ale to były czasy kiedy to jeszcze nie każdy musiał mieć maturę. To były czasy kiedy to na studia wyższe trzeba było zdać egzamin wstępny, a tam nie było zmiłuj. Wtedy nie było tak, że może przesiedzę sobie gdzieś przez rok, a potem się zobaczy. Wybaczcie, jestem już bardzo zwapniały
teta napisał/a:musiało zdawać maturę z matematyki z elemantami rachunku różniczkopwego
K200
Dawajxneon napisał/a:no ale nie wiem czy ktoś chce o tym rozmawiać
6x7 z kominkiem, pryzmatem oraz drewnianą rączką
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl