dern  Dołączył: 29 Paź 2009
płukanie barytów
Szukałem takiego tematu na forum i nie mogłem znaleźć.

Jak najlepiej płukać baryt, żeby to było w miarę trwałe i ekonomiczne? Macie jakieś sprawdzone metody?
I czy warto zainwestować w środki do przyspieszania płukania?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
 

dern  Dołączył: 29 Paź 2009
W pierwszym ledwo wspomniane, w drugim i trzecim nic nie ma a w ostatnich dwóch temat muśnięty.

Ciekawi mnie też to jak ma się takie krótkie płukanie, jak na przykład w ostatnim podanym temacie do trwałości odbitek- czy ma to w ogóle sens.
Czy trzeba je płukać w bieżącej wodzie czy nie?
Czy jest sens używania dodatkowych środków? itp.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Jako zeszłowieczny fotografista trzymam się zasad starej, przedwojennej szkoły, czyli płuczę w bieżącej (mam taką płuczkę) minimum 35-45 minut. Dodatkowych środków nie stosuję. Plastiki także płuczę w bieżącej do 10 minut.
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Dada, stara, dobra szkoła.Pzdr. :-B
A tak a propos to będę teraz miał problemy. Połowica postanowiła przeorganizować łazienkę i zlikwidowała wannę na której układałem taki własnoręcznie sdjełany stelaż i na nim rozstawiałem cały majdan.
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
Drzewiej wrzucałem do wanny, którą lekko zakorkowywałem (tak żeby był stały przepływ wody, ale to mało ekonomiczna metoda bo hektolitry szły w kanał), potem wrzucałem do płuczki na jakieś 45-60 minut. Plastiki w sumie podobnie.

 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Robię dokładnie jak Dada i nie zamierzam robić inaczej skoro tak jest dobrze i pewnie - dowodem na to są przede wszystkim świetnie zachowane odbitki z tamtego okresu :-)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Też dawałem lekko pochyloną kuwetę i pod kran na przelew. Czas płukania to było zawsze ponad pół godziny.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
powalos napisał/a:
i zlikwidowała wannę
Dlatego wszelkie pomysły co do likwidacji wanny ucinane są u mnie w zarodku :mrgreen: , a majdan jest na niskiej szafce i pralce automatycznej rozkładany. Zamiast płuczki można użyć sporą kuwetę i ok. 1.5 cm od góry nawiercić dużo otworków przelewowych, a dopływ wody przy pomocy słuchawki prysznicowej załatwić ( do większych formatów tak używam).
 

Yeti  Dołączył: 04 Lip 2007
Tak... płukanie to bardzo ważna część pracy, w zasadzie decyduje o trwałości zdjęcia (jak zostało własciwie utrwalone).
Przede wszystkim temperatura wody płuczącej nie powinna być niższa jak około 15 stopni, gdyż w niższych temperaturach tiosiarczan po prostu prakrycznie nie wypłukuje się - z tym jest problem w przypadku wody bieżącej, bo często ma trochę niższą temperaturę, a nie każdy ma za półdarmo ciepłą z elektrociepowni. Jak ma się ową ciepłą łatwodostępną to warto załóżyć zawór termostatyczny tak by automatycznie regulował temperaturę wody w okolicach 24 stopni, wówczas intensywne płukanie wystarczy przez około godzinę, w tym czasie zdjęcia trzeba wielokrotnie przekadać, by emulsja była ciągle przepłukiwana, oczywiście emulsją do dołu (te uwagi dotyczą płukania w kuwecie, wannie lub brodziku). Brodzik jest moim zdaniem najlepszy jeśli dorobimy sobie do wylewu taki króciec który podniesie wylew o kilkanascdie cm, a odpowiednio ustawiony wąż prysznica będzie wprawiał odbitki w ruch kołowy. Mniejsze odbitki (do 18 x 24) dobrze płucze się w winidurowej płuczce rotacyjnej "made by PRL z czasów Gierka", czasem można kupić na allegro za ca 20 zł.
Co do dodatków rzekomo polepszających płukanie to mam negatywne doświadczenia, miałem "Ilford Washaid" , dodawałem do płukania, tylko kończyło się to tym że zdjęcia nakładane na suszarkę dostawały straszne pęcherze, tak że musiałem je ponownie długo moczyć w wodzie żeby to usunąć, może w przypadku suszenia na "mat" zdaje to egzamin, ale ogólnie do wszelkiej maści "polepszaczy" nie mam zaufania :-)
Lepiej płukać dłużej niż krócej, z dobrego papieru w temperaturze 20 - 25 stopni emulsja nie zacznie odklejać się szybko. kiedyś trzymałem zdjęcia w wodzie 3 dni (z lenistwa) i nic się nie stało.
W przypadku braku wody bieżącej trzeba dokonać co najmniej kilkunasu zmian wodyd (co min 5 min.), dobrze mieszając za każdym razem odbitkami.
 

Henry  Dołączył: 12 Sty 2010
Cytat
Czy trzeba je płukać w bieżącej wodzie czy nie?


Nie trzeba. To że woda będzie szybko przepływać nad emulsją nie przyspieszy tak mocno wypłukiwania z emulsji (minimalnie przyspieszy, ale szkoda hektolitrów wody).
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Yeti napisał/a:
W przypadku braku wody bieżącej trzeba dokonać co najmniej kilkunasu zmian wodyd (co min 5 min.), dobrze mieszając za każdym razem odbitkami.


Henry napisał/a:
Cytat:
Czy trzeba je płukać w bieżącej wodzie czy nie?


Nie trzeba. To że woda będzie szybko przepływać nad emulsją nie przyspieszy tak mocno wypłukiwania z emulsji (minimalnie przyspieszy, ale szkoda hektolitrów wody).


Pomóżcie mi zweryfikować te opinie. Przyznam, że fajnie by porobić zdjęcia na barytach, ale ciemnię urządzam w pokoju, a 30 minutowe płukanie pod bieżącą wodą zupełnie odpada.

Jakie zastosowanie praktyka ta ma do płukania papierów na plastikowym podłożu?

 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Czytalem gdzies kiedys opracowanie w ktorym stalo, ze woda biezaca nie robi wiekszej roznicy. W miare sciemniania znosze odbitki do wanny, gdzie lezakuja sobie one do konca sesji, czasem dolewajac swiezej wody. Poki co nie stwierdzam aby baryty sprzed jakiegos czasu byly zle wyplukane.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Tak, jak robi radek wystarczy. Tylko trzeba uważać, żeby odbitki się ze sobą nie sklejały i lepiej jak pływają obrazem w dół. Do przedostatniego płukania barytów dobrze jest dodać łychę soli kuchennej, a jeszcze lepiej łychę siarczynu sodu w celu rozbicia resztek związków kompleksowych tiosiarczanowych, a potem ostatnie solidne płukanie. Jak ktoś ma blisko morze, to można przepłukać w wodzie morskiej a na koniec w wodzie słodkiej i będzie trwałość archiwalna. Poważnie.
 
Leszeg  Dołączył: 25 Wrz 2007
Yeti napisał/a:
Lepiej płukać dłużej niż krócej, z dobrego papieru w temperaturze 20 - 25 stopni emulsja nie zacznie odklejać się szybko. kiedyś trzymałem zdjęcia w wodzie 3 dni (z lenistwa) i nic się nie stało.

Te trzy dni , to może być lekka przesada. Kiedyś , po nocnej sesji ciemniowej, zostawiłem w wodzie baryty by wypłukać je po powrocie z pracy. Niestety okoliczności sprawiły , że wylądowałem w szpitalu - akurat na trzy feralne dni. Gdy wróciłem w kuwecie papier pływał osobno, a emulsja osobno...
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Leszeg napisał/a:
Gdy wróciłem w kuwecie papier pływał osobno, a emulsja osobno...
Nie dało się przecedzić ? :mrgreen:
 
Leszeg  Dołączył: 25 Wrz 2007
No nie miałem odpowiedniego druszlaka pod ręką... Zresztą w ramach poszpitalnego L4 miałem sporo czasu na siedzenie w ciemni ;-)
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Duże formaty pow. 18x24 płukam pojedynczo w takiej kuwecie, mniejsze po kilka, a nawet w porywach kilkanaście na raz w płuczce. Typowa, polskiej produkcji z winiduru. Czasami bywają na Al.. używane za małe pieniądze. Warto poszukać, zwłaszcza do barytów.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Jasiek Matacz napisał/a:
to nie ma siły-muszą się sklejać,
No właśnie nie muszą :-P . Ta płuczka jest tak zbudowana, że woda cały czas cyrkulując w płaszczyźnie pionowej powoduje nieustanny ruch odbitek po obwodzie płuczki i nie dośc, że się nie sklejają, to jeszcze samoczynnie każda się obraca wielokrotnie.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
400 za kawał plastiku?

Jak jest płuczka po mandaryńsku?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach