Wodnick  Dołączył: 03 Paź 2009
EURO i raty, czyli, nie bądź Pan rura i nie pękaj Pan
Posta tego napisałem po przeczytania informacji jednego z użytkowników, że w Euro trzeba brać ubezpieczenie, inaczej można zakup rozłożyć tylko na 6 rat.

Ludzie kochani, towarzyszki i towarzysze, Pentaksierze wszystkich krajów!

Nie dajcie się naciągać.
Kiedy kupowałem swojego K-x'a, zdecydowałem się na raty 0%. A co, nie wolno mi? Wolno.
Poszedłem do Euro przy Trasie Toruńskiej w Warszawie, zaniosłem kwity i z góry powiedziałem, że nie interesuje mnie ubezpieczenie i żeby się nawet kobieta nie wysilała, bo się jej nie uda. Powiedziała, że oczywiście, mogę bez ubezpieczenia. Następnie rzekłem, iż karta kredytowa też mnie nie interesuje i to całkiem stanowczo, żeby nie było nieporozumień. Na co usłyszałem, że zgoda, ale musza w umowie zawrzeć wzmiankę o karcie, ale bez obowiązku jej brania.
Powtórnie powiedziałem, że nie dam się naciągnąć na żadną kartę, po czym oddaliłem się w spokoju sumienia.
Za jakąś godzinę otrzymałem telefon, że mój wniosek przeszedł i na następny dzień jestem zaproszony na podpisanie umowy i odbiór aparatu.
Następnego dnia poszedłem do miłej pani, która już z daleka się pięknie uśmiechnęła, po czym dała mi długopis i umowę do podpisania.
Najpierw powiedziałem, że chcę dokładnie obejrzeć mój zamówiony towar.
Po obejrzeniu aparatu, wziąłem spokojnie umowę i zacząłem ją czytać.

PUNKT PO PUNKCIE!

I co się okazało? Juz sam nagłówek mówił, że jest to
"Umowa o kredyt ratalny i limit w karcie kredytowej"
Po ostrym przypomnieniu, że nie interesuje mnie karta kredytowa, baba (juz nie było tej uśmiechniętej Pani, która mnie przywitała, tylko dokonała sie samoistna metamorfoza) powiedziała, żebym spojrzał na punkt 3, gdzie napisane było, że bank ze mną się skontaktuje, celem ustalenia limitu na karcie kredytowej, co, jej zdaniem chyba, miało mnie przekonać, że to tylko propozycja, natomiast wcale nie muszę tej karty brać, że to tylko takie tam pisanie, bez żadnego zobowiązania, a ja, jej zdaniem, tępy baran, miałem uwierzyć pani za biurkiem, bo przecież jest ona jak papież.
Nieomylna i wszechwładna.
I tu się baba nacięła.
Jako, że głos mam donośny, nie omieszkałem odpowiednio głośno poinformować jej, że nie dam się oszukać i uważam to za przejaw chamstwa i naciągactwa, i żądam wykreślenia zapisu o karcie z umowy.
Powiedziała mi, że muszą to pisać, bo mają taki obowiązek i bank inaczej nie udzieli mi kredytu. Poprosiłem, żeby napisała mi to na papierze. Odpowiedziała, że nie jest upoważniona do wydawania żadnych oświadczeń.
Zaczęła się trochę czerwienić, bo za mną ustawiła się całkiem ładna kolejka i ludzie z ciekawością zaczęli przysłuchiwać się tej uroczej żonglerce słownej.

W momencie, kiedy powiedziałem, że jeśli nie zmieni mi umowy, ja rezygnuję z zamówionego towaru, porwałem umowę i rzuciłem na biurko. A następnie poprosiłem o zawołanie kierownika sklepu, co już spowodowało, że połowa personelu interesowała się niczym innym, jak tylko moim zakupem.
Kiedy pojawił się pan kierownik, wyłożyłem sprawę jasno i dobitnie.
Za długo pracowałem w kredytach samochodowych, żeby nie wiedzieć, jakie są „procedury” na to, aby zarobić na kliencie, tłumacząc to jego dobrem i szczęściem doczesnym.
Pan kierownik porozmawiał z babą od rat, po czym poprosił mnie, abym przyszedł za 15 minut, to się wszystko załatwi. Po 15 minutach dowiedziałem się, że tamtej umowy nie da się poprawić, bo trzeba ją skasować w systemie, a jako, że to była sobota, musiałbym czekać do poniedziałku, ale u pani przy biurku obok mogę podpisać umowę w innym banku i na pewno bez żadnej karty, żadnego ubezpieczenia i tym podobnych atrakcji, drenujących naszą kieszeń.
Dodał jeszcze, że przeprasza, ale ta pierwsza pani najwyraźniej nie wie, kiedy odpuścić, co pominąłem łaskawym milczeniem.
Cała sprawa przy drugim biurku trwała może 10 minut, spokojnie, miło, podpisałem kwity, pogadałem sobie z panią doradcą, po czym wziąwszy swój sprzęt, udałem się do pierwszej pani i zapytałem, przy siedzącym u jej biurka kliencie, jak to możliwe, że dostałem kredyt bez ubezpieczenia i karty kredytowej.
Dla takich chwil warto żyć!
Jej tępy wyraz twarzy, połączony ze z trudem ukrywaną wściekłością, oraz bezgraniczną irytacją… warto było spędzić w tym sklepie w sumie ponad 1,5 godziny, żeby takie cudo zobaczyć. Pan kierownik oczywiście czekał na mnie przy wyjściu ze sklepu, chyba po to, aby się upewnić, czy nie będę tam urządzał pikiety, demonstracji, wyrywania sobie włosów z klaty, lub samospalenia w ramach protestu, po czym pożegnał mnie tak czule, że oczy mi łzami zaszły i poszedłem do domu, wyposażony w Pentaxa, dwa obiektywy, oraz błogi uśmiech na twarzy na wspomnienie zirytowanej baby, której nie udało się mnie okraść i dała się złapać za rękę przed całą gromadą ludzi w sklepie.

Tak więc, dla wszystkich, chcących kupić w Euro coś na raty 0%:

1. Nie ma żadnego obowiązkowego ubezpieczenia! To jest tylko kit dla mało wnikających klientów, których można łatwo naciągnąć na kasę. Za każdego takiego frajera, doradca dostaje około 30 - 50 PLN

2. Nie dajcie się nabrać na żadne historyjki o tym, że w umowie cos jest napisane tylko po to, żeby tam było i tak naprawdę, nic nie znaczy. Każdy zapis niesie za sobą konsekwencje. W tych umowach jest to najczęściej limit na karcie kredytowej. I nie wierzcie, że jak dostaniecie kartę, to z niczym się to nie wiąże, i możecie z niej w każdej chwili zrezygnować bez ponoszenia kosztów. Będziecie musieli zapłacić przynajmniej 50 złotych za jej anulowanie, w końcu w umowie zgodziliście się na to, aby bank przyznał wam limit, oraz dał kartę, prawda? A doradca ma od tej karty, w zależności od przyznanego limitu, od 50 do nawet 200 złotych. Wiecie już, dlaczego tak cisną na te ubezpieczenia i karty, posuwając się do kłamstw? Dziennie maja tam około 15-20 klientów na łeb, łatwo przeliczyć, o jakie pieniądze chodzi.

3. W każdej chwili brońcie twardo swojego stanowiska, a jeśli to nie pomaga, stanowczo żądajcie rozmowy z szefem sklepu i nie bójcie się rezygnować z zakupu. Na pewno się doczekacie normalnej obsługi. Im zależy na sprzedaniu towaru, a wam ma zależeć na was samych, na waszych pieniądzach.

Szkoda mi tylko tych starszych kobiet i mężczyzn, co to przyjeżdżają z wnuczkami, żeby kupić wymarzony przez dzieciaka prezent i godzą się na wszystko, co im pani za biurkiem każe podpisać, bo jak nie, to nici z kredytu, no i oczywiście z zakupów.

Kapitalizm, rwał jego nać.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Podstawa to zapoznanie się z regulaminem kredytowania na stronie sklepu i trzymania się tego jak świętości.
 

Alyjen  Dołączył: 31 Sie 2008
Innym kłamstwem bo inaczej się tego nie da nazwać i sam się z tym spotkałem jest informowanie, że "jak się weźmie ubezpieczenie to zwiększa naszą zdolność kredytową", co jest jasne jak słońce skoro nie mamy zdolności na raty X to na 10% wyższe będziemy mieli...

Oficjalna infolinia Euro podaje informacje o tym, że ubezpieczenie jest zależne od banku i bank może go wymagać - kłamstwo

Jak się dzwoni do banku to można usłyszeć, że absolutnie nie ma to ubezpieczenie wpływu na wyliczanie zdolności, jest dobrowolne, chyba że sklep ma tak podpisaną umowę że MUSI udzielać wszystkich kredytów z ubezpieczeniem

Poza tym mają tam chyba jakiegoś CRMa ;-) bo jak drugi raz kupowałem na raty 0% to nikt mnie nie próbował nachalnie ściemniać, jak zaznaczyłem żeby nie klikać żadnych ubezpieczeń to Pani powiedziała "że ona nic nie klika, tylko bank może odesłać decyzję z ubezpieczeniem i dopiero na umowie zobaczę raty" jakimś cudem była bez ubezpieczenia ;-)
 

JackDeJack  Dołączył: 21 Gru 2007
plwk napisał/a:
Podstawa to zapoznanie się z regulaminem kredytowania na stronie sklepu i trzymania się tego jak świętości.
Eee tam. :-/
Podstawa to poprosić kierownika - tak mi mówi wieloletnie doświadczenie pracy w serwisie :-P
 

GeloPa  Dołączył: 26 Mar 2008
Cytat
Będziecie musieli zapłacić przynajmniej 50 złotych za jej anulowanie, w końcu w umowie zgodziliście się na to, aby bank przyznał wam limit, oraz dał kartę, prawda?

przyznanych kart zgodnie z instrukcją nigdy nie aktywowałem, anulowałem faxem i NIGDY nic mnie to nie kosztowało (dotyczy 2 różnych banków)
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
hmmm....

Ja mam teraz 2 rzeczy na raty.
W bankach Sygma i Cetelem.

Czyli rozumiem, że jeśli nawet mam karty kredytowe w obydwu bankach (nie chce mi sie teraz wertować umów) to mam po prostu "przeczekać" i spokojnie spłacać raty do końca, wtedy ewentualne karty kredytowe same automatycznie skoncza swoj zywot? Dziwne.
 

H.M.  Dołączył: 25 Kwi 2006
Cytat
po czym wziąwszy swój sprzęt, udałem się do pierwszej pani i zapytałem, przy siedzącym u jej biurka kliencie, jak to możliwe, że dostałem kredyt bez ubezpieczenia i karty kredytowej.
Dla takich chwil warto żyć!
Jej tępy wyraz twarzy, połączony ze z trudem ukrywaną wściekłością, oraz bezgraniczną irytacją… warto było spędzić w tym sklepie w sumie ponad 1,5 godziny,


Trafisz kiedyś na większego cwaniaka od Ciebie...

czego Ci z całego serca życzę.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
perl, miałem w cetelemie, przysłali mi kartę. Nie aktywowałem, po jakimś czasie zadzwonił miły pan i spytał, dlaczego nie aktywowałem, czy w czymś mi pomóc może i takie tam. Odpowiedziałem, że mam już inną i nie potrzebuję, aha, rozumiem, do widzenia. No i tyle.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Wodnick, okraść, oszukać? Drzeć ostentacyjnie umowę? Żenujące. Kieras wyszedł zobaczyć czy poszedłeś w cholerę i bankowo miał nadzieję, że więcej się u niego nie pokarzesz. Takich rzeczy nie załatwia się donośnym głosem, darciem umów i chamskim zachowaniem.
 

LysyRudy  Dołączył: 10 Sty 2010
Ja miałem kartę nie aktywowałem po roku przyszła opłata za kartę taki abonament chyba 30 zł. Udałem się do banku anulowałem kartę ale musiałem zapłacić następne 30 zł bo rozpoczął się następny rok użytkowania karty a dokładnie minął jeden dzień. Karte dostałem dodatkowo do kredytu w PKO
 

Andre53  Dołączył: 31 Lip 2009
Kupiłem w lipcu ubiegłego roku Pentaxa w RTV EURO AGD w Sezamie, ze dwa miesiące później tamże obiektyw.
Nikt nic mi na siłę nie wciskał.
Poproszono mnie o zaczekanie, po ok. 30 minutach była odpowiedź pozytywna z banku. Jeszcze chwila i byłem szczęśliwym posiadaczem nowego sprzętu.
I jeszcze jedno, jedynym wymaganym dokumentem do zakupu ratalnego był dowód osobisty (choć może dlatego, że mają mnie w swojej bazie, bo zdarza mi się u nich kupować).
Tak więc jak widać wszystko zależy od kultury sprzedającego, jak się chce to można.
Polecam zakupy w Sezamie.
 
p_ttl
[Usunięty]
Wodnick napisał/a:
1. Nie ma żadnego obowiązkowego ubezpieczenia! To jest tylko kit dla mało wnikających klientów, których można łatwo naciągnąć na kasę. Za każdego takiego frajera, doradca dostaje około 30 - 50 PLN


dziwne ja dostaje 0 zł

Wodnick napisał/a:
A doradca ma od tej karty, w zależności od przyznanego limitu, od 50 do nawet 200 złotych.


dziwne bo tu również mam 0 zł
 

LysyRudy  Dołączył: 10 Sty 2010
p_ttl, to proszę napisz czemu są takie niejasności przy zawieraniu umowy, i dlaczego tak namawiaja do tego ubezpieczenia
 
dsk  Dołączył: 19 Mar 2008
p_ttl, nie pracujesz na kredytach w Euro, prawda?
 

GeloPa  Dołączył: 26 Mar 2008
perl napisał/a:
Czyli rozumiem, że jeśli nawet mam karty kredytowe w obydwu bankach (nie chce mi sie teraz wertować umów) to mam po prostu "przeczekać" i spokojnie spłacać raty do końca, wtedy ewentualne karty kredytowe same automatycznie skoncza swoj zywot? Dziwne.

w zasadzi to lepiej anulować
nawet te nieaktywowane "wiszą" na twoim koncie i obciążają zdolność kredytową jako potencjalny kredyt
 
Darek_Darek1968  Dołączył: 18 Sty 2010
Jeżeli jest to tzw. bi-umowa tzn. kredyt ratalny + karta kredytowa, to zrywając umowę na kartę kredytową powoduje się postawienie kredytu ratalnego do natychmiastowej wymagalności. Karty kredytowe nawet po zakończeniu spłaty rat nie kończą automatycznie swojego żywota i "wiszą" na naszym koncie.
Po zakończeniu spłat należy wypowiedzieć umowę na kredyt odnawialny, czyli kartę kredytową.
Oczywiście podstawa to czytać papiery.

Jasne jest, że za kredyty ubezpieczone lub z kartą kredytową prowizja dla sprzedawcy jest większa.
 

Wodnick  Dołączył: 03 Paź 2009
H.M., za życzenia dziękuję. Rozumiem, że Twoim zdaniem miałem dać sobie wcisnąć kit, naciągnąć się na kartę i być jeszcze wdzięcznym, że zrobiła to mimo mojego oświadczenia na początku, że nie życzę sobie żadnych dodatków? Była to próba bezczelnego oszukania mnie, na co się nigdy nie zgodzę i koniec. A nie należę do grona spolegliwych, którzy bez słowa dadzą sobie wmówić jawne bzdury.

 

JackDeJack  Dołączył: 21 Gru 2007
GeloPa napisał/a:

nawet te nieaktywowane "wiszą" na twoim koncie i obciążają zdolność kredytową jako potencjalny kredyt
dokładnie, a kwoty na nich nie są małe - ja dostałem jedna na 8,5kPLN drugą na 12kPLN - strach się bać :shock:
 

Wodnick  Dołączył: 03 Paź 2009
matth, tak, okraść i oszukać, bo chciała mnie naciągnąć na kasę. Niezależnie od kwoty ktoś taki jest oszustem i okrada osobę oszukiwaną. Od jakiej kwoty, Twoim zdaniem, zaczyna sie oszustwo i kradzież? Od pierwszego miliona?
A szanowny kierownik akurat przepraszał mnie kilkukrotnie za tę babę i dobrze wiedział, że przegięła. Mój donośny głos? Czasem sie przydaje, szczególnie, jeśli widzę, że nie docierają normalne argumenty.
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
Wodnick, jeżeli tylko ta babka świadomie wprowadzała Cię w błąd to bardzo dobrze zrobiłeś. Jeżeli jednak nie była winna, bo była nie przeszkolona do końca to trochę przegięcie. (Jednakże obstawiam jednak, że robiła to świadomie także pochwalam Twoje zachowanie i postawienie na swoim)
Może i brakuje mi wyższej kultury, elokwencji i postępowania zgodnie z zasadami ale po prostu jak trzeba krzyknąć to krzyknę, jak wyzwać to wyzwę a jak przyłożyć w mordę to też to zrobię. Wszystko zależy od sytuacji.

A tak w ogóle to bardzo fajnie, że napisałeś informację o tym, bo może trochę ludzi to przeczyta i nie da nabić się w butelkę :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach