Czy jesteś za nieograniczonym dostępem do "dopalaczy"?
Tak
23% Complete
35 (23%)
Nie
76% Complete
113 (76%)
 
tadeuszd2  Dołączył: 06 Gru 2009
jitt :-B
 

bobek  Dołączył: 26 Mar 2008
studentmibm napisał/a:
Mlodziez dzisiaj jest strasznie tepa jak takie rzeczy lyka.. oczywiscie nie wszyscy


dzisiaj i kazdego dnia w historii byla tepa...lykali inne rzeczy, raz mniej raz bardziej toksyczne bez sensu rozmowa.

j-z napisał/a:
Chodzilo mi tylko i wylacznie o placenie z wlasnej kieszeni za ewentualny od/ratunek.


za pijakow na wytrzezwialkach, narkomanow, ludzi nazwyczajniej glupich robiacych sobie krzywde i wiezniow tez placisz, nagle wmowili ludziom ze za leczenie ludzi na dopalaczach dziura budzetowa powstala.

YellowLabel napisał/a:
Nasze państwo znów się lekko ośmieszyło i zamiast zarabiać sporo pieniędzy, które trafiłyby do budżetu państwa, zapłacą kolosalne odszkodowanie panu Bratko.


Koniec koncow formalnie bedzie to sukcesem wg rzadu, watpie by mowili o tym na glos. :evil:

Markus napisał/a:
jak takie "niewinne" zioło zniszczyło koledze ze studiów życie.


wodko pozwol zyc....:evilsmile:

Markus napisał/a:
Narkotyki są też w drugim obiegu i oby nigdy nie znalazły się w pierwszym...


Pozwole sobie na dosc ironiczny apel "Prochibcja na wszystko, bo tylko nauka + praca = dobrobyt"
Powtorze slowa jitt'a, piszesz same frazesy.

tadeuszd2 napisał/a:
Kto poda własnemu dziecku w/w dopalacze?


Brawo brawo, a czy Ty wlasnemu dziecku podasz spirytus albo denaturat(tez nie do spozycia)?

[ Dodano: 2010-10-06, 00:12 ]
tadeuszd2 napisał/a:
.Jak to jeden mądry oznaczył: jest wolność do.. i wolność od..


Mowisz o filizofi wolnosci, ktora zreszta jest slaba. Bo dzis sie mowi miec "prawo do...czegos" Zreszta dziecku powedz ze ma wolnosc do siedzenia w pokoju i niewychodzenia :-P

 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Gdzies tam powyzej napisalem, ze legalizacja trawy niczego nie zalatwia, podobnie jak legalizacja dopalaczy. Zawsze beda jakies silniejsze srodki i popyt na nie.

Pytanie tylko co moze robic w tej sytuacji panstwo? Bo na razie to sie osmiesza i wykazuje swoja wielka nieskutecznosc (pamietacie lodke Bols? :-D ).
 

bobek  Dołączył: 26 Mar 2008
alekw napisał/a:
legalizacja trawy niczego nie zalatwia


Legalizacja jak zreszta kazady jej rodzaj, powinien powodowac powstanie kontroli panstwowej, zmniejsza szara strefe i powdouje wplywy do budzetu. Nie rozwiazuje natomiast problemow psychicznych ludzi ktorzy uwiklani sa w uzualeznienia. Rozmawiamy tu o dwoch plaszczyznach, "panstwo i stosunek prawny do czegos" oraz "problemy ludzi zazywajacych".
 

j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
bobek napisał/a:

za pijakow na wytrzezwialkach, narkomanow, ludzi nazwyczajniej glupich robiacych sobie krzywde i wiezniow tez placisz, nagle wmowili ludziom ze za leczenie ludzi na dopalaczach dziura budzetowa powstala.


Pierwsze slysze. Moze sie doinformuj. Jak jestes po pijaku bulisz z wlasnej kieszeni za trzezwienie w izbie. Spowodowales wypadek po pijaku lub narkotykach, zaklad ubezpieczen nie wyplaci odszkodowania, bulisz z wlasnej kieszeni. A co do reszty, Ameryki nie odkryles.
 

bobek  Dołączył: 26 Mar 2008
j-z napisał/a:
Pierwsze slysze.Moze sie doinformuj.


Dziekuje za rade, ale jestem doinformowany, to ze sie powinno placic nie oznacza ze panstwo tego niesposnsoruje. Bo ci ludzie pozatym tez sa leczeni w szpitalach lub czesto wzywane sa do nich karetki, i wiekszosci dlatego ze sie "niewyspali".(wezwanie karetki kosztuje panstwo 350zl)
 

j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
Naduzyc "bezplatnej" opieki jest sporo, to prawda ale przed nimi nie uciekniemy. Najlepszym rozwiazaniem jest placenie z wlasnej kieszeni. Osobisicie, kazdorazowo jestem za tym, by w przypadkach przedawkowania czy alkoholu czy dopalaczy czy tez innego swinstwa placic z wlasnej kieszeni. A jesli to bedzie egzekwowane skala problemu bedzie mniejsza.

Znam przypadki wyegzekwowania naleznosci daremnego wezwania karetki i o to chodzi :-B
 

sculptor  Dołączył: 20 Maj 2008
Problemem nie jest czy dopalacze są szkodliwe, bo to jest oczywiste, że są. Podejście w tej kwestii podejrzewam, że jest takie samo wśród zwolenników i przeciwników ich legalizacji. Również sprawa jest jasna, że jest to kolejny temat zastępczy i walka pod publiczkę obecnych rządzących.
Nie jest również problemem czy człowiek rozsądny zażyje szkodliwe specyfiki i czy da je swojemu dziecku. Oczywiście, że nikt rozsądny tego nie zrobi.
Jednakże ludzie rozsądni żyją w jednym społeczeństwie z ludźmi nierozsądnymi. W tej sytuacji państwo wprowadza kolejne ograniczenia, które niby mają uchronić tych nierozsądnych, żeby sobie czasem krzywdy nie zrobili. Właśnie w tym momencie problemem staje się słaba wykonywalność tychże ograniczeń. Problemem jest także kpina z wprowadzanych zakazów (a tym samym z prawa) poprzez ich sprytne obejścia (minimalna zmiana składu, dodawanie nieznanych substancji, itd.). Należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto wprowadzać kolejne przepisy prawne, które to z szyderczym uśmiechem na ustach są obchodzone.
Problemem jest to, że "mężykowie stanu" puszczają parę na gwizdek a nie na koła. Zajmują się bzdurami zamiast faktycznie istotnymi problemami społecznymi. Przecież jeżeli zestawimy problem dopalaczy z bieżącymi problemami państwa jak: gigantyczne zadłużenie, chora służba zdrowia, kiepska edukacja oraz rosnące podatki to te dopalacze już nie są takim problemem.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Gdy parenascie lat temu powstawaly pierwsze smartshopy na zachodzie, sprzedawano tam tabletki i susz zrobiony z ogolnie dostepnych i legalnych roslin. Taki herbapol z uzywkami. Z rozmow z ludzmi pamietam, ze dzialaly one bardzo delikatnie i raczej nikt nie bral ich na powaznie. Niestety, poszczegolne panstwa postanowily walczyc z tym rynkiem, wpisujac na czarne liste coraz to kolejne rosliny i otrzymywane z nich substancje. Koncowym efektem jest ten chemiczny syf, ktory dotarl do nas i ktory w ciagu dwoch lat zdazyl sie jeszcze bardziej zsyfić. Dopalacze to sa po prostu narkotyki, jedne mieksze, inne twardsze. Jedyne co rozni je od normalnych narkotykow, to ze jeszcze nie sa zakazne. Zjawisko powstalo tylko dlatego, ze istnieje ogromny popoyt na te uzywki, a narkotyki sa po prostu nielegalne. Moim zdaniem, tego juz sie nie da zatrzymac. Zlikwiduja rynek dopalaczy, to jako legalny substytut dopalaczy i narkotykow, powstanie na przyklad rynek wyciagow przypraw - wyciag z galki muszkatulowej w kroplach - wystarczy trzy krople, zeby zrobic najbardziej odlotowy sos beszamelowy w miescie. To jest bledne kolo - politycy chca rozwiazywac problemy prawem, a nie dzialaniem - coraz wiecej prawa, coraz silniejsze srodki przymusu, coraz mniej wolnosci, coraz wiecej miejsca do naduzyc. Skonczy sie jak w "Raporcie mniejszosci".

 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
My tu pitu-pitu o dopalaczach, a w między czasie, nasz podstępny mózg produkuje Dimetylotryptaminę, która prawdopodobnie jest odpowiedzialna za takie coś jak samoświadomość. Najbardziej podoba mi się ten cytat "Profesor Alan Watts tak opisał efekty działania DMT: "Załaduj wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj"" :mrgreen:

Paul Erdős - Autor ponad 1500 artykułów z koncepcjami matematycznymi, głównie z teorii liczb, kombinatoryki i teorii grafów. Znany był z tego, że często stawiał ciekawe problemy matematyczne, za rozwiązanie których wyznaczał nagrody pieniężne, gdy sam nie mógł ich rozwiązać. Już w wieku 3 lat potrafił biegle liczyć oraz samodzielnie sformułował koncepcję liczb ujemnych. „Jeśli odejmiesz 250 od 100, to dostaniesz 150 poniżej zera” powiedział pewnego razu do swojej mamy. I uwaga najlepsze: sypiał 4-5 godzin na dobę, publikując ok. 1500 prac naukowych (z tego czasu datuje się też powstanie pojęcia liczba Erdősa) i nadużywał amfetaminy - mimo tego udało mu się jakoś przeżyć 83 lata...
Jego przyjaciel Ronald Graham zaproponował mu zakład w wysokości 500 USD, czy wytrzyma 30 dni abstynencji od amfetaminy. Erdős wygrał, ale twierdził, iż zakład ten zahamował na 30 dni rozwój matematyki.

Rozpatrujemy tutaj kwestie używek od strony negatywnej - może trzeba zacząć rozpatrywać od strony pozytywnej?
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Yura napisał/a:
Rozpatrujemy tutaj kwestie używek od strony negatywnej - może trzeba zacząć rozpatrywać od strony pozytywnej?
Prosze bardzo:

The Beatles 1963:
http://www.youtube.com/watch?v=GEEC-yhr_Ks

The Beatles 1967
http://www.youtube.com/watch?v=7nY0SRsAeaw

:-)
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
Lipa napisał/a:
Do licha jakoś nie kupuje sytuacji, w której na ulicy, z marszu w drodze do szkoły moge nabyć takie świństwo, a swoje za uszami mam. Tak sobie myśle, że gdyby moje dziecko spotkało coś złego po wizycie w takim sklepie wróćiłbym tam z koktajlem mołotowa.


Musiałem wrócić do samego początku.
A po co Twoje dziecko miałoby tam w ogóle iść? No i ja na Twoim miejscu nie wróciłbym do sklepu z tym koktajlem tylko rzucił go w siebie, że pozwoliłem własnemu dzieciakowi kupić to świństwo :-)

Ktoś tam już wyżej dobrze teoretyzował - lepiej dać dziecku trawkę niż te wszystkie dopalacze.
Swoją drogą jakiś czas temu chciałem się przekonać co to w ogóle jest i czy na prawdę jest chociaż zbliżone do produktów z ulicy. I co? Żadnego porównania.
Na drugi dzień bóle głowy, w brzuchu kręci, odruchy wymiotne. Raz jedyny spróbowałem i nigdy już do tych sklepów nie wejdę. Może i kiedyś było to ziołowe i lekkie, ale teraz już takie na pewno nie jest.

Najgorsze jest dla mnie to, co robią z produktami wycofanymi.
Nikt tego nie konfiskuje. To zostaje w sklepach, u kierowców i pośredników sprzedaży :)
Takim sposobem, taki pracownik sklepu zostaje z kilogramem nielegalnego towaru w samochodzie i sprzedaje to po cichu między ludźmi na osiedlu.
Niech jeden gram kosztuje 20zł. To policzcie sobie ile zarobi na kilogramie i ile osób może tym zatruć...
 

krzpob  Dołączył: 17 Lis 2009
the Beatles:
Lucy in
the Sky with
Diamonds
czyli LSD :evilsmile:
Ciekawe ile palili przy Yellow Submarine :D
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
Panowie, związek sztuki i używek jest już tak oczywisty i oklepany, że nie ma sensu o tym mówić :-P

Bardziej chodziło mi o takie przykłady:
Francis Crick - Crick był zwolennikiem legalizacji kanabinoidów i zażywał niewielkie dawki LSD, co, jak stwierdził, pomogło mu w rozwiązaniu struktury DNA


Więcej, o wiele więcej o mózgach na wspomaganiu można poczytać tu, z tym, że trzeba się zarejestrować, aby poczytać ten wątek - ale naprawdę warto. Jeśli choć tylko połowa tego co tam jest napisane, jest prawdą, to jest to... niesamowite :shock:
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Zainspirowany tym wątkiem wziąłem do ręki jeden artykuł z kolekcji materiałów na zajęcia :mrgreen: . Odłożyłem, bo to dla studentów :evilsmile:
Zawsze szkoda życia, szczególnie dzieciaków. Ciekawe, jest to, że nam dorosłym się wydaje, że teraz to dzieci mają (zbyt?) dobrze w tym zalewie dóbr i możliwości. Trudno sobie wyobrazić, że to z nudów sięgają po jakieś świństwo. Może od wcinania czipsów i siorbania koli mają za niski poziom serotoniny/dopaminy/endorfin czy czegoś tam, co odpowiada za nastrój...
Ciekawe, czy gdyby wszystko było legalne, to było tyle samo biorących co teraz a mniej podziemia i mafii?
Czasem żałuję, że legalnie nie można sobie pouprawiać w doniczce - ostatnio stwierdziłem, że kilku staruszkom w moje rodzinie (80 lat i więcej) przydałby się skręcik :-P

[ Dodano: 2010-10-06, 17:21 ]
Yura, problem zapewne leży w tym, że niby wszystko jest dla ludzi, tyle, że nie dla wszystkich.
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
szpajchel napisał/a:
problem zapewne leży w tym, że niby wszystko jest dla ludzi, tyle, że nie dla wszystkich

Jestem prawie pewien, że jeśli te całe dopalacze, nie wyewoluowałyby, przez omijanie (i tak złego) prawa, do nie wiadomo jak skomplikowanych mieszanek substancji i byłyby dokładnie opisane, jakie substancje zawierają, jak one działają i jak powinno się je dawkować, to można by było wtedy zwalać wszystkie tragiczne przypadki na ludzką głupotę. A tak jak jest teraz, to obarcza się winą wszystko i wszystkich, tylko nie samych poszkodowanych (że tak ciężko przyznać, że wina tak często jest po stronie poszkodowanego).
 

sculptor  Dołączył: 20 Maj 2008
Yura napisał/a:
A tak jak jest teraz, to obarcza się winą wszystko i wszystkich, tylko nie samych poszkodowanych (że tak ciężko przyznać, że wina tak często jest po stronie poszkodowanego).

Pamiętam jak pewien znany dziennikarz miał słynny wypadek drogim modelem Ferrari w Warszawie. Zaraz po wypadku dało się słyszeć podniesione głosy, że to wina Urzędu Miasta, bo nie usunął z drogi jakiejś "muldy" czy też innej nierówności. W każdym razie tego co utrudnia życie kierowcom w całej Polsce. Dopiero po jakimś czasie dało się słyszeć głosy rozsądku, że w końcu był tam znak ograniczenia prędkości do 50km/h i nikt mu nie kazał jechać ponad 100 km/h (ponoć było 200km/h, ale nie chcę mi się w to wierzyć). Ta sytuacja pokazała pewien odruch: "poszkodowany nie może być winny".
Aktualnie w mediach jest wręcz histeryczna nagonka na sklepy z dopalaczami. Jeszcze nie widziałem materiału dziennikarskiego, który by ujął rzecz ze strony racjonalnej a nie emocjonalnej, może poza pismem "Najwyższy czas".
 

Morg  Dołączył: 28 Mar 2009
Jak już wiele przedmówców wspominało, największy problem z dopalaczami jest ich postępująca chemizacja, a więc problemy z określeniem ich składu itd...
Popyt na takie środki zawsze był, jest i będzie. Dlatego też uważam, że powinno się do legalnego obiegu wprowadzić marihuanę, obłożyć akcyzą, sprzedawać w specjalnych punktach (tak jak w Holandii), oczywiście to nie rozwiąże problemu, ale państwo zarobi.

Plusy dla popalających/uzależnionych od zioła i "ziołowych" dopalaczy też będą, kontrola oferowanych w takich punktach produktów przez Sanepid, pozwoli na sprzedaż czystego zioła. Bo w obecnych czasach marihuana sprzedawana przez dilerów, jest roślinką doprawioną wieloma innymi chemicznymi syfami i ma niewiele wspólnego z towarem palonym przez hippisów w latach 60/70.

Cytat
Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia potwierdzają tę tezę, pod względem zdrowotnym uznając spożycie konopi za mniej szkodliwe, niż konsumpcję legalnych używek: tytoniu oraz alkoholu. Zawarte w marihuanie substancje nie wywołują fizycznego uzależnienia.


Oczywiście tutaj można polemizować, bo nie wspomina się o skutkach psychicznego uzależnienia od marihuany... Z pewnością marihuana nie jest zdrowa, a uzależnienie od niej może mieć zgubne skutki. Jednakże również uzależnienie od legalnego alkoholu, w większości przypadków kończy się fatalnie dla alkoholika i jego bliskich...

Największą zaletą marihuany, jest to że niemożliwe jest jej przedawkowanie (przynajmniej nie było takich przypadków), więc nie będzie kłopotów z detoksykacją, wzywaniem karetek pogotowia itp. co było poruszane w tym wątku.
Dzięki testom na THC, będzie można bezproblemowo stwierdzić, czy kierowca powodujący wypadek, wypalił sobie coś wcześniej - i pociągnąć go do odpowiedzialności... Co w przypadku dopalaczy nie jest już takie proste.

Oczywiście nie jest to żadne rozwiązanie problemu twardych narkotyków, ale jest niezłym rozwiązaniem problemu dopalaczy. Zwiększa bezpieczeństwo osób które i tak by po tego środki sięgnęły i pozwala państwu zarobić. A sądząc z popularności tych środków, odpowiednie ich opodatkowanie, mogłoby nieźle zasilić budżet.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Morg, całkiem niezłe rozwiązanie, ale nie dla mnie osobiście, obawiam się że znów bym wpadł po uszy, wolę kiedy wszystko "to" jest nielegalne, wtedy muszę być ostro zdeterminowany żeby coś zdobyć, a tak wyprowadziłem się ze środowiska z niechlubnej przeszłości i mam spokój w nowym mieście, a nowych podejrzanych znajomych odprawiam z kwitem na węgiel, lepiej nie kusić losu :evil:
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
ja może sparafrazuję i powiem:

dostęp ściśle przestrzegany od 25lat, , ale jak ktoś chce to od razu całe wiadro mu dać żeby na miejscu zjadł, nieważne czy dopalcza czy narkodruka zwykłego.


W Uk nawet paracetamol i ibuprofen jest limitowany w sprzedaży w zwykłym sklepie typu TESCO, tylko 2 paczki można kupić zwykłego lub 1 mocnego, tamtejsze dzieciaki katują się czym się da. U nas idzie do twego samego syfu.

jak ktoś chce siętruć to sobie znajdzie cokolwiek, czy butapren czy grzybki halucypki.

Dopalacze to w większości chyba zabawki dla "bogatych dzieciaków", bo z tego co słyszałem nie są tanim towarem kolekcjonerskim (50zł to średnia) zwykły wyjadacz pójdzie na łąkę i pozbiera sobie grzybków, a w tym roku jest wysyp wszelkiego rodzaju grzybka. :evilsmile:

ja preferuję wódeczke i piwko, bo wiem co sięmogę spodziewać po ich spożyciu.
szkoda tylko rodziców tych umarłych dopalaczaków

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach