er_es  Dołączył: 26 Maj 2009
To jeszcze nic w porównaniu z węgorzami, które nocą wychodzą na brzeg i dosłownie wycinają w pień całe pola uprawne fasoli.
 

Marek Wyszomirski  Dołączył: 18 Kwi 2006
Szpajchel - śluzowce nie są grzybami. Najciekawsze jest to, że one wędrują - potrafią się przemieszczać w tempie kilku mm/godz.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Coś mi się wydaje, że Szpajchlowi nie chodziło o śluzowce. Wbij w google np. arthrobotrys.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Marek Wyszomirski napisał/a:
Szpajchel - śluzowce nie są grzybami.

Oczywiście. Napisałem nieprecyzyjnie, mój błąd. Przez długie lata były :mrgreen: Potem zostały dyscyplinarnie wyrzucone z tego towarzystwa ;-)
Przy okazji:
http://www.youtube.com/watch?v=scPOQC_Lpgo
PiotrR napisał/a:
Coś mi się wydaje, że Szpajchlowi nie chodziło o śluzowce. Wbij w google np. arthrobotrys.

Takie właśnie - zakładające wnyki na nicienie.
 
badur  Dołączył: 21 Lis 2006
szpajchel napisał/a:

Przy okazji:
http://www.youtube.com/watch?v=scPOQC_Lpgo


Kurde magia, niesamowite.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Wow.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Cóż... Niefajnie jest być owadem i złapać grzybicę.
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Pamiętam z zajęć o nicieniach, jak niektóre gatunki tych robaków atakowały chrząszcze. W krótkim czasie taki chrząszcz składał się z pancerzyka chitynowego, niektórych mięśni nóg i fragmentów układu nerwowego, nad którym kontrolę przejmował wyżej wspomniany nicień (zajmujący całą resztę wyjedzonego przez siebie wnętrza). Kierował on ruchami owada przemieszczając się w nim niczym kierowca w samochodzie. Pod koniec życia taki chrząszcz - zombie człapał nad nabliższy zbiornik wodny, gdzie nicień wychodził z pustego pancerza i odpływał w kierunku nowych ofiar.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Kiedyś czytałam sobie Droschera i tak sobie myslalam, ze możnaby niezłe horrory albo opowiadania SF pisać na podstawie obserwacji życia naszych "braci mniejszych"
:roll:
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Mam wrażenie, że to co umyka naszej uwadze, gdyż jest półtora metra poniżej naszego wzroku (statystycznie), jest znacznie bardziej horrorostyczne, niż najbardziej straszne horrrory.
 

ggdh  Dołączył: 06 Sty 2008
Jak chcecie wiecej magii to szorujcie do Empiku i kupcie sobie cala BBC "Planet Earth". A jak juz sie pozachwycacie to znowu do Empiku po BBC "Life"...
 

kacperAs  Dołączył: 01 Mar 2010
Koło Ostródy (warmińsko-mazurskie) znaleziono w lesie martwego aligatora. Policja szuka właściciela..
 

ADestroyer  Dołączył: 16 Cze 2010
Położyli go koło kaloryfera to odtaje... :mrgreen:
 

kacperAs  Dołączył: 01 Mar 2010
Cytat:
Martwy gad znaleziony w lesie pod Rychnowem (warmińsko-mazurskie) to krokodyl krótkopyski. Zwierzę padło bez udziału osób trzecich - poinformowali naukowcy z uniwersytetu w Olsztynie, którzy na zlecenie policji przeprowadzili sekcję zwłok krokodyla.

Blisko półtorametrowej długości egzotyczne zwierzę, które początkowo uznano za aligatora, zostało przebadane przez naukowców na prośbę policji, która prowadzi dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci zwierzęcia.

Dziś ogłoszono, że była to dojrzała samica, pochodzącego z Afryki, krokodyla krótkopyskiego. - Była dobrze utrzymana. Padła bez udziału osób trzecich - powiedział prof. weterynarii Tadeusz Rotkiewicz z katedry anatomii patologicznej olsztyńskiego uniwersytetu.


Zdaniem naukowca nie sposób na razie stwierdzić, w jaki sposób zwierzę trafiło do Polski. Nie wiadomo też, dlaczego zostało porzucone w lesie na Mazurach, niedaleko drogi krajowej Warszawa - Gdańsk. Krokodyla odnalazł w piątek mieszkaniec Rychnowa, szukający w lesie poroży jeleni.

Policja z Ostródy prowadzi dochodzenie w sprawie naruszenia przepisów ustawy o ochronie przyrody. Funkcjonariusze próbują ustalić, do kogo należało zwierzę, czy było sprowadzone do Polski legalnie i czy - zgodnie z przepisami - zostało zarejestrowane w którymś ze starostw powiatowych. Funkcjonariusze podejrzewali również, na podstawie obrażeń wokół szyi zwierzęcia, że mogło zostać ono uduszone.

Krokodyle krótkopyskie są popularne w europejskich hodowlach, ale w Polsce jest niewiele egzemplarzy tego gatunku. - Jedną, starą już, samicę mamy w naszym ogrodzie, a cztery młode sztuki zostało niedawno sprowadzone do Zamościa - powiedział Mariusz Lech, prowadzący herpetarium w warszawskim ogrodzie zoologicznym.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
"mieszkaniec Rychnowa, szukający w lesie poroży jeleni", czytaj - kłusownik.
Krokodylica zwiała nadopiekuńczym właścicielom, a do Afryki na piechotę daleko. :cry:
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Pentagram napisał/a:
czytaj - kłusownik.

????
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Nadinterpretacja. Nie spotkał się widać z poszukiwaczami poroży.
 

Artiip  Dołączył: 22 Sty 2010
bo pewnie nie wie też, że te poraża są naturalnie zrzucane i potem odrastają nowe.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
I że akurat luty/marzec to okres zrzucania poroży...
 

kacperAs  Dołączył: 01 Mar 2010
Cytat
Wieńce padniętej zwierzyny zgodnie z prawem stanowią własność Skarbu Państwa i w wypadku znalezienia go w lesie należy zawiadomić właściwe miejscowo nadleśnictwo. Zabieranie znalezionych kompletnych wieńców (poroże z czaszką) jest zatem prawnie zabronione. Wieńce padniętej zwierzyny zgodnie z prawem stanowią własność Skarbu Państwa i w wypadku znalezienia go w lesie należy zawiadomić właściwe miejscowo nadleśnictwo. Zabieranie znalezionych kompletnych wieńców (poroże z czaszką) jest zatem prawnie zabronione. Zrzuty natomiast jako element runa leśnego są własnością znalazcy. Nie wolno ich jednak zbierać na terenie parków narodowych i krajobrazowych. Zakaz płoszenia i niepokojenia zwierząt, a „podnoszenie” trofeów obowiązuje też na terenie Jaśliskiego Parku Krajobrazowego. Zbieranie poroży jest tu traktowanie jako zabór mienia.Zakaz płoszenia i niepokojenia zwierząt, a „podnoszenie” trofeów obowiązuje też na terenie Jaśliskiego Parku Krajobrazowego. Zbieranie poroży jest tu traktowanie jako zabór mienia.
Zrzuty natomiast jako element runa leśnego są własnością znalazcy. Nie wolno ich jednak zbierać na terenie parków narodowych i krajobrazowych.

[ Dodano: 2011-03-17, 18:36 ]
Aligator już nie jest newsem. Teraz pora na węża.
Cytat:
Wąż o długości trzech i pół metra wypełzł w poniedziałek wieczorem z paczki przewożonej w pociągu relacji Gdynia-Zakopane. Zamieszanie spowodowane łapaniem gada na stacji w Iławie (warmińsko-mazurskie) sprawiło, że skład wyruszył z dworca z opóźnieniem.

Jak poinformował PAP oficer prasowy iławskiej policji Sławomir Nojman paczka z wężem została umieszczona w przedziale, którym jechała obsługa pociągu. Przed Iławą wąż wydostał się z niej, dlatego pracownicy pociągu zawiadomili policję.

- Pracownik schroniska pomógł schwytać węża. Był to imponujący okaz, miał trzy i pół metra długości - powiedział Nojman. Dodał, że nie jest w stanie określić, czy gad był jadowity. Jego odbiorcą miał być mieszkaniec Nowego Sącza.

W rozmowie z PAP Nojman przyznał, że policja na wszelki wypadek sprawdziła inne paczki jadące w przedziale i... znalazła w nich kolejnego węża. - Ten był mniejszy, miał półtora metra i póki co podróżował w pakunku - dodał oficer prasowy z Iławy.

Oba węże zostały zabrane z pociągu, mają zostać przewiezione do Olsztyna. Nojman poinformował, że gady nie wyrządziły nikomu krzywdy. - Będziemy wyjaśniać wszelkie okoliczności związane z ich podróżowaniem pociągiem - powiedział.

Z powodu zamieszania wywołanego przez węże pociąg z Gdyni do Zakopanego ze stacji w Iławie wyjechał opóźniony.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach