PK  Dołączył: 24 Maj 2008
Głowice- luźne uwagi z użytkowania
Nabywanie statywu i głowicy to była droga przez mękę, w końcu musiałem kupić drugi raz po słabych rezultatach praktycznych sprzętu, który "na papierze" i w opiniach internetowych miał być super.
Pierwsza informacja, którą trzeba było odkryć samemu (przyznaję, że trochę od tego czasu się zmieniło) to: Można statyw, głowicę (i często szybkozłączkę) kupić osobno.

Wiem, jest wątek "statyw i głowica", ale nie zawsze wybiera się je razem. I nie zawsze dobrze. Wymieńmy doświadczenia?
Robiłem ostatnio porządki w sprzęcie, więc zebrało mi się na refleksje.

Manfrotto 496RC2 - w sumie to była moja pierwsza prawdziwa głowica- kit do frociaka 055. Jak dla mnie jedyne zalety to mała masa i wielkość. Największy problem stanowiła bardzo duża zmiana kadru w trakcie blokowania kuli (na forach anglojęzycznych termin funkcjonuje termin "creep"/"creeping"). O złączce RC2 nie można złego słowa powiedzieć (prawie)- mała, prawdziwie szybka, trzyma stabilnie, niestety nie umożliwia ustawiania środka ciężkości i da się ją źle założyć (tzn. zatrzask się zwalnia, ale płytka nie zostaje poprawnie włożona w występ blokujący- zarzut trochę na siłę).
FLM 58 centerball 58 F- zakup impulsywny, po k*** się na blokowanie frotki 496, w której nie dało się ustawić kadru do makro, nawet przy mniejszych skalach odwzorowania (podobnie z teleobiektywem). Głowica FLM nawet nie drgnie przy blokowaniu (sprawdzane z DA*300 f4). Niestety, 4 kg długiego teleobiektywu (mimo deklarowanego udźwigu chyba 12 kg) nie dają się ustawiać tak precyzyjnie (wszystko przez dystrybucję masy daleko od punktu obrotu), lepiej jest po położeniu kuli na bok i oparciu jej "szyjki" w specjalnym występie, ale wtedy zestaw obciąża statyw asymetrycznie i trzeba szeroko rozstawić nogi. Największe wady: masa (prawie 0,8 kg), słaba dostępność i że w cenie nie dostajemy żadnej szybkozłączki- jest płytka z "gołym" gwintem statywowym. Przez parę lat używałem systemu Manfrotto RC2 na tej głowicy, co miało być rozwiązaniem tymczasowym (z braku szybko dostępnych innych płytek) a zostało na długo. W końcu zmieniłem na płytki typu Arca (w odmianie UniQ/C), żeby dało się przestawiać środek ciężkości aparatu.
Manfrotto MVH500AH- krótki romans z głowicą "płynową" (chyba chodziło o płynność ruchu w określeniu "fluid"., bo tam w środku siedzą wkłady "wiskotyczne"). Jestem dość pozytywnie zaskoczony wygodą używania z teleobiektywem, ruchy spowolnione przez mechanizmy głowicy ograniczają ilość drgań. Sama głowica zwarta i lekka w swojej klasie (0,9 kg)., Niestety, przy ciężkim teleobiektywie, po wypuszczeniu aparatu z ręki, zestaw zaczyna opadać albo na korpus albo na przód szkła. Blokowanie w pozycjach mocniej odchylonych od poziomu w takiej sytuacji nieprecyzyjne. Niestety nie mogłem już przetestować z czymś mniejszym, pokroju DA*300 f4, co mieściłoby się wagowo poniżej przeciwwagi. Płytka w standardzie producenta, z jednej strony lepiej zabezpieczona przed przypadkowym wysunięciem się z głowicy niż typ Arca, wpina i wypina się szybciej z drugiej: pasuje tylko w jedną stronę i mocniej wrzyna się w ręce. W tej głowicy nie ma regulacji ani siły przeciwwagi ani oporu ruchu- oba "ficzery" w droższym i cięższym modelu.

Głowice gimbalowe- tak jak przypuszczałem, że przy tele prędzej czy później na tym się skończy. Teraz jest całkiem niezły wybór, natomiast nie należy kierować się deklarowaną ładownością (producenci chyba chcą dogonić Iveco). Ważniejsze jest łożyskowanie ramienia. Nie wszystkie głowice dają się też precyzyjnie blokować, bez zmiany kadru (znowu trzeba szukać pod hasłem "creep"). Generalnie są 2 rodzaje gimbali: z mocowaniem dolnym (kołyska) i bocznym.
Te z dolnym mocowaniem przy poprawnym wyważeniu pozostają w pozycji w jakiej ustawiliśmy aparat. Głowice z mocowaniem "bocznym" wracają grzecznie do poziomu (tak jak głowice video). Dla właściwego wyważenia ważna jest długość ramienia w.w. kołyski, tak, żeby umieścić środek masy obiektywu z aparatem na wysokości punktu obrotu ramienia głowicy (tego producenci już nie podają). W razie zbyt krótkiego ramienia można próbować "zawiesić" aparat, ustawiając ramię uniesione do góry (zyskujemy ryzyko kolizji obiektywu z głowicą i zwiększenie się wysokości sprzętu). Gimbale z bocznym mocowaniem są za to mniejsze, lżejsze i często tańsze.
Z niektórymi głowicami w dostaje się fabrycznie zwiększone opory ruchu (też producenci nie piszą o tym wyraźnie).
Udźwig nie jest zbyt istotny, jeśli sprzęt się mieści wagowo, to dobrze, jeśli zapas jest 3-4 krotnie większy, to wcale nie oznacza, że tyle razy skuteczniej działa.
// o konkretnym gimbalu spróbuję coś napisać, jak poużywam dłużej

Systemy szybkozłączek:
Manfrotto RC2- rzeczywiście szybkie; jak wspominałem wyżej, da się źle założyć. Stabilnie trzymały bigmę z K-5 ( jakieś 2,5 kg). Niestety, nie umożliwiają balansowania aparatu na głowicy
Złączki typu "ArcaSwiss" - niby "standard", ale każdy producent robi po swojemu. Przy zakręcanych adapterach teoretycznie wszystko pasuje, ale przy tych z dźwignią niekoniecznie. Do tego dochodzą różne i też niezgodne ze sobą systemy zabezpieczeń przed przypadkowym wysunięciem się z płytki ze złączki. Była próba standaryzacji przez grupę producentów, głównie z UE pod nazwą UniQ/C (Novoflex, Berlebach, FLM), ale chyba nie chwyciło za dobrze (w rowku adaptera płytek jest bolec, który po wciśnięciu guzika przesuwa się ku środkowi złączki, gdzie jest wcięcie umożliwiające płytce schowanie w nim tego bolca przy zakładaniu. Płytka ma wcięcia od spodniej strony, o które ten bolec zahacza hamując ruch.
Inne rozwiązanie to śruby wkręcone od dołu na obu końcach płytki. Zgodny adapter ma z obu stron specjalne wcięcia umożliwiające przesuwanie płytki w pewnym zakresie. Zdejmowanie "od góry" po pełnym odkręceniu szczęk (np Wimberley)
I całe stada innych...


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach