Hejka.
Od pewnego czau jestem posiadaczem obiektywu Sigma 8-16 4.5-5.6 HSM i chciałbym sie podzielić z wami moimi ocenami/obserwacjamy tyczącymi w/w obiektywu (i jego współpraca z moimi body - K10.20/7/5). Są to obserwacje subiektwyne oparte na moich doświadczeniach fotograficznych a nie jakichkolwiek testach syntetycznych. Bierzcie to pod uwagę. Obiektyw kupowałem w sklepie Foto-Net w Sopot w cenie 2799pln.
#1. Budowa, wygląd.
Pierwszym wrażeniem gdy sprzedawca podał mi w/w szkiełko było zdziwienie. Obiektyw jest zaskakująco niewielki biorąc pod uwagę jego ekstremalne osiągi. Spodziewałem się czegoś wiekszego i bardziej pękatego niźli długiego. Szkiełko ma podobne gabaryty jak DA* 16-50/2.8 (jest ciutke dłuższe) i do tego obiektywu bedę je najczęściej przyrónywał. Kolejnym zaskoczeniem była waga - spora jak na takie umiarkowane gabaryty - sugeruje to sporo szkłą wewnatrz i solidną konstrukcję. Obiektyw jest zauwazalnie cięższy niźli DA*16-50/2.8. Ogólnie dosyć wygodnie trzyma się go w ręku. ma on kształt walca, zaczyna się zamocowanym na stałe "tulipanem" osłaniajacym spora i bardzo wypukłą soczewkę przednią Potem jest gumowany pierścień ostrzenia, pierścień zmiany ogniskowej (takż egumowany) oraz karbowany"tyeczek" z zainstalowanym na niej wyłącznikiem Autofocusa. Konstrukcja wydaje się być metalowa z napylonym na nią "meszkiem" z jakiegoś tworzywa sztucznego. Wnosze to po chłodnej w dotyku osłonie przeciwsłonecznej ( zooczywistych względów nie drapałem pokrycia by sprawdzić co pod nim się znajduje). Bagnet oczywiście metalowy. Ogólnie wrażenia pozytywne, deko dziwne, że obiektyw ten nie ma EX (symbol najwyższej jakości Sigmy) w oznaczeniu.
W zestawie dostałem miekki futerał na obiektyw, dekielek na bagnet (standardowy dla tej marki kształtem deko odiegający od klasycznego dekla PK) oraz zabezpieczenie przedniej soczewki. te zabezpieczenie to metalowy pierścień nasuwany na tulipana oraz standardowy Dekielek średnicy 72mm zamykający w/w pierścień. Pierścień jest z jednej strony nagwintowany co poswala montować na niego filtry (o tym później). Nie podoba mi się te rozwiązanie - wolałbym 1-cześciowy "kapturek" zamiast tej konstrukcji - nosząc obiektyw ciagle się bałem by nie zgubić samego plastikowego dekielka. Poza tym samo zdejmowani/zakładanie wymaga wiećej uwagi niźli w przypadku konstrukcji jednoczęścioweja to ważne ponieważ rekomendowałbym zdekmowanie ochrony tylko na czas robienia zdjęcia. Przednia soczewka jest naprawde spora i łatwa (pomimo tulipana) do uszkodzenia (zadrapanie itp) co w przypadku tak ekstremalnej konstrukcji będzie powodem sporej straty na jakosci (bliki/flary itp) zas jej kształt wyklucza używanie jakichkolwiek filtrów ochronnych.
#2. Użytkowanie.
Obiektyw trzyma się pewnie i z K-5/7 tworzy zgrabny duet (z k10/20 zresztą podobnie).
Nie zmienia on swoich rozmiarów ani przy ostrzeniu ani zmianie ogniskowej. Jedynie w tym 2-gim przypadku przy wydłużaniu ogniskowej obie (przednia i tylnia) soczewki chowają się troszkę wgłąb obiektywu. Jednakże nie zmienia to gabartyó samej obudowy. Zwarta konstrukcja obiecuje spora odpornosć na zabrudzenia jednakze obiektyw nie jest szczelny/wodoodporny (producent ostrzega o tym w instrukcji). jak juz pisałem trzeba uważac na przednią soczewkę - łatwo ja zabrudzić/uszkodzić. Oba pokrętła (ostrzenie i zoom) działają płynnie i z lekkim oporem. Byłoby bardzo fajnie gdyby nie to, że pokretło ostrzenia nie ma bezpośredniego przęłożenia na skalę ostrości. Tzn obrót pokrętła powoduje o wiele mniejszy ruch skali ostrości. Powoduje to deko dziwne odczucie, aczkolwiek da się do tego przyzwyczaić. Kolejną rzeczą która mi nie pasowąła było karbowanie obudowy zaraz przy bagnecie. Jest one podobne do tego na pierścieniu zooma i ciagle jeszcze myli mi się (próbuje nim kręcić zamiast pierścieniem). Drobiazg, ale troszke przeszkadza.Do tego w/w skala wydaje się być troszke niewiarygodna (co też i producent delikatnie sugeruje w instrukcji). Zaskakuje jak daleko po przejściu "poza nieskończoność" obiektyw jeszcze pozwala na zmiane położenia soczewek (zakres ończy się sporo oza tym ustawieniem).
Obiektyw nie pozwala na stosowanie filtrów (zarówno z przodu jak i przy bagnecie). Teoretycznie mozna je przykrecac do pierścienia nakładanego na tulipana, jednakz enie polecam tego, ponieważ nawet przy ogniskowej 16mm w/w pierścień jest w rogach obrazu widoczny (czarne narozniki) na zdjeciach. Dodatkowy filtr jeszcze by pogorszył sprawe IMO.Producent pisze o takiej możliwosci, jednakże chyba możliwe to jest dla obiektywów z mocowaniem Canona i Sigmy (tam ma on mniejszy kąt widzenia), na matrycy z croopem 1.5 taka czynność nie ma IMO sensu. Dlatego też moim zdaniem konstrukcja osłony mogłaby byc spokojnie jedno częsciowa. Zyskałaby na tym epwnośc bez strat dla użyteczności. Przy 8mm filtr Cookin P przykąłdany do tulipana prawie pokrtwał całą klatkę, tak więc przy ogniskowych 10mm i więcej można próbowac w ten sposób sobie radzić.
Aparat (sprawdzałem z K20/7/5) nie rozpoznaje poprawnie ogniskowych poniżej 10mm. Wtedy w info aparaty jest podna kreska (ogniskowa nieznana) zaś aparat w Exif zapisuje 10mm. Lampa ustawia zooma na najkrótsza dostepną ogniskową (16mm dla AF-1 FGZ). Powyżej tego jest normalnie.
Napęd HSM (ultradźwiękowy) jest bezszelestny i szybki. Cichszy od tego w DA*16-50/2.8 i chybqa szybszy (aczkolwiek tu cięźko o porównanie ze względu na inne zakresy ogniskowych). Jedyne co mnei zaskoczyło to wyraźnie wibracje (czuć że przy zmianie ostrosci aparat ociupinkę się "wyrywa" z rąk. Nie odczuwałem tego efektu w przypadki małej gwiazdki stąd moje zaskoczenie. Nie jest to jednak nic co by jakoś realnie przeszkadzało, jednynie na poczatku jest dziwne odczucie. AF wydaje się być OK (ciężko to sporawdzić ze wzgledu na dużą GO wynikajacą z krótkiej ogniskowej/słabego światła).
Co ciekawe obiektyw pozwalał w K7/5 na właczenie korekty geometrii/aberracji w body, jednakże efekt tej operacji był znikowmy (obawiam się, zę to akuratnio przypadłosc puszki bo dla wszystkich moich obiektywów - takze Pentaxa- w/w opcja ma znaczenie symboliczne raczej.
Ogólnie podczas robienia zdjęć nie miałęm jakiś specjalnych kłopotów z użytkowaniem w/w szkiełka. Było mniej problemowe od DA*16-50/2.8.
#3. Jakosć zdjęć.
Zrobiłem tym szkiełkiem kilkaset zdjęć. Ich jakość (ostrosć/kontrast) oceniam na niezłą już przy F5.6 (poniżej jest miękki na krawędzi). Przy f8 jest bardzo fajnie, powyzej spada ostrość z winy dyfrakcji (obraz robi się miękki). Mimo iż obiektyw pozwala na przysłony rzędu 22-29 (zaleznie od ogniskowej) to odradzam stosowanie ich wartości wiekszych niźli 11-16 tu strata jakości może być zauważalna.Zresztą przy tak krótkich ogniskowych (8-16mm) tak wysokie porzysłony bedą raczej zadkoscią. Przy 16mm obiektyw na F5.6 (pena dziura) bije DA*16-50/2.8@5.6 (przymkniety o 2 działki) pod względem jakości.
Bałem się po lekturze testu u optycznych, ze obiektyw będzie jakoś masakrycznie flarował. Po kilku dniach focenia w ostrym co by nie mówić świetle uważam, że osoby testujace musiały mieć brudną/porysowaną soczewke. Flary owszem zdarzają się (czasami), jednakże nie trafiła mi sie jeszcze taka jak te pokazywane w teście. Ogólnie tylko w pojedynczych przypadkach flara psuła mi ujęcie (niewiele tego był). Spadku kontrastu w zdjećiach "pod światło" nie zanotowałem wcale. Porównywać z DA*16-50/2.8 nie bede ponieważ egzemplaż jaki mam ma deko porysowaną soczewkę co mogło wyraźnie wpływać (i zapewne wpływało) na jego bardzo słabe osiągi w tej kategorii.
Zniekształcenia geometryczne. Są widoczne. Na 8mm zauważalne wyraźnie, potem coraz mniej. Na 16mm znacząco mniejsze niźli te z DA*16-50. Ogólnie nic nie do opanowania.
Aberracje. Zaskakujaco niskie jak na te ogniskowe. Nawet na 8mm nie są jakieś monstrualne. Chyba nawet mniej zauważalne niźli w teście optycznych. DA*16-50/2.8 chowa tu się ze wstydem.
Bokeh. Gorszy niźli w szkłach Pentaxa. Ogólnie moze ok jak na zooma, ale bez rewelacji.
I na koniec jedna sprawa. W/w szkiełko ma relatywnie słabe swiatło (4.5-5.6) i było to sporym powodem do moich obaw. Jednak nie ma co ukrywać jestem nawykły do dzkiełek o świetle 2.8 i lepiej. Tu jednak spotkałą mnie imła niespodzianka. Przy tak małych ogniskowych aparat sam (Auto ISO-Slow) dobiera czasy rzędy 1/10-1/15 i przy odrobinie starań można to spokojnie utrzymać. Przy foto z elementami ruchomymi sugerowałbym czasy 1/50-1/60. To pozowli zarejestrowac relatywnie dobrej jakości obrazy (obiekty będa lekko poruszone, jednakże przy tak krótkih ogniskowych nie bezie to jakieś uciazliwe. Kłopotem może być doświetlenie kadru lampa błyskową. Mydelniczka/odnijanie od sufitu mogą być pomocne, jednakze w całosci nie rozwiążą problemu. Nie ma co ukrywać, że przy takich kątach widzenia kontrasty w naświetleniu kadru błyskiem będa zawsze.
#4.Z analogami.
Zdjęć jako takich nie robiłem ale podpinałem w/w szkło do SFX-a i MZ-5. AF oczywiscie nie działa zaś na ogniskowych ponizej 14mm widać bardzo drastyczna winietę. A raczej nie winieta ale kinstrukcja obiektywu (zaróno wewnetrzna jak i zewnetrzna (no tulipan) wchodzi w pole widzenia. I ma naprawde dziwny kształt. IMO bez sensu robić zdjecia w takiej kombinacji. DA*16-50/2.8 tu radziła sobie wyraźnie lepiej (szczególnie z Mz-5 w trybie panoramy). No i oczywiście brak pierścienia przysłon też ma swoj wpływ na użyteczność (a raczej bezużytecznosć) obiektywu z analogami. Szkoda negatywów.
Ogólnie reasumujac to dobry obiektyw i wart swojej ceny. Fotografowanie nim jest trudne, wymaga zastanowienia i rozmysłu, jednakże ekstremalne możliwosci rekompensuja te trudności. To dobra optycznie i ergonomiczna konstrukcja. Polecam.
To by chyba było na tyle. Sorki za ewentualne błędy i literówki (pewno sporo takowych) tekst pisze po nocy więc i na takowe jestem bardziej podatny. Jak macie jakieś uwagi - piszcie śmiało. Za jakiś czas jak zdobęde deko więcej doświadczeń to postaram się uzupełnić/poprawić w/w tekst.