Nie widziałem żeby ktoś na forum pisał cokolwiek o systemach „kabur” inaczej zwanych „pochwowymi”. Najpopularniejszym za oceanem systemem jest chyba Spider Holster (http://www.spiderholster.com), poza ceną ma jednak wadę – dostępność w PL oraz sporej wielkości złączka wystająca z dołu korpusu. Znalazłem jednak produkt – i ostrzegam od razu, będzie to hurraoptymistyczna reklama – idealny, przynajmniej w tym zastosowaniu jakiego szukałem. Nie umiem i nie lubię fotografii produktowej, więc nie będzie tu fotografii mnie i mojego sprzętu, jest ich pełno w sieci, tak jak i filmów pokazujących jak wygląda obsługa. Najwięcej ich u źródła:
https://peakdesignltd.com.
W 2010 roku mój imiennik z Ameryki opisał na serwisie kickstarter.com pomysł na system przytwierdzania aparatów do paska. Pomysł rozwinął się na tyle dobrze, że w chwili obecnej jego firma, Peak Design, wypuściła już drugą wersję uchwytu „Capture Pro” oraz kilka innych, przez nikogo innego nie wydanych produktów. Fajna historia, taka całkiem hollywoodzka, firma też ciekawa, bo skupia przede wszystkim pasjonatów fotografii, całkiem łebskich zresztą.
Do rzeczy – Capture, jak i wersja v2 ze złączką standardową i wersja Pro z wyborem trzech różnych złączek, to mały i lekki uchwyt zakładany i przykręcany do dowolnego paska – czy to u spodni, czy paska plecaka, torby na ramię itp. Zakłada to się szybko i łatwo, nawet na mrozie i w rękawiczkach. W ten uchwyt wklikuje się aparat, a konkretnie szybkozłączkę – znów w w wersji standardowej lub Pro (do wyboru Micro – do małych aparatów, Arca – z szybkozłączką do statywów z mocowaniem Arca Swiss oraz Dual – poziomo Arca, pionowo Manfrotto RC2). Sam klik jest ledwo słyszalny i trzeba się upewnić czy aparat „trafił”, ale co by go nie trzymało, i tak bym się upewniał. Zwolnienie następuje po przyciśnięciu czerwonego przycisku. Zabezpieczenie przed przypadkowym zwolnieniem i upadkiem aparatu następuje przez przekręcenie tego przycisku o 90 stopni. Proste i skuteczne. I działa.
Plusy tego rozwiązania dla mnie są ogromne – za jednym zamachem pozbyłem się pasków w każdym swoim aparacie, do tego złączka Dual – i podczas wycieczek aparat z paska zapinam bezpośrednio na statyw – ergonomiczna bajka.
Żeby nie było za mało napiszę jeszcze o Smyczy, czyli produkcie nazwanym „Leash” (jest i nadgarstkowa, krótsza wersja „Cuff”). Jako że czasem pasek się jednak przydaje, choćby przy dużych, lampianych zestawach ślubnych i foceniu na dwa korpusy – do każdego aparatu mam na stałe przyczepione tzw. kotwice („anchors”), krótkie smycze z „pigułami” na końcach. Pasek na szyję, czy też na ramię, albo dodatkowe zabezpieczenie przed upadkiem aparatu – mam jeden do wszystkich aparatów. Zapina i rozpina się go bardzo szybko i jedną ręką, natomiast pewność trzymania wydaje się być wystarczająca – jak w każdym pasku trzeba od czasu do czasu „naocznie” sprawdzić przecierki materiału – opcja wypięcia kotwicy z paska jest bardzo mało prawdopodobna.
Piszę trochę jak fanboy firmy, ale niestety nie dostałem produktu za darmo żeby robić dobry PR. Mogę go polecić każdemu, kto szuka ucieczki od kilku pasków i wygodnej alternatywy od systemów szelkowych, które również brałem pod uwagę. Na koniec – produkt jest dostępny w PL, w całkiem ciekawej relacji walutowej do zagranicznych sklepów.