manfred  Dołączył: 31 Sty 2009
Pytanie o jakość skanowania w labie - przykłady
Jakiś czas temu zakupiłem Ricoha KR - 5 Super II. Wypstrykałem próbną kliszę. Dawniej pstrykałem więcej filmem więc myślałem, że aż tak zielony nie jestem. Przyznam się, że delikatnie prześwietlałem zdjęcia ponieważ kliszą był przeterminowany o miesiąc Kodak Gold 200. Jeszcze nie wiedziałem, że ten miesiąc ma małe znaczenie, choć z drugiej strony nie leżał w lodówce.
Zdjęcia nie mają nic wspólnego z tym czym się zachwyciłem oglądając inne w internecie. Być może to wina kliszy, moich trzęsących się rąk, lub wreszcie skanowania w labie. Sam nie wiem. A może są ok? Czy to maksimum tego co można uzyskać z filmu? Wydaje mi się, że są mocno wyprane z kolorów. Ewentualnie zmienić lab? Szykuję się na Velvię lub Portrę i planuję oddać do Kodak Express. Jeśli nie lab to gdzie skanować? W domu niestety nie posiadam dedykowanego skanera, ani nikt w mojej okolicy.
II pytanie: czy ktoś mógłby mi w prosty sposób wyjaśnić zasadę ostrzenia w matówce z klinem (?) bo chyba taka występuje w KR5 i KR10. Mam problemy z "trafianiem" (efekt lustrzanki z autofocusem) i zastanawiam się co robię nie tak, póki co na ten klin mało zwracałem uwagę.







Ostatnio wypróbowałem Kodaka Ektar 100. Tym razem Ricoh KR10. Faktycznie zabarwia skórę na pomarańczowo-czerwonawy kolor. Zdjęcia poglądowo-neutralne, takie jakie mogłem zamieścić na forum :))
Moje III pytanie jest dużo głupsze... Czy aparat ma wpływ na jakość zdjęć? Wiadomo, że wpływ największy ma obiektyw i film, ale tak wolę zapytać, bo są to dosyć "nienowe" sprzęty.







 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Skany, mimo wszystko, nie najgorsze. "Wypranie kolorów" może być wynikiem prześwietlenia filmu, albo ustawieniem automatycznej gęstości (w różnych skanerach różnie się to nazywa) na skanerze. Zresztą na pewno skanowane automatycznie, bo w labach nikomu nie chce się z tym pieścić. Na mój gust nie jest źle. Co do ostrości, pytanie tak proste, że nie wiadomo co odpowiedzieć. Wybierasz jakiś pionowy element fotografowanego przedmiotu i kręcisz pierścieniem ostrości, aż pionowa linia będzie ciągła (jednolita, prosta, nie załamana). Zwykle kliny otoczone są pierścieniem mikrorastrów - ustawiasz tak, żeby nie "migotały". Wpływ aparatu jakiś tam jest - zależy jak wyczernione jest wnętrze, czy są drgania spowodowane przebiegiem migawki, jakie powłoki przeciwodblaskowe ma obiektyw, jakie szkło (niektóre obiektywy DDR-owskie mają tendencję do zażółcania, rosyjskie - niektóre - oddają barwy chłodniej). Z Twoim sprzętem bym sobie nie zawracał głowy akurat jakością aparatu i obiektywu - są dobre. Najważniejsze, to rozsądnie operować prześwietlaniem i niedoświetlaniem i dobry lab z pewną chemią i uważnymi pracownikami. Powodzenia!
 

manfred  Dołączył: 31 Sty 2009
czyli uważasz, że są dobre? :)
a co myślisz o robieniu zdjęć na filmie i potem o ich skanowaniu i wołaniu? Spotkałem się z opiniami, że to bez sensu, a jednak oczekiwanie na zdjęcia do końca filmu i później ich odbieranie napawa emocjami cóż tam się znalazło.
Bardzo chciałbym robić odbitki analogowo, jednak boję się, że nikogo już takiego nie znajdę. Chyba, że samemu, ale to pewnie trudne i drogie :)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Bardzo wielu forumowiczów robi analogowo a robiący czarno białe w większości sami to wywołują i odbijają lub skanują i odbijają.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
To z witrazem jest idealne jesli o mnie chodzi.
 

afuszejk  Dołączył: 28 Maj 2008
ten kaktus j** wyszedł, podobają mi się te wołania. lubię takie lekkie spranie.
 
JaZ99  Dołączył: 06 Sty 2010
manfred napisał/a:
Spotkałem się z opiniami, że to bez sensu


Nie masz własnego zdania? :)

manfred napisał/a:
Chyba, że samemu, ale to pewnie trudne i drogie :)


To jest proste jak drut i tańsze, niż w labie. A ile satysfakcji!

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach