daśko  Dołączył: 15 Mar 2010
tatsuo_ki, :-B
 

arQ  Dołączył: 10 Mar 2011
jak czytam posty to myślę sobie, że może warto założyć jeszcze jeden wątek pt. "sztuka samoobrony czyli jak radzić sobie z nożem..." :mrgreen:
a poważnie :

"Szanowni klienci, w przypadku pytań o RABAT
uprzejmie informujemy, iż jest on stolicą Maroka"
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
najogólniej mówiąc, "Pan Ktokolwiek" (może być i czternastolatek) wyposażony w nóż&gaz (najlepiej psowy) jest bardzo niebezpieczny.

Wniosek: zacząć nosić przy sobie nóż i gaz.
Jeśli mam oberwać kosą, zawsze będę miał tą satysfakcję, że podjąłem walkę.
Przypuszczam, że w momencie gdybym bez momentu zawahania jako drugi wyciągnął nóż, to już na psychice atakującego zostałyby trwałe ślady. A efekt - czyli jego chwilowa dekoncentracja - można jakoś wykorzystać.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
perl, to wg. takiej zasady każdy powinien chodzić z nożem na wszelki wypadek o-\
I to jeszcze w przypadku gdy napada cię ktoś z nożem to szybko wyciągnij i użyj swojego.... Źle



Ale żeby nie było ze zabraniam, to ja zawsze mam przy sobie jakiś nóż, scyzoryk, czy chociaż multitoola - ale jako NARZĘDZIE a nie broń. Bo nóż to narzędzie do cięcia a nie do straszenia ludzi.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
I zepsułem wątek.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Cytat
I zepsułem wątek.
Nikt w porę nie sięgnął po gaśnicę.
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
Bo nóż to nie zabawka tylko narzędzie.
 
LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
perl napisał/a:
Przypuszczam, że w momencie gdybym bez momentu zawahania jako drugi wyciągnął nóż, to już na psychice atakującego zostałyby trwałe ślady.
I jak koleś nie ucieknie, to Twoje szanse na przeżycie drastycznie maleją. Bo o ile wcześniej byłeś tylko frajerem którego wystarczy postraszyć nożem w celu zabrania kasy, to w momencie wyciągnięcia noża stałeś się zagrożeniem do zlikwidowania. A walka na noże na ulicy często kończy się dość kiepsko dla przynajmniej jednej ze stron.
Więc jak chcesz się skutecznie bronić, to albo gaz w oczy i ucieczka, albo niespodziewane wbicie przeciwnikowi noża pod żebro.

[ Dodano: 2011-08-11, 09:46 ]
Apocalypse napisał/a:
Mówię np. o policjancie, który serio traktuje swoją robotę, czy GROMowcu.
Pewnie ma większe szanse na obronę niż cywil po szybki kursie Krav-Magi. Ale jestem ciekawy czy taki policjant czy GROMowiec zdecydowałbym się samodzielnie rozbrojenie kolesia ch*** nożem w sytuacji w której nie byłoby to absolutnie konieczne.
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
perl napisał/a:
Wniosek: zacząć nosić przy sobie nóż i gaz.
Jeśli mam oberwać kosą, zawsze będę miał tą satysfakcję, że podjąłem walkę.

Lepiej coś dłuższego, twardego i ciężkiego- laskę, "nową pałkę z dzikiej oliwki", blaszany monopod... - z takiego sprzętu zawsze się można wytłumaczyć, jeśli będzie się miało pecha i akurat napastnik zostanie poturbowany. Na nóż sędzia raczej nie spojrzy przychylnie :evilsmile: - dla dresiarza wpis w kartotece to nie problem, dla normalnego człowieka raczej tak.
 
Kocur  Dołączył: 04 Maj 2011
pjak napisał/a:
Nie polecam nikomu bawić się nożem!!!
Sam w ubiegły weekend dźgnąłem się tak, ze założono cztery szwy.

Trzeba pamiętać, że nóż zbyt tępy by coś przeciąć jest dość ostry żeby się zranić.
Coś o tym wiem, u mnie też skończyło się szyciem.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Perl, noszenie czegokolwiek, w celu obrony przed nożownikiem nie ma większego sensu. Jeśli ktoś chce Ci zrobić krzywdę nożem, to go wyjmie i od razu zaatakuje bez ostrzeżenia. Nie zdążysz wyjąć swojego środka obrony. Nawet jeśl masz pistolet pod pachą, to on najprawdopodobniej nie opuści kabury. Natomiast jeśli człowiek wyjmuje nóż i nim przed Tobą wymac-h-u-je, to znaczy, że chce Ci tylko pogrozić i dopiero wyciągając coś swojego możesz doprowadzić do starcia z tragicznym finałem. Druga sprawa: nóż na nóż to i tak kiepski pomysł. Chyba, że jesteś w tym bardzo wprawiony.
 

PUZO  Dołączył: 03 Cze 2007
Mnie swego czasu uczono, że jeśli decyduję się na wyciągnięcie noża to po to aby zabić.
 
Apocalypse  Dołączył: 19 Kwi 2008
tatsuo_ki napisał/a:
Apocalypse napisał/a:
Wyszkolona osoba, która spotkała osiedlowego guru z nożem bez problemu sobie z nim poradzi.

bezedura... po 10 latach trenowania sztuk walki i wszelkiego kontaktu z różnymi technikami samoobrony stwierdzam kategorycznie: z gołymi łapami na nóż nie ma mowy, żebym się pchał... choćbym miał nakopać średnio rozgarniętemu czternastolatkowi...
stwierdzenia takie, jak powyżej, to są tak śmieszne generalizacje jak te wśród trenujących fechtunek, szermierkę, czy ogólnie machanie długą bronią białą, że na przykład katana zawsze wygra z floretem, albo polska szabla z prostym mieczem jednoręcznym...
każda walka to jest tak dużo zmiennych :roll: ... nie wiem czemu zawsze wydaje mi się, że najwięcej o walce mają do powiedzenia Ci, którzy najmniej w życiu po gębie dostali...

kto Ci się każe pchać? Masz się skutecznie obronić. Choćby był to jeden cios i ucieczka. I czemu robisz osobiste wycieczki w dyskusji, zwłaszcza, że zupełnie mnie nie znasz?
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
tatsuo_ki z tego co pamiętam, pisałeś kiedyś, że trenowałeś karate, prawda?
Nie chce nic ujmować tej sztuce walki ale ona nijak ma się do walki na ulicy czy obrony przez uzbrojonym w nóż napastnikiem (chyba, że mówimy o jakimś wielkim senseju, który zdając się tylko na zmysł węchu potrafi położyć 10 karków jednym palcem).

Mnie również się wydaje (z perspektywy osoby ćwiczącej sztuki walki), że wyszkolona odpowiednio osoba bez problemu poradzi sobie z osobą z nożem. Nie mówię tu oczywiście o magicznych sztuczkach w celu zatrzymania ostrza, już podczas zadania ciosu, ale o tym co można zrobić przed wykonaniem ataku przez przeciwnika.
Jeżeli zadamy cios pierwsi, używając odpowiedniej techniki i/lub czegoś co mamy akurat pod ręką, najprawdopodobniej złamiemy przeciwnikowi psychikę i zdołamy uciec.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
YellowLabel, może nie, może tak. Jeśli człowiek z nożem ma choćby nikłe pojęcie o tym, jak się nim posługiwać (nie mówią o super wyszkolonym nożowniku, ale o gościu, który kilka razy wziął atrapę noża i popróbował z kumplami co działa, a co nie), zadawanie ciosów nieosłoniętymi rękami jest bardzo ryzykowne. Po prostu może trafisz, a może jemu uda się pojechać ci nożem po ręce. W najlepszym wypadku potnie ci skórę, ale są tam też różne większe naczynia krwionośne, ścięgna itp. I pierwszym celem człowieka z nożem (który choć trochę wie, co robi) nie będzie wbicie Ci noża w brzuch. Pierwszym celem są dłonie i przedramiona. A głównym problemem człowieka, który walczy z nożownikiem gołymi rękami (albo i nożem) jest "co zrobić, żeby coś mu zrobić, nie dając sobie pociąć rąk".

Czy ćwicząc sztuki walki, ćwiczyłeś walkę atrapami noża? Nie tylko wspomniane przez Ciebie "magiczne" techniki przechwytywania uzbrojonej ręki, ale po prostu walkę na noże? To dość ważne, bo żeby ćwiczyć obronę przed nożem, najpierw trzeba mieć partnera, który umie nim zaatakować. Czy potem walczycie w konfiguracji: jeden z atrapą a drugi w rękawicach? Chyba nie, jeśli piszesz o bezproblemowym zadaniu ciosu, nie dając się pociąć. Bo to owszem wychodzi... raz na kilka razy albo mniej.
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
PiotrR, zawsze są jakieś zmienne, których nie przewidzi nawet ktoś kto posiada czarne pasy i puchary na półkach.
Chodziło mi raczej o to, że ktoś wyszkolony w samoobronie/krav maga ma spore szanse na to, aby w miarę bezpiecznie oddalić się od faceta z nożem. Nie dopuszczając do bezpośredniej konfrontacji a zapobiegając jej poprzez rozkojarzenie czy odwrócenie uwagi przeciwnika. Tacką, solniczką czy innymi prymitywnymi rzeczami, które akurat mamy pod ręką.

Wszystko się da! Spójrzcie tylko na to ARCYDZIEŁO! Od razu mam ochotę zapisać się do szkoły tego faceta. Mistrz nad mistrzami! :->
http://www.youtube.com/watch?v=Ixhjy5yRY1o part 1
http://www.youtube.com/watch?v=pcVJ94mCmzU part 2
 

Motyl  Dołączył: 05 Paź 2010
YellowLabel napisał/a:
tatsuo_ki
Mnie również się wydaje (z perspektywy osoby ćwiczącej sztuki walki), że wyszkolona odpowiednio osoba bez problemu poradzi sobie z osobą z nożem. Nie mówię tu oczywiście o magicznych sztuczkach w celu zatrzymania ostrza, już podczas zadania ciosu, ale o tym co można zrobić przed wykonaniem ataku przez przeciwnika.


Nie wiem co trenowałeś, ale ja trewnowałem w swoim życiu kung-fu, karate, sambo (styl który wykorzystuje specnaz, zresztą nasz trener był instruktorem w tej jednostce) ale każdy z naszych trenerów powtarzał, iż na ulicy to najlepiej zrobić wszystko żeby uniknąć walki, a zwłaszcza z osobnikiem uzbrojonym, lepiej oddać portfel i stracić trochę dumy niż zgrywać chucka norrisa i skończyć w najlepszym przypadku w szpitalu, a walka już tylko wtedy gdy rautujesz swoje życie.
Co innego jest trening na sali, z kolegą z grupy, który zdecydowanie jest mniej zdeterminowany od napastnika, dotego dochodzi strach, którego też nie odtworzysz na salce, a także zmienne warunki otoczenia i możliwość nadziania się na kolegów za rogiem.
Nie wiem czy walczyłeś kiedyś na ulicy, ale mi się zdarzyło raz, to zupełnie co innego niż walka na treningu (nawet na zasadach mma, czy sambo), nie ma ukłonu przed walką, pewności że nie uderzysz głową o coś, przypadkowy cios nie dosięgnie twojej szczęki - a sędzia nie przerwie walki, a karetka poczebuje chwilę na dojazd.

I tak się spytam z ciewkawości, co byś zrobił przed wykonaniem ataku przez przeciwnika uzbrojonego w nóż?
 

f.lamer  Dołączył: 12 Wrz 2010
Motyl napisał/a:
I tak się spytam z ciewkawości, co byś zrobił przed wykonaniem ataku przez przeciwnika uzbrojonego w nóż?
ja przede wszystkim odbezpieczyłbym spluwę:
http://www.youtube.com/watch?v=anEuw8F8cpE
 

Motyl  Dołączył: 05 Paź 2010
f.lamer napisał/a:
Motyl napisał/a:
I tak się spytam z ciewkawości, co byś zrobił przed wykonaniem ataku przez przeciwnika uzbrojonego w nóż?
ja przede wszystkim odbezpieczyłbym spluwę:
http://www.youtube.com/watch?v=anEuw8F8cpE


Mała szansa abyś zdążył:

Amerykańska policja robiła testy. Na salę gimnastyczną
wpuszczono 100 policjantów w dużym stażem ulicznym
I jednego nożownika (miał oczywiście tylko marker z kredy). 80 %
policjantów nawet nie zauważyło, ze zostało pochlastanych. 15 %
zauważyło, że coś się święci ale nie zdążyli zareagować. 4 % zdołało
sie obronić , ale i tak zostali ranni. SKUTECZNIE obronił sie
JEDEN !!!!!!

I inny test. Nozownik startował biegiem do policjanta z zamiarem
dźgnięcia go. Policjant mial za zadanie dobyć broni ze standartowego
"naleśnika" słuzbowego i oddać strzal "w sylwetkę" i zejść z linii
ataku. Dopiero pow 8 metrów policjantowi udało się wyjść bez szwanku
i oddać co najmniej 1 strzal do napastnika

Cytat pochodzi, z pewnego forum, i powstał na podstawie artykułu który tak jak autor cytatu także czytałem.

Dodatkowo chciałem nadmienić iż to nie styl walczy, a człowiek (zupełnie jak w fotografii), więc teksty w stylu karate się nie nadaje na ulicę, a krav maga jest super, są typu kto by wygrał spider-man czy batman ;-) . Mogę sobie dać rękę uciąć, iż na ulicy nie jeden karateka by pokonał krav-magovca i na odwrót.
Wiele zależy od wytrenowania, psychiki człowieka, szczęścia w danym dniu i wielu innych czynników.

 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Motyl napisał/a:
Amerykańska policja robiła testy. Na salę gimnastyczną
wpuszczono 100 policjantów w dużym stażem ulicznym
I jednego nożownika (miał oczywiście tylko marker z kredy). 80 %
policjantów nawet nie zauważyło, ze zostało pochlastanych. 15 %
zauważyło, że coś się święci ale nie zdążyli zareagować. 4 % zdołało
sie obronić , ale i tak zostali ranni. SKUTECZNIE obronił sie
JEDEN !!!!!!


:!:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach