unum  Dołączył: 03 Kwi 2012
jorge.martinez napisał/a:


Gdyby nie pohukiwania szacownych mediów takich jak BBC, to byłoby jeszcze lepiej.


Szacowne media dały ciała, to prawda, ale dzięki temu goście byli tym bardziej zaskoczeni in plus, że Polska, jak napisałeś, to nie jest dziki kraj.

Swoją drogą, od początku śmieszyło mnie to, że Brytyjczycy ostrzegają przed rasizmem, a u nich wcale nie jest lepiej (afera z Terrym, rasistowskie pogróżki wobec piłkarzy itd)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Akurat Kraków, z tego co pamiętam, sam sobie to załatwił rękami swoich urzędników, którzy uważali, że jesteśmy takim pewniakiem, że im się nie chciało porządnie oferty przygotować.
Poza tym Kraków jest już w Europie dość znany i tak strasznie przez Euro promować się nie musi. Żal tylko tych inwestycji infrastrukturalnych, które by były, gdybyśmy mieli mecze (ekspresówka do Warszawy na przykład...)
Z taką Ukrainą jest, jak mi się zdaje, inaczej. Europa ją dopiero zaczyna odkrywać. Dlatego trudno mi zrozumieć, jak mogli Ukraińcy nie wykorzystać szansy pokazania wybrzeża.
 

f.lamer  Dołączył: 12 Wrz 2010
unum napisał/a:
Swoją drogą, od początku śmieszyło mnie to, że Brytyjczycy ostrzegają przed rasizmem, a u nich wcale nie jest lepiej
taki materiał jak ten z bbc możnaby zmontować o dosłownie każdym kraju. kwestia odpowiedniego uwypuklenia pojedyńczych zdarzeń.

mnie bardziej śmieszy że angielska federacja oskaża dziś bbc o to że rzeczony film przyczynił się do kiepskiego dopingu udzielanego anglikom.
mają za swoje, chciałoby się rzec

tatsuo_ki napisał/a:
oj, bo się obrażę!
oj tam, oj tam...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
f.lamer napisał/a:
a u nas zabrakło krakowa, na który chętnie wymieniłbym choćby poznań
Bez przesady. Ze wszystkich polskich miast, Krakow naprawde nie potrzebuje dodatkowej promocji. Poza tym w Krakowie mieszkaly 3 druzyny.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Włosi to tak naprawdę w Wieliczce... ;-)
No ale trenowali w Krakowie.
 

f.lamer  Dołączył: 12 Wrz 2010
kwestia tego czy promujemy to co naprawdę mamy do pokazania, czy próbujemy tym euro zrównoważyć istniejące nierówności rozwojowe.
a jeśli to drugie, to czemu nie wybrano białegostoku, pytam się?
Cytat
w Krakowie mieszkaly 3 druzyny
w gniewinie i opalenicy zaś po jednej. czy europa poznała z tego powodu te miejsca?

nieważne.

btw, ja wiekszy zysk widzę nie w tym jak nas widzą za granicą, a w tym jak my (mam nadzieję) z biegiem czasu zaczniemy postrzegać siebie.
że może jakiejś pewności nabierzemy
bo póki co, to z nas mocne zakompleksienie wychodzi, żądne pochwał i komplementów
 
BAN Gedeon  Dołączył: 22 Maj 2011
Arti napisał/a:
Pomyliłem się. Uwielbiam się tak mylić!
Nie tylko Ty?
Arti napisał/a:
Ale na szczęście się nie wstydzimy. Przynajmniej ja się nie wstydzę.
Myślę, że wielu naszych rodaków się nie wstydzi, ja jestem dumny z Polski, szkoda, że nie wszędzie idzie tak dobrze.

[ Dodano: 2012-06-28, 11:18 ]
f.lamer napisał/a:
czy europa poznała z tego powodu te miejsca?
Na pewno tak i to spora promocja.
 

Kuszelas  Dołączył: 12 Lis 2006
f.lamer napisał/a:
w gniewinie i opalenicy zaś po jednej. czy europa poznała z tego powodu te miejsca?

No, nie bądź taki asertywny inaczej :mrgreen: Pomyśl, że o Austerlitz i Waterloo nikt by nie wiedział, gdyby w jednym z tych miejsc Napoleon nie złoił skóry Austiakom ( że o Rosjanach nie wspomę), a w drugim sam zebrał cięgi.
Potem przekłada się to na takie rzeczy jak np ulotna poezja bojowa, cytuję:
"Pod Ulm, pod Ulm, pod Austerlitz, braliśmy w doopę nie gadaliśmy nic !
Bo takie już w sobie zasady mamy, że w doopę bierzemy i nic nie gadamy"
:mrgreen:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
f.lamer napisał/a:
kwestia tego czy promujemy to co naprawdę mamy do pokazania, czy próbujemy tym euro zrównoważyć istniejące nierówności rozwojowe.
Czyli wg Ciebie, Poznan nie jest do pokaznia, a Krakow tak? Jesli wg ciebie, organizacja Euro nie sprawdza sie jako projekt spojnosciowy, to w takim razie Poznan jeszce jakos obleci. Taki Gdansk to juz calkowita porazka - po co w ogole organizowac Euro w Gdansku, skoro Gdansk w porownaniu z takim Krakowem ma zerowa tradycje pilkarska (jeden jedyny raz Puchar Polski i raptem kilka lat w najwyzszej lidze), nie ma praktycznie zadnego stadionu, ciezko do niego dojechac, w czerwcu jest najczesciej zimno, wiec najwiekszy atut miasta odpada, a cala tzw starowka to pic na wode fotomontaz zbudowana w 90% po wojnie.

A jesli wg Ciebie promocja polegajaca na ciaglym wymienianiu nazwy miasta we wszystkich narodowych mediach trzech krajow, niemal codzienne przebitki filmowe i relacje zadowolonych pilkarzy tamze to nie "promocja tego co mamy do pokazania", to ja czegos nie rozumiem :-)
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
f.lamer napisał/a:
kwestia tego czy promujemy to co naprawdę mamy do pokazania, czy próbujemy tym euro zrównoważyć istniejące nierówności rozwojowe (...) w gniewinie i opalenicy zaś po jednej. czy europa poznała z tego powodu te miejsca?

Trochę po świecie jeździłem i dane mi było bywac w miejscach, których 98 procent turystów nie zna, zaś pod względem wraźeń biją na głowę uznane "atrakcje turystyczne". Tak było na przykład w Chinach, gdzie po długiej wedrówce po prowincji Sychuan trafiłem wreszcie na Wielki Mur - ten jego "filmowy" odcinek niedlaeko Pekinu. Rozczarowanie po autentycznej, żywej kulturze, którą chłonąłem wcześniej.

f.lamer napisał/a:
bo póki co, to z nas mocne zakompleksienie wychodzi, żądne pochwał i komplementów


Nie nazwał bym tego zakompleksieniem. Polska to piekny kraj - piszę to z perspektywy wieloletniego emigranta, który na wycieczkę do PL niejednego sąsiada/kolegę z pracy nakłonił. Problem polega na tym, że w świadomości turysty z zachodu Polska to Warszawa (szara betonowa pustynia, jakich wiele w Europie), Kraków i Oświęcim. Jak zobaczą Bieszczady, Mazury czy Bialowieżę a z miast Wrocław czy Zamość - efekt kopary zapewniony. A te nasze "kompleksy" to zwyczajnie zaściankowa nieumiejętność radzenia sobie z ludźmi z innych kultur. Ok, Euro wypada nieźle, ale w codziennym życiu panuje powszechne przekonanie, że to co polskie, jest normalne - wszystko, co inne, jest gorsze.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Apas napisał/a:
A te nasze "kompleksy" to zwyczajnie zaściankowa nieumiejętność radzenia sobie z ludźmi z innych kultur. Ok, Euro wypada nieźle, ale w codziennym życiu panuje powszechne przekonanie, że to co polskie, jest normalne - wszystko, co inne, jest gorsze.
Nie zrozumiałem tego uogólnienia.
 
Soosa  Dołączył: 10 Kwi 2009
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
Apas napisał/a:
A te nasze "kompleksy" to zwyczajnie zaściankowa nieumiejętność radzenia sobie z ludźmi z innych kultur.

A może to inni sobie nie radzą z naszą kulturą?
Apas napisał/a:
ale w codziennym życiu panuje powszechne przekonanie, że to co polskie, jest normalne - wszystko, co inne, jest gorsze.

Mam kolegę Anglika. On twierdzi to samo. Tyle że o swoich rodakachi swojej ojczyźnie. Anglia, angielska kultura to punkt odniesienia. O języku nie wspomnę. Jeżdżę też często do Niemiec. Identyczne zjawisko. Normalne jest to co niemieckie.
I kto ma tu rację?
:-P
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
jorge.martinez napisał/a:
Apas napisał/a:
A te nasze "kompleksy" to zwyczajnie zaściankowa nieumiejętność radzenia sobie z ludźmi z innych kultur. Ok, Euro wypada nieźle, ale w codziennym życiu panuje powszechne przekonanie, że to co polskie, jest normalne - wszystko, co inne, jest gorsze.
Nie zrozumiałem tego uogólnienia.


Chodzi mi o to, że na Euro pokazaliśmy się z najlepszej strony: świetnych, przyjaznych i otwartych gospodarzy wielkiej imprezy.
Poza tą spektakularną okazją? Polecam eksperyment - podróż po Polsce ze znajomymi z innego kraju, z którymi rozmawia się w ich języku - tak, by nasi rodacy wzięli cię za obcokrajowca. Zauważysz wtedy, że zachowania wynikające z kultury twoich współtowarzyszy są traktowane jak dziwactwa, o ile odbiegają od tego, co powszechnie przyjęte w Polsce. Masz do czynienia z wartościowaniem: moje jest lepsze, bo moje. Twoje gorsze, bo tego nie rozumiem.
Dobrą ilustracją tego jest tekst, który przeczytałem jakiś czas temu na jednym z polskich portali, dość poważnych jak na tę forme dziennikarstwa, w dziale turytycznym. Dotyczyło to najpaskudniejszych potraw na świecie. Autor(ka) rozwodził się nad ohyda szkockiego haggisa - pomijając milczeniem fakt, że nasza wspaniała kuchnia pełna jest rzeczy dla ludzi z innych kultur niezjadliwych: od kaszanki począwszy a na kiszonych ogorkach skończywszy... A gdzieś po drodze sa grzyby leśne, o których każdy wie, że zabijają.

Na marginesie - haggisa polecam, pyszności!
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
Apas napisał/a:
Dobrą ilustracją tego jest tekst, który przeczytałem jakiś czas temu na jednym z polskich portali, dość poważnych jak na tę forme dziennikarstwa, w dziale turytycznym. Dotyczyło to najpaskudniejszych potraw na świecie. Autor(ka) rozwodził się nad ohyda szkockiego haggisa - pomijając milczeniem fakt, że nasza wspaniała kuchnia pełna jest rzeczy dla ludzi z innych kultur niezjadliwych: od kaszanki począwszy a na kiszonych ogorkach skończywszy... A gdzieś po drodze sa grzyby leśne, o których każdy wie, że zabijają.


Rozumiem, że jedzenie świeżutkiej kaszanki z grzybami osobiście przyniesionymi z lasu, oraz przegryzanie tejże kiszonymi przez żonę ogórkami, przeciętny mieszkaniec prowincjonalnego irlandzkiego miasta kwituje wzruszeniem ramionami i uśmiechem pełnym zrozumienia?

:mrgreen:
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Benek napisał/a:

A może to inni sobie nie radzą z naszą kulturą?


Z kulturą picia sobie nie radzą na pewno :mrgreen:

Benek napisał/a:
Mam kolegę Anglika. On twierdzi to samo. Tyle że o swoich rodakachi swojej ojczyźnie. Anglia, angielska kultura to punkt odniesienia. O języku nie wspomnę. Jeżdżę też często do Niemiec. Identyczne zjawisko. Normalne jest to co niemieckie.
I kto ma tu rację?
:-P

W przypadku Anglików i Niemców wynika to zapewne z ich imperialnej przeszłości - i piszę to całkiem poważnie.
Jednak my, Polacy mamy przeszłość wielokulturową. Przeciętny polski kark-antysemita nawet nie zdaje sobie sprawy, ile w jego codziennym życiu jest naleciałości z kultury Żydów europejskich. A przecież w katolicką, polską wigilię siedzi pod germańskim drzewkiem i wcina żydowską rybę "po grecku", zagryzając ukraińską kutią. A jednak pomimo tej niedawnej przecież wielokulturowości jesteśmy dziś jako nacja zamknięci na obce kultury (nie mam tu na mysli marketingowych orgii typu halloween)...

[ Dodano: 2012-06-28, 16:21 ]
Benek napisał/a:


Rozumiem, że jedzenie świeżutkiej kaszanki z grzybami osobiście przyniesionymi z lasu, oraz przegryzanie tejże kiszonymi przez żonę ogórkami, przeciętny mieszkaniec prowincjonalnego irlandzkiego miasta kwituje wzruszeniem ramionami i uśmiechem pełnym zrozumienia?

:mrgreen:


Gorzej! Oni dzwonią po lekarza!
:evilsmile:
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
Apas napisał/a:
W przypadku Anglików i Niemców wynika to zapewne z ich imperialnej przeszłości - i piszę to całkiem poważnie.


Przepraszam, a czy Polska nie była imperium? I piszę to poważnie. Przynajmniej porównywalnym z Niemcami? Początek XVI w. i włości Jagiellonów rozpościerającej się od Bałtyku po Morze Czarne i Adriatyk. Imperium Trzech Mórz, Spichlerz Europy... :mrgreen:
 
BAN Gedeon  Dołączył: 22 Maj 2011
Benek napisał/a:
Przepraszam, a czy Polska nie była imperium?
A no była i się rozciągała od morza do morza... ale jak to Polacy za króla Sasa jedz pij i popuszczaj pasa. Wiadomo jak się kończyło.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Macie mnóstwo talentów, ale nie umiecie ich wykorzystać, odpowiednio wykształcić. I nadal śpicie! Takie są konsekwencje kierowania PZPN przez ludzi, którzy wciąż napawają się sukcesami z 1974 i 1982 roku
http://www.sport.pl/euro2...iaz_spiacy.html
 
BAN Gedeon  Dołączył: 22 Maj 2011
Niemcy po pierwszej bramce się załamali i już się chyba nie pozbierają...FORZA ITALIA :!: :!: :!: Jadę na urlop do Toskanii!!!

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach